MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prokom Arka Gdynia - Groclin Grodzisk 2:4

Janusz Woźniak
Królowie ligowych remisów, po sześć w dotychczasowych meczach, spotkali się w Gdyni. Tym razem podziału punktów jednak nie było. Goście wyrwali się z tego królestwa.

Królowie ligowych remisów, po sześć w dotychczasowych meczach, spotkali się w Gdyni. Tym razem podziału punktów jednak nie było. Goście wyrwali się z tego królestwa. Piłkarze Prokomu Arki Gdynia przegrali z Groclinem Grodzisk Wielkopolski 2:4 (1:3). Prawdziwym katem żółto-niebieskich okazał się zdobywca trzech bramek dla Groclinu Adrian Sikora.
Zaczęło się od fajerwerków, ale nie piłkarskich. Pirotechnicznymi atrakcjami gdyńscy kibice uczcili setny mecz w ekstraklasie Bartosza Ławy. Lubiany i ceniony w Gdyni pomocnik otrzymał w prezencie marszałkowską buławę, kwiaty, moc życzeń i koszulkę z nr 100, w której zreszta wystąpił w tym meczu. To nie sen, to nie jawa, to po prostu Bartosz Ława - taką sympatyczną rymowanką anonsował zawodnika spiker na stadionie.
Sympatycznie, ale do czasu, było także w pierwszych minutach spotkania. Szczególnie w ósmej minucie, kiedy to gospodarze objęli prowadzenie. Wówczas dośrodkowanie Radosława Wróblewskiego wykorzystał Janusz Dziedzic, pokonując płaskim strzałem z kilku metrów Sebastiana Przyrowskiego. Pochwały dla Dziedzica za drugą bramkę w barwach Arki mieszały się pewnie z pretensjami trenera gości Wernera Liczki wobec Łukasza Tupalskiego i Błażeja Telichowskiego, których kiksy pozwoliły dojść do piłki Dziedzicowi.
Radość gdyńskich kibiców nie trwała jednak długo. W 13 minucie meczu obrońcy gospodarzy mogli po raz pierwszy oglądać plecy i 9 numer na koszulce Adriana Sikory. Filigranowy napastnik Groclinu po dobrym podaniu Piotra Świerczewskiego wystartowal do piłki niczym rakieta i po raz pierwszy pokonał Norberta Witkowskiego. 1:1 w Gdyni, przypomniało, że ulubionym rezultatem obu drużyn w tym sezonie są remisy. Próbował to zmienić w 23 minucie Krzysztof Przytuła, ale Przyrowski nie dał się zaskoczyć strzałem z 18 metrów, odbijając piłkę - zmierzająca tuż przy słupku do bramki - na rzut rożny.
Równie skuteczną interwencją nie mógł się pochwalić w 26 minucie Witkowski. Po dośrodkowaniu Michała Golińskiego z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Tupalski i Witkowski po raz drugi w tym meczu wyjmował futbolówkę z siatki. Frustrację miejscowych piłkarzy i kibiców pogłębił jeszcze, pięć minut później, Sikora. Znowu obrońcy Arki bezradnie mogli patrzeć, jak Sikora im ucieka i zdobywa trzeciego gola dla Groclinu. Być może istotny wpływ na przebieg tej akcji miał fakt, że w tym samym czasie obrońca Arki Łukasz Kowalski był poza boiskiem. Zszedł chwilę wcześniej z urazem, ale akurat zmieniał też piłkarskie obuwie. Na boisko jednak już nie wrócił, zmieniony przez Ireneusza Kościelniaka. Jeszcze przed przerwą Sikora mógł ostatecznie pognębić Arkę, ale przegrał pojedynek sam na sam z Witkowskim.
Po przerwie gospodarze próbowali odrobić straty. Arka częściej była przy piłce, atakowała, ale dopiero na kwadrans przed końcem spotkania Grzegorz Pilch zdobył kontaktowego gola, dobijając piłkę po strzale Ławy i niezbyt pewnej interwencji Przyrowskiego. 2:3 w Gdyni dawało jeszcze nadzieję na chociażby remis w tym meczu. Groclin miał jednak Sikorę. W 86 minucie to właśnie on ustalił końcowy rezultat tego dziwnego w sumie meczu. Dziwnego, bo częściej atakowali gospodarze, a bramki strzelali goście.
- Zapamiętam Gdynię na dłużej, bo ustrzeliłem tu swojego pierwszego hat-tricka w ekstraklasie. Czekałem na takie przełamanie. Sprawdziła się na boisku taktyka polegająca na tym, że koledzy mieli grać na mnie, ale tak, żebym mógł wykorzystać swoją szybkość. W tym spotkaniu to Arka miała przewagę, ale my graliśmy mądrzej i dlatego teraz cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział najskuteczniejszy piłkarz tego spotkania Adrian Sikora.

Prokom Arka - Groclin 2:4 (1:3)

Bramki: 1:0 Janusz Dziedzic (8), 1:1 Adrian Sikora (13), 1:2 Błażej Telichowski (26), 1:3 Adrian Sikora (31), 2:3 Grzegorz Pilch (76), 2:4 Adrian Sikora (86).
Arka: Witkowski - Kowalski (33 Kościelniak), Jakosz (73 Griszczenko), Sobieraj, T. Sokołowski - Ława, Przytuła, Moskalewicz - Dziedzic, Niciński (57 Pilch), Wróblewski.
Groclin: Przyrowski - Lazarevski, Tupalski, Lacic, Telichowski - Piechniak, Jodłowiec, Świerczewski, Goliński (77 Gęsior), Nowacki (60 M. Sokołowski) - Sikora (89 Kaźmierowski).
Żółte kartki: Bartosz Ława (Arka) oraz Piotr Piechniak (Groclin).
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa) 7. Widzów: 7000.

Fot. Tomasz Bołt

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto