W sobotę wszystko zmieściło się w granicach oczekiwań. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonali Henriego Nieminena i Jarkko Nieminena, dzięki czemu Polska po raz pierwszy objęła prowadzenie w meczu z Finlandią. Grupa Światowa Pucharu Davisa jest nieco bliżej.
Kibice nie mają żadnego powodu do narzekań. Mecz był momentami bardzo widowiskowy, nie brakowało w nim nagłych zwrotów akcji, kilka kontrowersyjnych decyzji sędziów liniowych znakomicie podniosło temperaturę na trybunach i na korcie. Najważniejszy był jednak wynik. Zwycięstwo debla bardzo przybliżyło całą drużynę do spotkania II rundy z Afryką Południową.
- To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Przegraliśmy trzeciego seta, bo trudno utrzymać koncentrację przez trzy godziny - Fyrstenberg wyjaśnił przyczynę wydłużenia spotkania dokładnie do dwóch godzin i 48 minut.
Matkowski nie mógł natomiast nachwalić się udziału Kubota w wygraniu meczu, w którym Kubot… nie grał. - Łukasz rozruszał całą publiczność. Jutro chcielibyśmy mu się zrewanżować, ale będzie trudno, bo on był dzisiaj wodzirejem numer 1.
W niedzielę trzeba zdobyć trzeci punkt, aby zrobić kolejny, całkiem duży krok w stronę Grupy Światowej. Pierwszą okazję będzie miał o 11.30 Kubot, który spotka się z Jarkko Nieminenem. Gdyby, odpukać, wygrał Fin, do poprawki z Kontinenem stanie Michał Przysiężny.
Czytaj też:
Wszystkie teksty dotyczące Pucharu Davisa
**
Opener 2010 | Ekstraklasa | Baltic Arena | Matura 2010 | Test szóstoklasisty | Photo Day |
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?