Rozmowa z trenerem sopockich koszykarzy Eugeniuszem Kijewskim
- Zmiany kadrowe wyszły Pana drużynie na dobre?
- Zdecydowanie tak. Przełamaliśmy kryzys i najgorsze mamy już za sobą. Jesteśmy teraz zupełnie innym zespołem. Drużyną, która chce walczyć i wygrywać.
- By do tego doszło, potrzebne były aż tak radykalne posunięcia?
- Niezbędne. Best okazał się zawodnikiem zupełnie nieprzydatnym. Jako rozgrywający nie kreował gry zespołu. Grał dla siebie, a nie dla drużyny. Klepał piłką o parkiet, kiedy pozostali zawodnicy tylko biegali i nie otrzymywali podań w tempo. Więcej oczekiwaliśmy także po Wolkowyskim.
- Ich następcy są lepsi?
- Shakur jest zupełnym przeciwieństwem Besta. To nowocześnie grający amerykański rozgrywający, który stara się, walczy, nie popełnia wielu strat, wypatruje wychodzących na pozycje kolegów i obsługuje ich podaniami. Stanojevic jest środkowym, który potrafi grać tyłem do kosza, a taki właśnie zawodnik był nam potrzebny.
- Długo zastanawiał się Pan nad pozostawieniem 23-letniego Amerykanina?
- Po meczu w Koszalinie nie miałem już żadnych wątpliwości, co do tego, że powinien u nas zostać. W dogrywce zagrał bardzo rozważnie. Nie popełnił straty, które w przełomowych momentach spotkań często zdarzają się młodym zawodnikom. Zdobył też ważną dla końcowego wyniku "trójkę", która świadczy o tym, że nie boi się brać odpowiedzialności. Jestem przekonany, że jest zawodnikiem rozwojowym, z dużą przyszłością, który z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej.
- Czy na tyle dobrze, by w środę pokonać w Pireusie Olympiakos?
- Nie on jeden. Jedziemy w bojowych nastrojach, nastawieni na walkę o zwycięstwo. Żałuję tylko utraconego czasu, który teraz musimy nadrabiać. Zwycięstwo nad Olympiakosem byłoby dla nas wyrównaniem straty poniesionej w Kownie w przegranym spotkaniu z Żalgirisem.
- Grecki zespół u siebie jeszcze nie przegrał. Pokonał, między innymi, Tau Ceramicę Vitoria...
- W Moskwie również grali bardzo dobrze i dopiero w ostatniej kwarcie CSKA przechyliło szalę zwycięstwa na swoją korzyść (88:79). Jeśli przeciw nam nie zagra Lynn Greer, który w meczu tym doznał kontuzji, może być nam trochę łatwiej, ale nie liczymy na to. Będziemy gotowi na grę przeciwko Olympiakosowi w jego najsilniejszym składzie.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?