MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Punkowy wtorek na Globaltica World Culture Festival

Tomasz Rozwadowski
Real McKenzies - tak się daje ognia. 	Fot. Piotr Manasterski
Real McKenzies - tak się daje ognia. Fot. Piotr Manasterski
Rock nie jest sztuką subtelną. Umiarkowana dawka salonowego chamstwa i sporo testosteronu robią swoje. Żywym dowodem był koncert kanadyjskiego zespołu Real McKenzies we wtorkowy wieczór w klubie Ucho w Gdyni.

Rock nie jest sztuką subtelną. Umiarkowana dawka salonowego chamstwa i sporo testosteronu robią swoje. Żywym dowodem był koncert kanadyjskiego zespołu Real McKenzies we wtorkowy wieczór w klubie Ucho w Gdyni.

Koncert był częścią festiwalu Globaltica, którego założeniem jest pokazywanie twórców różnych dziedzin sztuki, odwołujących się do własnej kulturowej tradycji lub kultur światowych. Środa była dniem punkowym, byliśmy więc świadkami ujawnień trzech zespołów grających ten kosmopolityczny gatunek rocka. Każdy z nich pochodził z innego kraju.
Koncert miał odpowiednią dramaturgię, napięcie rosło stopniowo. Trójmiejskie Szybkie Banany, które otworzyły stawkę, chyba nie wyjdą ponad status zespołu o lokalnej sławie. Mimo tego jako rozgrzewka sprawdzili się. Po nich przyszli młodzi, bardzo poprawnie grający muzycy z amerykańskiej kapeli The Briggs. Jest to punk chyba już siódmej generacji - wychowali się raczej na Green Day niż The Clash, ale źle nie było: równo, z pazurem i z amerykańskim, solidnym podejściem do grania. Na koniec było prawdziwe zjawisko - leciwi Kanadyjczycy zainspirowani kulturą szkocką. Jeden z członków kwintetu kojarzył się co prawda bardziej z Acapulco niż z Edynburgiem, ale celtycki klimat był zachowany i to jak!
Półnadzy mężczyźni w szkockich spódniczkach zachowywali się dokładnie tak jak trzeba - nie ustawali w ruchu, krzyczeli, obrażali publiczność i pili spore ilości piwa. Wokalista zresztą okazał się mistrzem w wypluwaniu bursztynowego trunku na głowy publiczności, co nikogo nie raziło.
Ucho jest jednym z niewielu miejsc, gdzie można usłyszeć różne odmiany rasowego rock'n'rolla. Wykonawcy czasem są prawdziwymi gwiazdami, jak Laibach czy UK Subs, czasem nie, ale wybór zawsze jest sensowny i sprawdza się w spotkaniu z publicznością. W czasie Globaltiki czeka nas w tym klubie jeszcze w piątek ManSoulJah - reggaeowy buntownik z Zimbabwe - i w środę senegalski rockman Cheikh Lo. Uderzeniowa dawka Afryki w środku lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto