Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemiana, którą nie sposób przemilczeć. Życiowa forma Rasmusa Jensena wprowadzi Zdunek Wybrzeże do play-off?

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Rasmus Jensen (kask niebieski) jest w życiowej formie
Rasmus Jensen (kask niebieski) jest w życiowej formie Jakub Steinborn
Nieprawdopodobną metamorfozę przeszedł Rasmus Jensen. Na samym początku sezonu jeździł fatalnie, brakowało mu prędkości. Teraz jest nie tylko liderem Zdunek Wybrzeża Gdańsk, ale i postacią, która pnie się coraz bardziej w górę w klasyfikacji najskuteczniejszych w eWinner 1. lidze żużlowej. Recepta na sukces? Banalna.

Zastosujmy swego rodzaju chronologię. Jeśli wróci się pamięcią do inauguracyjnego meczu z Wilkami Krosno, można złapać się za głowę i spytać: jak to w ogóle możliwe. Rasmus Jensen był wtedy cieniem zawodnika. Zdobył trzy punkty w pięciu wyścigach, to w dużej mierze przez niego Wybrzeże poniosło dotkliwą porażkę na własnym torze. Tydzień później Duńczyk zaprezentował się równie kiepsko w Bydgoszczy. Były obawy. Pojawiały się nawet głosy, że trzeba go odstawić od składu.

Punkty Jensena w tychże meczach:

  • Wilki Krosno: 3+1 (d,1,1,1*,0)
  • Polonia Bydgoszcz: 5+2 (1*,2,1*,1,d,-)

Pikanterii wszystkiemu dodawał fakt, że Jensen bardzo dobrze spisywał się w ligach zagranicznych, w różnego rodzaju zawodach indywidualnych. Nie brakowało zwolenników teorii spiskowych, że najlepszy sprzęt nie jest wykorzystywany do jazdy w Polsce, co oczywiście było absurdem, gdyż według naszych informacji - i nie jest to nic sensacyjnego - Wybrzeże jest dla niego sprawą priorytetową.

Zmiana o 180 stopni

Cytując klasyka, czyli w tym przypadku Jerzego Brzęczka w odniesieniu do Piotra Zielińskiego... pewnego dnia się obudził i coś przeskoczyło mu w głowie.

Bo Rasmus Jensen nagle wrócił na właściwe tory. Zresztą, indywidualnym mistrzem Danii nie zostaje się przez przypadek. Obecnie jest rzecz jasna liderem Wybrzeża, ale i czołową postacią w lidze, a 17 punktów w ostatnim meczu z Falubazem Zielona Góra tylko to potwierdza. Oczywiście zdarzają mu się pojedyncze wpadki, głównie gdy przekombinuje ze sprzętem i źle wyjdzie ze startu, natomiast są to rzeczy dziejące się bardzo rzadko.

Klucz do sukcesu? Tak naprawdę to przyszło samo. Wydaje się, że to kwestia regularnej jazdy i nastawienia mentalnego. Bo - z tego, co ustaliliśmy - w tzw. warsztacie Jensena nie doszło do żadnych zmian po słabym początku sezonu.

- Mam nadzieję, że moja najlepsza forma jeszcze przede mną - mówi skromny Duńczyk.

Zwieńczeniem jego kapitalnej dyspozycji byłby niewątpliwie awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix, a przypomnijmy, że Jensen będzie miał ku temu okazję. 20 sierpnia w Glasgow odbędzie się GP Challenge. Awans uzyska czołowa trójka zawodników, ale obsada będzie iście mistrzowska. Zadanie nie będzie proste.

Z chłopca do bicia do faworyta

Jeszcze parę tygodni temu mało kto dawał Wybrzeżu szanse na utrzymanie w lidze. Trudno było się dziwić, bo jednak jeśli zespół przegrywa pięć razy z rzędu, to może wkraść się zwątpienie, zdenerwowanie, niepewność. Ale ostatnio nie tylko Jensen przeszedł przemianę. Rozwinął się cały zespół Wybrzeża i z okrągłego zera punktów zrobiło się ich dziesięć. Miejsce już nie jest ostatnie, a szóste.

I z głównego kandydata do spadku Wybrzeże stało się zespołem, który realnie może powalczyć nawet o fazę play-off, gdzie - przypomnijmy - w tym roku awansuje sześć drużyn. Do końca fazy zasadniczej pozostały cztery kolejki. W przypadku Wybrzeża będą to wyjazdy do Gniezna, Rybnika i Krosna oraz domowa potyczka z Polonią Bydgoszcz.

- Wygrana z Falubazem była bardzo ważna. Nie spodziewałem się tak wysokiej wygranej i bonusa. Jechaliśmy bez dwójki podstawowych zawodników i pokazaliśmy jak mocnym zespołem jesteśmy. Wcześniej bywało tak, że w każdym meczu słabiej jechał jeden albo nawet dwóch naszych zawodników, w tym ja. Stąd gorsze wyniki w pierwszej części sezonu. Nie chcę niczego obiecywać, ale w poniedziałek do Gniezna jedziemy po zwycięstwo - podsumował Jensen.

I w Gnieźnie Wybrzeże wcale nie stoi na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie. Po cichu można nawet powiedzieć, że to gdańszczanie są faworytem, ponieważ Start jest w kiepskiej formie, a w dodatku stracił swojego podstawowego zawodnika U-24, Szymona Szlauderbacha.

Mecz Start Gniezno - Wybrzeże Gdańsk w poniedziałek o godz. 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto