Radny PO na portalu społecznościowym: „małe hitlerki”

“Małe hitlerki”- tak Przemysław Ryś, radny PO nazwał właścicieli portalu Gdańsk Strefa Prestiżu. Ci nie kryją oburzenia. - To mowa nienawiści i atak na niezależne media! - wskazują. I domagają się oficjalnych przeprosin. Pismo w tej sprawie poszło już do szefa Rady Miasta Gdańska i przewodniczącego Klubu PO.

Afera z radnym Rysiem w roli głównej rozpętała się na portalu społecznościowym. Gdańsk Strefa Prestiżu zamieścił w grupie zwolenników Komitetu Obrony Demokracji tekst o podziale miasta na okręgi wyborcze. Wywiązała się internetowa dyskusja na ten temat, w którą- w niewybredny sposób- włączył się radny Przemysław Ryś.

” Niezłe źródło. Gdańsk Strefa Prestiżu na profilu KOD. Małe hitlerki jawnie szydzące z KOD-u, Platformy i Nowoczesnej. Dla nich PiS jest całkiem ok. A najlepszy jest Korwin Mikke. Nie są w stanie zebrać większości, więc kombinują przy ordynacji”- skomentował Ryś.

To spotkało się z ostrą reakcją nie tylko tych osób, do których było skierowane. - Język, którym posługuje się osoba publiczna, a radny Ryś nią jest, uważamy za niedopuszczalny i poniżający nasz portal. Porównanie nas do zbrodniarza Adolfa Hitlera w pełni wyczerpuje, naszym zdaniem, art. 212 Kodeksu Karnego mówiącego o zniesławieniu- wskazuje Andrzej Ługin z Gdańsk Strefa Prestiżu- Liczymy na publiczne przeprosiny.

Oficjalnych przeprosin jeszcze nie było, ale w rozmowie z “Dziennikiem Bałtyckim” radny Przemysław Ryś zapewnia, że takowe będą i przyznaje, że w swoim komentarzu przesadził.- To sformułowanie nie było do końca trafne, to prawda. Jestem osobą publiczną i “mały hitlerek” nie powinien z moich ust paść. Ale jako PO jesteśmy tak często atakowani, że przyzwyczaiłem się szczerze mówiąc do dużo gorszych zwrotów. Mój wpis był przesadzony, natomiast nadal uważam, że piewcami miłości ten portal nie jest - mówi “Dziennikowi Bałtyckiemu” radny Ryś.