MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prokom Trefl Sopot - Polonia Warszawa 95:60

Adam Suska
– Obawiałem się tego spotkania, bo Polonia jest zespołem nieobliczalnym - przyznał Tomas Pacesas po zakończeniu spotkania z warszawską drużyną. Koszykarze Prokomu szybko rozwiali obawy swojego szkoleniowca.

– Obawiałem się tego spotkania, bo Polonia jest zespołem nieobliczalnym - przyznał Tomas Pacesas po zakończeniu spotkania z warszawską drużyną. Koszykarze Prokomu szybko rozwiali obawy swojego szkoleniowca. We własnej hali wygrali pewnie 95:60 i pozostali liderami rozgrywek polskiej ligi.
Pierwszy punkt w meczu zdobył rozgrywający Polonii Krzysztof Szubarga, wykorzystując jeden z dwóch przysługujących mu rzutów wolnych. Jak się okazało, zdobył jedyne w tym meczu prowadzenie dla stołecznej drużyny. Sopocianie, już bez swojego podstawowego środkowego Tomasa Van Den Spiegela, który przed tym meczem pożegnał się z kolegami i wrócił do CSKA Moskwa, bardzo poważnie podeszli do swych obowiązków w tym spotkaniu. Przez pierwsze sześć minut goście ani razu nie zdołali z gry umieścić piłki w sopockim koszu. Trafiali tylko z rzutów wolnych i po niespełna pięciu minutach Prokom prowadził 15:3. Pierwsza kwarta w wykonaniu mistrzów Polski nie pozostawiła żadnych złudzeń, kto będzie rozdawał karty w tym meczu. Donatas Slanina aż trzy razy trafił "za trzy", a Tomas Masiulis (dwie "trójki) i Krzysztof Roszyk (jedna) pokazali, że sztuka punktowania z dystansu również im nie jest obca. Gdy drugą kwartę trafieniem zza linii 6,25 m otworzył Igor Milicić, sopocianie prowadzili już 31:13.
– Im wychodziło wszystko, a nam nic - usprawiedliwiał swoich zawodników po meczu trener Polonii Wojciech Kamiński.
W drugiej kwarcie Pacesas postanowił sprawdzić swoje nowe nabytki, Pepe Sow (zastąpił Van Den Spigela) i Simonasa Serapinasa. Pierwsze wejście Senegalczyka nie było udane, ale później dał próbkę wysokich możliwości. Litwin od razu grał dobrze i wszystko wskazuje na to, że szybko znajdzie wspólny język z pozostałymi koszykarzami Prokomu.
Przez trzy pierwsze kwarty sopocianie niepodzielnie panowali na parkiecie. W czwartej gra się wyrównała, ale tylko dlatego, że trener Pacesas postanowił sprawdzić wariant gry bez zawodników obwodowych. Rolę rozgrywającego powierzył Roszykowi, który jak na skrzydłowego, spisywał się na tej pozycji zupełnie poprawnie. Ostatecznie do zwycięstwa w trzycyfrowych wymiarach nie doszło, o czym zadecydowało kilka nieskończonych kontrataków sopocian w ostatniej kwarcie meczu. Nie o rekordy w tym spotkaniu jednak chodziło. Podstawowi zawodnicy sopockiej drużyny mogli dłużej posiedzieć na ławce rezerwowych i zebrać siły, które przydadzą im się w najbliższym spotkaniu Euroligi w Sienie.
Choć całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Milan Gurović, pogłoski o jego odejściu z Sopotu nie potwierdziły się. Prawdopodobnie Serb pozostanie w drużynie przynajmniej do końca tego sezonu.
Po meczu trener Pacesas zadowolony był z postawy swoich podopiecznych zarówno w obronie i w ataku. Nie podobało mu się tylko 15 start, które przypisał na karb braku porozumienia z nowymi zawodnikami zespołu. Przeciw Polonii nie zagrał Mustafa Shakur, którty cierpi na bóle kręgosłupa. - Ta kontuzja wymaga bardzo ostrożnego wprowadzania zawodnika do gry. Myślę, że Shakur najwcześniej za trzy tygodnie pojawi się na parkiecie - oznajmił Pacesas.

Prokom Trefl Sopot - SPEC Polonia Warszawa 95:60 (28:13, 17:13, 34:14, 16:20)

Prokom Trefl Sopot: Krzysztof Roszyk 17, Jovo Stanojević 16, Donatas Slanina 13, Simonas Serafinas 12, Pape Sow 11, Filip Dylewicz 10, Tomas Masiulis 6, Christos Harissis 5, Igor Milicić 3, Adam Łapeta 2, Mateusz Kostrzewski 0.
SPEC Polonia Warszawa: Norman Richardson 17, Krzysztof Szubarga 16, Tyrone Riley 7, Bartosz Sarzało 6, Paul Miller 6, Greg Harrington 4, Hubert Radke 2, Wojciech Pisarczyk 2, Michał Przybylski 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto