Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radomiak - Lechia Gdańsk 14.08.2022 r. Słaba Lechia rozbita w Radomiu! Katastrofalna gra Michała Nalepy i Mario Malocy

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Przemysław Świderski
Lechia rozegrała kolejny beznadziejny mecz i w pełni zasłużenie przegrała na wyjeździe z Radomiakiem 1:4. Dziś biało-zieloni to chyba najgorzej grająca drużyna w PKO Ekstraklasie.

Biało-zieloni są kompletnie bez formy, a na boisku sprawiają wrażenie, jakby dopiero spotkali się w tym gronie. Potrafią wymienić kilka dokładnych podań, ale na własnej połowie, kiedy nikt ich nie atakuje. Kreowanie sytuacji bramkowych przekracza możliwości podopiecznych trenera Tomasza Kaczmarka i mogli z podziwem patrzeć, jak to robili piłkarze Radomiaka. Efektem jest wysoka przegrana 1:4, ale choć to zabrzmi brutalnie, wynik był lepszy niż gra. Drużyna z Radomia mogła to spotkanie wygrać zdecydowanie wyżej. Mecz w Radomiu pokazał, że przegrany mecz w katastrofalnym stylu u siebie z Koroną nie był tylko wypadkiem przy pracy. Lechia zaczęła budować serię porażek i z taką grą, jak w dwóch ostatnich meczach, ta seria szybko się nie skończy.

CZYTAJ TAKŻE: Piłkarki AP Orlen Gdańsk są piękne i świetnie grają w piłkę ZDJĘCIA

Lechia ma problemy niemal w każdej strefie boiska. Tragicznie grają środkowi obrońcy, w środku pola liderem miał być – jak zapewniał trener Kaczmarek – Marco Terrazzino, ale w Radomiu nawet nie podniósł się z ławki rezerwowych. Wreszcie atak nie istnieje bez Łukasza Zwolińskiego i aż strach pomyśleć co będzie, jeśli wyjdzie do Francji grać w Bordeaux. „Zwolak” pojechał na mecz do Radomia, ale trener Kaczmarek zapewniał, że jego nieobecność nie wynikała z oferty z Francji, ale z odnowienia się urazu pleców.

Braki kadrowe są bardzo widoczne, ale zamiast transferów wysłuchujemy bzdur wypowiadanych przez ludzi z klubu – i nie chodzi o trenera Kaczmarka – o silnej i wystarczająco licznej kadrze zespołu. Roberto Alves, który był w kręgu zainteresowań Lechii, pokazał się z bardzo dobrej strony i strzelił dziś gola, ale dla klubu z Gdańska był za słaby. Wisła Płock potrafiła znaleźć perełkę jak Davo, a składy wzmocniło 17 klubów PKO Ekstraklasy. Wszystkie z wyjątkiem Lechii, która szuka gwiazd lepszych od tych, które są w drużynie, ale coś znaleźć nie potrafi, a potem są takie kompromitujące występy na ligowych boiskach. Ludzie odpowiedzialni za transfery, a dokładnie za ich brak, ponoszą dużą winę za obecne wyniki zespołu.

CZYTAJ TAKŻE: Piłkarki Pogoni Tczew zawojują Ekstraligę? Tym dziewczynom warto kibicować ZDJĘCIA

Mecz od początku układał się po myśli piłkarzy Radomiaka, którzy wykorzystywali fatalne błędy biało-zielonych. Pierwszy gol padł po tym, jak Michał Nalepa w prostej sytuacji nie trafił głową w piłkę, Maurides przebiegł niemal pół boiska, a Mario Maloca tylko się cofał i podziwiał i zrobił wszystko, aby ułatwić rywalowi strzelenie gola. Drugi gol, to zły wślizg Malocy, a potem niepilnowany Alves skończył akcję. Trzecia bramka to zagranie ręką w polu karnym Nalepy, który dostał czwartą żółtą kartkę i nie zagra z Miedzią, a z karnego trafił Filipe Nascimento. Wreszcie czwarta bramka, to przegrany pojedynek główkowy w polu karnym i tam też był zamieszany Nalepa. Do tego dodajmy, że Radomiak strzelił jeszcze gola, który potem był anulowany przez VAR, że Michał Buchalik ratował drużynę w sytuacji sam na sam po fatalnym zachowaniu Davida Steca i że gospodarze dwukrotnie obili poprzeczkę i raz słupek. Lechię stać było tylko na trafienie Flavio Paixao z karnego, podyktowanego po analizie VAR. To, że Lechia miała dłużej piłkę w posiadaniu, nie miało żadnego znaczenia. Tempo rozgrywania akcji przez biało-zielonych przy tym, jak robił to Radomiak, to jak porównanie fiata z mercedesem. Gra Lechii wygląda beznadziejnie, nie ma w tym pomysłu, jakości, ładu i składu, a wzmocnienie drużyny wartościowymi piłkarzami – którym trzeba porządnie zapłacić – jest dziś priorytetem. Ostatnie mecze ligowe uwypukliły braki i problemy w zespole biało-zielonych i teraz trzeba działać błyskawicznie, zanim drużyna na dłużej utknie w dolnej części tabeli PKO Ekstraklasy, bo przedostatnie miejsce nie jest wcale przypadkowe. Dobrze, że mecz Lechii z Lechem został przełożony. To oznacza, że biało-zieloni mają teraz dwa tygodnie do kolejnego meczu z Miedzią Legnica, a ta przerwa z pewnością przyda się sztabowi i drużynie, aby popracować nad powrotem do optymalnej formy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto