Ofiarami mordu tego dnia padło osiemnaście osób, a do szpitali odwieziono setki rannych. Bezpośrednią przyczyną robotniczych protestów była wprowadzona 13 grudnia podwyżka cen detalicznych mięsa, przetworów mięsnych oraz innych artykułów spożywczych. Nazajutrz robotnicy ze Stoczni Gdańskiej odmówili podjęcia pracy i wystąpili z gwałtownym protestem do wojewódzkich władz partyjnych domagając się cofnięcia podwyżek. We wtorek do strajku przyłączyła się załoga Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Reakcje społeczeństwa Gdyni były jednak wyważone, spokojne. Władze miasta podpisały porozumienie z komitetem strajkowym, nigdzie nie wypadła nawet jedna szyba z okna.
Antoni Krauze w swoim filmie doskonale połączył trzy warstwy narracji. Wątek fabularny przeplata z zachowanymi zdjęciami archiwalnymi i wzbogaca go doskonale zrekonstruowanymi epizodami z narad partyjnych dygnitarzy. Dzięki temu "Czarny czwartek" ma charakter przejmującego paradokumentu. W wątku fabularnym twórca kreśli symbolicznie los rodziny Brunona Drywy (Michał Kowalski), robotnika z Kaszub, który wczesnym rankiem 17 grudnia udaje się do pracy i w momencie, gdy wysiada z pociągu dostaje kulę w plecy.
Krauze przywołuje też sylwetki zakłamanych najwyższych komunistycznych sekretarzy, którzy - jak Zenon Kliszko(w interpretacji Piotra Fronczewskiego), czy jak Władysław Gomułka (w sugestywnej kreacji Wojciecha Pszoniaka) - stanowczo domagali się użycia broni przeciw "kontrrewolucji".
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?