Do tego meczu w dużo mocniejszym składzie przystąpiła Arka Gdynia. W porównaniu z ostatnim meczem, wygraną 2:0 z GKS Bełchatów, zabrakło jedynie Norberta Witkowskiego i Michała Płotki. Inaczej postąpił Jacek Zieliński. Trener gdańskiej Lechii zdecydował się wystawić jedenastkę złożoną niemal w całości z dublerów. Prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z tego, że do rozegrania zostały jeszcze trzy mecze w Ekstraklasie i te rozgrywki są zdecydowanie ważniejsze.
Prawie gol i nic więcej
Mecz mógł się zacząć fantastycznie dla Lechii, bowiem już w 2. minucie po bledzie Tomislava Basicia Paweł Buzała był bliski zdobycia bramki efektownym lobem, który jednak został zablokowany przez obrońców w żółto-niebieskich trykotach. Kolejne minuty nie przyniosły praktycznie nic ciekawego. Dopiero w 25. min. świetną akcją popisał się Nawrocik, ale jego strzał minimalnie minął bramkę strzeżona przez Pawła Kapsę.
W 32. minucie tego meczu kapitalnie uderzył, testowany przez Lechię, Trafarski. Młody napastnik uderzył precyzyjnie z narożnika pola karnego, ale piłka trafiła w słupek. 360 sekund później kibice, których pojawiło się nieco ponad 2 tys., na chwile zamarli. Przypadkowe dośrodkowanie jednego z zawodników Arki wykorzystał strzałem głową Dariusz Żuraw. Tak wiec, do przerwy 0:1.
Wieje nudą Panowie!
Druga odsłona nie zmieniła nic w poczynaniach trójmiejskich zespołów. Widocznie fatalna aura dała się we znaki podopiecznym Zielińskiego i Michniewicza, żadna z drużyn nie była w stanie narzucić rywalowi swojego stylu gry, choćby na moment.
W 64. min. fantastyczną okazję na podwyższenie na 2:0 miał Ława, ale z rzutu wolnego z 20 metrów uderzył wysoko ponad murem. Dwanaście minut później Lechii należał się rzut karny, ale sędzia nie zauważył ewidentnego zagrania ręką Łukasza Kowalskiego w polu karnym.
Całe spotkanie świetnie podsumowało uderzenie Miklosika w 87. min. Pomocnik Lechii zdecydował się na strzał, ale poślizgnął się na śliskiej murawie, jednak piłka omal nie wpadła do siatki. Tak, wiec Arka wygrała z Lechia drugi mecz w Pucharze Ekstraklasy, prezentując równie mizerny styl, co przegrana dziś Lechia.
Po meczu
- Najtrudniej jest wygrać 1:0 – powiedział po meczu Czesław Michniewicz. – Jednak długo nie będziemy rozpamiętywali tego meczu. Przed nami kolejne spotkania, w których mamy zamiar udowodnić, ze nie nadajemy się do… spadku do pierwszej ligi.
- Po tym meczu najbardziej zły jestem na indywidualne błędy, po których tracimy bramki w każdym spotkaniu – powiedział z kolei Jacek Zieliński. – Wiem, że stać nas na wiele, dlatego w trzech ostatnich meczach walczymy o komplet dziewięciu punktów.
Lechia Gdańsk 0:1 Arka Gdynia
Bramka: 0:1 Dariusz Żuraw (38’).
Żółte kartki: Andruszczak, Kalkowski, Mysona - Trytko.
Sędzia: Jacek Granat (Warszawa). Widzów: 2 000.
Lechia: Kapsa - Kawa, Midzierski (Manuszewski 46’), Brede, Andruszczak - Kalkowski, Miklosik, Kasperkiewicz (Piątek 46’), Rybski (Mysona 63’) - Buzała (Cetnarowicz 63’), Trafarski (Kowalczyk 70’).
Arka: Bašić - Kowalski (Wilczyński 80’), Żuraw, Łabędzki, Anderson - Sokołowski (Bułka 46’), Ulanowski, Ława, Pietroń (Trytko 46’) - Nawrocik (Budziński 47’), Chmiest (Niciński 46’).
Zobacz też:
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?