Puszczyki to jedne z najliczniejszych sów w Polsce. Można je spotkać w lasach, ale także w miejskich parkach, gdzie te dzikie ptaki żyją w bezpośredniej bliskosci człowieka. Skąd się wział w porcie - nie wiadomo. Rannym ptakiem szybko jednak zajęli się pracownicy z Portowego Zakładu Technicznego.
- Wyglądało jakby miał złamaną nóżkę - mówi Zofia Łosiewska, pracownica portu. - Owinęlismygo w koc, włożylismy do kuwety i zadzwoniliśmy po weterynarza. Baliśmy się, że mogą go zaatakować koty albo mewy - dodaje.
Puszczyk trafił do gdyńskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt "Ciapkowo", gdzie został poddany badaniom.**
- Skrzydło było nienatrualnie wygięte do góry - relacjonuje Marcin Ostrowski, pracownik schroniska. - W tej chwili ptak jest na prześwietleniu, możliwe że skrzydło zostało zwichnięte. Jednak żadnych większych obrażeń nie odniósł. Ptak był wystraszony, ale jest już bezpieczny. Myślę, że wszystko będzie w porządku i szybko go wypuścimy - dodaje.
Marcin Ostrowski radzi czytelnikom MMki, co robić w sytuacji, gdy znajdziemy rannego ptaka:
Przede wszystkim należy jak najszybciej skontaktować się z najbliższym schroniskiem lub jednostką weterynaryjną. Jeśli jest taka możliwośc, to ptaka należy dowieźć osobiście. Należy pamiętać, że dzikie zwierzę może być wsytraszone i niebezpieczne - może dziobać i drapać. Najlepiej przykryć je kocem i starać się unieruchomić, przytrzymując za nogi i głowę. Oczywiście trzeba uważać na uszkodzone partie ciała.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?