Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rada Łeby odwołała przewodniczącą Magdalenę Wójcicką. Zastąpił ją Arkadiusz Puchacz [ZDJĘCIA,WIDEO]

Robert Gębuś
Zdaniem grupy radych wnioskujących za odwołaniem przewodniczącej Magdalena Wójcicka zbyt mało angażowała się w pracę radny. Padły również zarzuty o tworzenie podziałów, a nawet o szantaż jednej z radnych.

Wniosek o odwołanie Magdaleny Wójcickiej (KWW Andrzej Strzechmiński) był lakoniczny. Uzasadnieniem było zbyt małe zaangażowanie przewodniczącej w życie rady, ograniczające się do zwoływania obrad sesji i pełnienia funkcji lektora. Wójcicka podkreślała, że właśnie tę rolę wyznacza jej ustawa. Dodała przy tym, że uzasadnienie jest niemal identyczne jak w przypadku odwołania przewodniczącej Barbary Dąbrowskiej z 2013 roku.

- Jest prawie takie samo

- powiedziała „Dziennikowi Bałtyckiemu” Magdalena Wójcicka.

- Obowiązki przewodniczącego rady miejskiej jasno wynikają z ustawy i ja te obowiązki wykonywałam. Zwoływałam sesje rady, prowadziłam je, zwoływałam posiedzenia wspólne komisji i reprezentowałam radę.

W opinii Andrzeja Strzechmińskiego, burmistrza Łeby, odwołanie Wojcickiej ma drugie dno. Również zdaniem Wójcickiej nie tylko o jej pracę tu poszło

.- Dochodzą do mnie głosy, że są rzeczy, które się im nie podobają w moim sposobie pracy natomiast nikt do mnie osobiście tego nie zgłosił, więc na pewno jest drugie dno tego odwołania

- uważa Wójcicka.

- Nie wiem, czy jest to tylko chęć przejęcia władzy w radzie. Myślę, że kolejnym krokiem będzie zmiana na stanowiska przewodniczących komisji i burmistrz straci większość.

Sygnały o tym, że burmistrz traci przewagę w radzie pojawiły się już wcześniej. Podczas jednej z sesji radni nie zgodzili się na emisję obligacji komunalnych i miasto musiało ograniczyć inwestycje. Zdaniem wnioskodawców odwołania Wójcicka zbyt późno podzieliła się z radą informacją o projekcie emisji obligacji.

-Przewodnicząca jako łącznik między burmistrzem a nami powinna wpływać na relacje pomiędzy radnymi a Urzędem Miejskim. Tego mi brakuje

- zaznaczyła Katarzyna Mazur, radna

.- Dowiadujemy się o wszystkim na ostatnią chwilę. Mówię o budżecie, o obligacjach.

Zobacz wideo:

Krzysztof Szumała (Tobie i Miastu) uważa natomiast, że Wójcicka mogła działać w ramach statutu miasta, na szerszym polu niż wyznaczyła jej ustawa.

-Jest tam osiem punktów i to też wykracza poza ramy o których mówimy, czyli zwoływanie i organizowanie pracy rady

- tłumaczył.-

Ale też przewodniczący reprezentuje całą radę, a głosami m.in. pani nie zostałem powołany do żadnej komisji i nie czuję się osobiście, by mnie pani w jakikolwiek sposób reprezentowała

.

Wójcicka ripostowała, że o tym zdecydowała większość, a radna Teresa Trojanowicz twierdziła, że ona również nie chciała, by Szumała pracował w komisjach.

- Baliśmy się, by nie zburzył nam tego wszystkiego, co zostało założone

- mówiła Trojanowicz, dodawała, że jest wnioskiem przerażona, a także broniła przewodniczącej, argumentując że sprawnie prowadzi radę, a dzielą ją sami wnioskodawcy.

- Nie wiem, co państwo ktoś nawkładał do głowy na mój temat, że państwo stanęli takim murem przeciwko mnie, żeby mnie nigdzie, do żadnej komisji nie włożyć, bo będę wam robił złą robotę

- mówił Szumała.

- Czy będąc na komisjach, robiłem coś niestosownego? Jeśli wytykam sprawy związane z uchwałami czy innymi procedurami, to tylko dlatego, że się tym sprawami interesuję i wiem o co w tym chodzi i nie chcę byśmy głosowali jak bezwolni radni nad tym co nam ktoś zaproponuje.

Mocne słowa padły ze strony Arkadiusza Puchacza (Łeba 21), z grupy wnioskującej za odwołaniem Wójcickiej

.- Ja jestem przerażony telefonem, który otrzymałem dwa dni temu od jednej z radnych. Pytała, czy zdajemy sobie sprawę, że jeżeli nasza radna nie zagłosuje, lub zagłosuje tak czy inaczej, to jej córka nie dostanie pracy, bo stanowisko jest stworzone tylko i wyłącznie po to, żeby trzymać ją w szachu -

wyjawił Puchacz.-

Zastanawiałem się, czy nie odwołać dzisiejszej sesji i nie skierować tego do służb specjalnych.

Puchacz jednak sprawy nie zgłosił. Nie sprecyzował również kto i kogo miałby szantażować.
Zdaniem Puchacza, rada powinna pracować inaczej. - To nie jest zamach stanu, czy przejęcie władzy. Chcemy zintensyfikować pracę rady i tym nasz wniosek jest motywowany-twierdzi.
Ostatecznie rada 8 głosami „za” przy 7 „przeciw” odwołała Magdalenę Wójcicką z funkcji przewodniczącej. Jan Kużownik (PiS) pozostał wiceprzewodniczącym rady miejskiej w Łebie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto