MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Ekstraklasy: Lechia Gdańsk 0:0 Lech Poznań

Redakcja
Podopieczni Jacka Zielińskiego nie zdołali pokonać drużyny Lecha Poznań w pierwszym meczu Pucharu Ekstraklasy. Mimo, iż przeważali przez całe spotkanie, mecz zakończył się bezbrakowym remisem.

Szkoda straconej szansy na trzy punkty, bowiem Lech przyjechał ze składem, który na co dzień występuje w Młodej Ekstraklasie. Większość zawodników to młodzicy urodzeni po 1990 roku. Najstarszy, a zarazem najlepszy, w drużynie „kolejorza” był bramkarz Dawid Kręt, który raz po raz bronił strzały gdańszczan, broniąc pewnie, ale trzeba też przyznać, że bardzo szczęśliwie. Na stadionie przy ul. Traugutta zabrakło też trenera Franciszka Smudy, jego miejsce w tym meczu zajął Marian Kurowski.

Jacek Zieliński desygnował do gry dużo bardziej doświadczony skład, choć z zawodników grających w pierwszej jedenastce zobaczyliśmy tylko Pawła Kapsę, Rafała Kosznika i Łukasza Trałkę. Młodzieżowców od pierwszej minuty reprezentował Damian Szuprytowski, Jakub Kawa i Robert Hirsz, a po przerwie zobaczyliśmy jeszcze Łukasza Pietronia.

Biało-zieloni bardzo dobrze rozpoczęli mecz, kilkukrotnie przeprowadzając składne akcje. W ciągu pierwszych dziesięciu minut Lechia wykonała aż trzy rzuty rożne, jednak za każdym razem piłkę wybijał Kręt. W pierwszej połowie najlepszy na boisku był Maciej Kalkowski. Kapitan gdańszczan w tym meczu był bardzo aktywny, obrońcy Lecha mieli bardzo dużo problemów z upilnowaniem 34-letniego zawodnika, który w Lechici zadebiutował już 15 lat temu. Niestety do poziomu popularnego „Kalki” nie dostosowało się zbyt wielu zawodników. Na lewym skrzydle bardzo dobrze radził sobie młody Szuprytowski, w środku starał się rozgrywać Łukasz Trałka. Na pochwałę zasługuje także formacja defensywna, która grała w tym meczu bezbłędnie, choć nie miała też zbyt wielu okazji, by się wykazać. Ogólnie to widać było brak pomysłu na grę.

Po przerwie sytuacja niewiele się zmieniła. Lechia naciskała, ale bez wykończenia akcji. Napastnicy nie stwarzali dostatecznego zagrożenia pod bramką Lecha, brakowało kreatywnego zawodnika w środku, który posłałby prostopadłą piłkę do napastników lub samemu zdecydował się na strzał z daleka. Niestety tego brakuje również, gdy Lechia gra w optymalnym składzie.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że włodarze z ul. Traugutta przespali letnie okno transferowe. Wprawdzie Maciej Kowalczyk i Marcin Karczmarek to klasowi zawodnicy, ale nie są takimi, którzy w pojedynkę potrafią wygrać mecz. Frane Čačić okazuje się być transferowym niewypałem, co uwodnił wczorajszy mecz. Lekarstwem na brak kreatywności w środku pomocy może być cofnięcie Andrzeja Rybskiego z ataku. To przecież zawodnik obdarzony najlepszą techniką i imponującym przeglądem pola.

Miejmy nadzieję, że już w meczu z Arką Gdynia, w poniedziałek w Gdyni, podopieczni Jacka Zielińskiego pokażą, że potrafią wygrywać.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 0:0


Lechia Gdańsk: Kapsa - Kawa, Radovanović, Midzierski, Kosznik - Kalkowski, Kasperkiewicz (46’ Čačić), Trałka (46’ Piątek), Szuprytowski (64’ Szałęga Ż) - Hirsz (74’ Ł. Pietroń), Cetnarowicz.

Lech Poznań: Kręt - Kadziński, Przybylski (34’ Kowalski), Pater, Jasiński - Wawszczak (66’ Wrzeszcz), Machaj, Woźniak, Wolkiewicz (64’ Czechanowski) - Kononowicz, Gołembowski (75’ Marynowski)

Żółta kartka: Marcin Szałęga

Zobacz naszą relację na żywo

**

Ruszyła druga edycja "żywego miasta". Weź udział w konkursie.

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto