Lubi pan kawę?
Oczywiście! Dziś piję już czwartą, wciąż testuję nowe smaki. Teraz jest to „Marzyciel”, espresso z dużą ilością gorącego mleka.
Sam pan te nazwy i smaki wymyśla?
Przeważnie tak, ale czasem konsultuję te nazwy z gośćmi, którym chodzi po głowie jakiś stary film i chcieliby, żeby w ulubionej kawiarni był tego ślad.
Te nazwy mają przełożenie na rodzaj kaw?
Raczej tak. Jeśli jest to „Stawiam na Tolka Banana”, to wiadomo, że w kawie będzie syrop bananowy.
Stare filmy też pan lubi…
Uwielbiam! Nie ma nic piękniejszego niż dobre kino z filiżanką dobrej kawy. Gdy jeszcze studiowałem w Krakowie, bardzo mi brakowało miejsca, gdzie można mieć jedno i drugie jednocześnie. Postanowiłem więc, wspólnie z kolegą, który też nie znosi multipleksów i zapachu popcornu, taki lokal stworzyć w Gdańsku.
Ludzie wpadają tu na kawę czy na film?
Na jedno i drugie. Ale są i tacy, którzy przychodzą wyłącznie na film. Niczego nie zamawiają. A film jest za darmo. To z założenia miał być tylko dodatek do kawy.
Czasami jest to naprawdę stary film, np. „Brzdąc” Chaplina, kino nieme…
Wbrew pozorom, ludzie kochają stare filmy. Ale te nowsze też puszczamy.
A jak się parzy dobrą kawę?
Cierpliwie. Zdarzyło mi się zmarnować espresso, bo za krótko lub za długo je parzyłem. Mamy półautomat i o końcowym rezultacie zawsze decyduje człowiek.
Zagłosuj na Przemysława Czaję w plebiscycie na Najsympatyczniejszego Kelnera w Gdańsku 2012 - wyślij pod nr 72355 SMS o treści: kelnergda.3
Kliknij i sprawdź aktualne wyniki głosowania na Najsympatyczniejszego Kelnera w Gdańsku
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?