Przemeblowane piątki Stoczniowca

Hokeiści gdańskiego Stoczniowca nie zwalniają tempa. W piątek o 18 czeka ich ligowy mecz w Katowicach przeciwko GKS, a w niedzielę (początek o 16) goszczą u siebie GKS Tychy.
- Nie ukrywamy, że naszym celem w tych spotkaniach jest zdobycie kompletu punktów - mówi drugi trener biało-niebieskich, Henryk Zabrocki. - Z tego, co się zdążyłem zorientować katowiczanie są nieco słabsi kadrowo, mają kilku kontuzjowanych zawodników. W ostatnim meczu nie udało im się zebrać trzech pełnych trójek w ataku.

Tegoroczne konfrontacje gdańszczan z GKS są niezwykle zacięte. Najpierw "Stocznia" wygrała u siebie 2:1, później była wyjazdowa porażka po dogrywce 3:4 i wreszcie kolejne zwycięstwo w Olivii 4:3.
- Musimy nastawić się na twardą walkę - mówi Zabrocki. - Nieco przemeblujemy ustawienie piątek. Wraca bowiem - po odbyciu przymusowej pauzy za karę meczu - Łukasz Sokół. On właśnie stworzy z Robertem Fraszką pierwszą parę obrońców. Zmienimy też pierwszy atak. Do Adama Bagińskiego i Aleksandra Myszki dołączy Wojciech Jankowski. Ta trójka grała ze sobą w juniorach i radziła sobie bardzo dobrze. Druga piątka pozostanie bez zmian. W trzeciej zagrają Cychowski, Bukowski, Kostecki, Błażowski i Wróbel. Będzie też czwarty atak, w którym wystąpią Soliński, Adam Fraszko i ktoś z drugiej piątki.

W ostatnim meczu z Unią znakomicie spisywał się bramkarz Stoczniowca Tomasz Wawrzkiewicz. Jeżeli potwierdzi swoją formę w Katowicach to - zdaniem Zabrockiego - nie powinno być większych problemów ze zwycięstwem.
- W niedzielnym spotkaniu z Tychami też liczymy na pełną pulę - przekonuje drugi trener gdańskiej drużyny. - Tam musimy uważać na pierwszy, najskuteczniejszy w lidze atak - Ślusarczyk, Słaboń, Sarnik. Ale przypilnujemy ich.