Przenosiny Przychodni Skórno-Wenerologicznej?

- Wyrażamy głębokie zatroskanie oraz sprzeciw wobec zamiaru usunięcia Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Gdańsku z obecnej lokalizacji w Gdańsku … - tak brzmi początek listu otwartego, jakie skierowało kilkanaście organizacji pozarządowych do marszałka Jana Kozłowskiego.

Sygnatariuszami listu są m.in. Krytyka Polityczna, Monar czy Pomorski Dom Nadziei. Jego autorzy apelują w nim o zmianę decyzji w sprawie przenosin przychodni, co ich zdaniem spowoduje zmniejszenie wykrywalności wirusa HIV.

Nieprzemyślana decyzja

- Wystosowaliśmy ten list, chcąc przypomnieć władzom i mieszkańcom o tej szkodliwej i nieprzemyślanej decyzji, szczególnie dziś, 1 grudnia, w światowym dniu walki z AIDS - tłumaczy MM-ce Marcin Chałupka z Krytyki Politycznej.

- Niestety nic nie wskazuje na to, aby Urząd Marszałkowski cofnął decyzję. Bardzo nad tym ubolewamy, gdyż przychodnia była dotychczas jednym z niewielu miejsc, gdzie bezpłatnie i anonimowo można było wykonać badania na obecność wirusa HIV. Na miejscu, dzięki wielkiemu zaangażowaniu pani dyrektor Ewy Zarazińskiej, każdy mógł zapoznać i porozmawiać ze specjalistami o metodach zapobiegania zarażeniu.

Jak dodał Marcin Chałupka, dyrektor Ewa Zarazińska została zwolniona z pracy, a przychodnia zostaje wchłonięta przez Szpital Zakaźny. Wraz z przenosinami z ulicy Długiej, gdzie dotychczas mieściła się placówka,  zakończą się darmowe i bezpłatne badania na obecność wirusa HIV.

- Dotychczas, dzięki świetnej lokalizacji i zaangażowaniu pracowników, każdy mieszkaniec czy turysta mógł się przebadać i zapytać o wiele kwestii, o których niekoniecznie chciał rozmawiać z lekarzem rodzinnym. Uważamy, że decyzja pana marszałka nie uwzględnia interesu wspólnoty, którym jest integracja całego regionu - dodaje Chałupka.

Zmiany są nieuniknione, pacjenci i lekarze mogą być spokojni

Opinii tej nie podziela Maciej Łukowicz, dyrektor Departamentu Zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. Urzędnik jest zdania, że zmiana lokalizacji przychodni jest niezbędna i nieunikniona.

- Do 2012 roku wszystkie placówki medyczne muszą spełniać wysokie standardy sanitarne, których lokal przy długiej niestety nie spełnia - tłumaczy Maciej Łukowicz. - Nie dysponujemy też środkami na modernizację tej przychodni, dlatego postanowiliśmy, że przeniesiemy ją do Szpitala Zakaźnego, gdzie dysponujemy wolnymi pomieszczeniami.

Według planów Urzędu Marszałkowskiego, po przenosinach przychodnia zachowa swój niezależny status. Dzięki zmianie, marszałek uzyska wolny budynek w świetnej lokalizacji. Urząd ma już plany dotyczące lokalu przy Długiej.

- Myślimy o tym, aby zamienić się budynkami z Urzędem Miejskim w Gdańsku, który jest właścicielem obiektu przy Alei Zwycięstwa, gdzie mieści się Wojewódzkie Centrum Onkologii. Tę propozycję musi jednak zatwierdzić zarząd i gdańscy radni - przyznaje dyrektor.

Interesy kosztem ludzi

Choć Urząd Marszałkowski zapewnia, że po zmianie lokalizacji niewiele się zmieni w funkcjonowaniu przychodni, wiary temu nie dają sygnatariusze listu.

- Naszym zdaniem pan marszałek chce uzyskać świetny lokal, ale czyni to kosztem wielu ludzi, którzy korzystali z pomocy lekarzy z przychodni. Nie wierzę także zapewnieniom, że nic się nie zmieni - uważa Marcin Chałupka.

- Przenosiny potrwają kilka miesięcy i w tym czasie niestety faktycznie przychodnia działać będzie nieco na innych warunkach niż dotychczas. Ale nie mamy zamiaru wprowadzać trwałych zmian w jej funkcjonowaniu. Chcemy, aby wszyscy pacjenci, którzy leczą się w naszych placówkach mieli jak najlepsze warunki. I ta decyzja ma to zapewnić.

Zostań fanem MM Trójmiasto na Facebooku >>