Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radosław Dudycz, trener biegowy: Początek przygody z bieganiem powinien być przemyślany. Najważniejsze jest racjonalne podejście

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
- Nawet ci bardziej zaawansowani biegacze muszą wziąć poprawkę, że ich forma teraz może być inna niż półtora roku czy dwa lata temu - mówi Radosław Dudycz
- Nawet ci bardziej zaawansowani biegacze muszą wziąć poprawkę, że ich forma teraz może być inna niż półtora roku czy dwa lata temu - mówi Radosław Dudycz Karolina Misztal
Rozmowa z Radosławem Dudyczem, wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski w biegach długich, trenerem biegowym, ambasadorem festiwalu Ultras Oliwski.

W ostatnich miesiącach bieganie było jedną z form ucieczki przed lockdownem. Zaobserwował pan takie zjawisko?
Na pewno wiele osób, które wcześniej nie myślało o bieganiu, przez konieczność siedzenia w domu zaczęło coś z sobą robić. Na ścieżkach biegowych pojawiło się dużo nowicjuszy, wśród których są osoby stawiające na szybki marsz. Brak profesjonalnego nastawienia widać np. po strojach, czy po obuwiu. Rusza się teraz więcej osób w średnim wieku. Z kolei zawodnicy na wyższym poziomie na pewno mieli problem z motywacją. Osoby na wyższym poziomie potrzebują po prostu celów w postaci możliwości startów w różnych imprezach biegowych, które się po prostu nie odbyły, a bieganie wirtualne nie dla każdego było wystarczającą motywacją. Takie osoby musiały się samodzielnie motywować, żeby w ogóle wyjść na trening. Myślę, że część z nich trochę "wyhamowała" z bieganiem, a nawet przerzuciła się na inne formy rekreacji. 

Jak ocenia pan formę naszego społeczeństwa po trzech falach pandemii koronawirusa?
Trochę jest nas więcej. Średnio przybyło nam po kilka kilogramów. To konsekwencje siedzenia w domu, braku ruchu i pracy zdalnej. Z drugiej strony zwiększyła się nasza świadomość, że rezygnacja z ruchu wpływa negatywnie także na naszą psychikę i relacje międzyludzkie. Dużo osób postawiło na bieganie właśnie po to, aby się odstresować i wyjść z domu. W globalnym ujęciu nasza dyspozycja i forma są niższe. Starty w imprezach powodują, że jest motywacja i chęć pracy nad sobą. Sprawdziany na jakichkolwiek dystansach, w jakimkolwiek terenie, czy to w biegach ulicznych, przełajowych, czy górskich, czy w formie zawodów rowerowych, powodują, że forma idzie w górę. Na pewno nasza ogólna dyspozycja jest więc niższa niż przed pandemią.

A jak bezpiecznie wrócić do formy sprzed pandemii? Co robić, aby nie przeforsować organizmu lub po prostu zrobić ten pierwszy krok?
Trafiają do mnie teraz osoby, które same zaczęły coś robić. Z reguły są tym tak pochłonięci, że biegają za dużo i za szybko. To droga do problemów ortopedycznych, głównie z kolanami, biodrami, ścięgnami Achillesa. Często towarzyszy temu niewłaściwa technika biegu, czy źle dobrane obuwie. Początkującym biegaczom proponuję zacząć od marszobiegów, nie częściej niż trzy razy w tygodniu. Z czasem te marsze można zamieniać w bieg, aby dążyć do 25-30 minut ciągłego biegu w tempie dialogowym, czyli umożliwiającym swobodną rozmowę. Tak trzeba trenować przez około dwa miesiące, aby przygotować swój aparat ruchu na zwiększenie wysiłku. Pomaga to uniknąć kontuzji. Wejście w jakąkolwiek aktywność musi być spokojne. Dodatkowo nie powinno się ograniczać tylko do biegania. Warto postawić również na ćwiczenia ogólnorozwojowe i przygotować np. mięśnie brzucha do biegu. Początek przygody z bieganiem powinien być przemyślany i wielowątkowy. Najważniejsze jest racjonalne podejście. Jeśli o tym zapomnimy więcej czasu poświęcimy na wizyty u ortopedów i rehabilitantów niż na bieganie.

Mam nadzieję, że jesień 2021 roku będzie udana dla biegaczy, z perspektywą na normalne wiosnę i jesień 2022 roku, że już nie będzie limitów uczestników, a kibice będą mogli stać przy trasach bez maseczek na twarzach. Każdy biegacz tego potrzebuje.

Wspomniał pan o tym, że dla części biegaczy przede wszystkim imprezy sportowe są motorem do działania. Wchodzimy w okres jesienny, który zazwyczaj obfituje w ciekawe i różne zawody biegowe. Jaka czeka nas ta sportowa jesień?
Na razie nie wiadomo, czy będziemy się zmagać z czwartą falą. Organizatorzy zawodów trzymają kciuki, żeby zachorowalność nie wzrastała. Może być przecież tak, że z dnia na dzień imprezy biegowe mogą być odwoływane lub pojawią się większe obostrzenia. Organizatorom współczuję, bo przyszłość jest pełna niewiadomych. Z punktu widzenia zawodnika na pewno nie można podchodzić do maratonu "z marszu". Nawet ci bardziej zaawansowani biegacze muszą wziąć poprawkę, że ich forma teraz może być inna niż półtora roku czy dwa lata temu. W wielu przypadkach może być gorsza. Po pierwsze z tego względu, że po prostu jesteśmy starsi, a po drugie, dlatego, że ich trening ze względu na pandemię rzadko przebiegał bez zakłóceń. Forma po dwóch-trzech startach nie będzie taka, jak byśmy oczekiwali. Nie warto się jednak zniechęcać, aby nie tracić przyjemności z samego udziału w zawodach. Dla części osób po prawie dwuletniej przerwie udział w zawodach będzie niczym debiut.

Jest pan ambasadorem wielu wydarzeń sportowych na Pomorzu. Jedną z nich jest festiwal Ultras Oliwski. Dlaczego warto 11 września wybrać się do Oliwy jako kibic czy wręcz jako aktywny uczestnik?
To są zawody na dwóch dystansach: półmaratońskim, czyli około 21 km oraz około 9 km. Biegałem po tych trasach, więc widoki są tam przepiękne. Zróżnicowanie terenu jest duże, więc trzeba będzie włożyć trochę wysiłku w pokonanie założonego dystansu. Niewątpliwie atutem takich imprez jest to, że są one pozbawione presji. Na uczestników czeka trasa bez atestu PZLA. Rywalizacja o miejsca nie powinna więc być priorytetem. Numer startowy i koszulka są bardzo motywujące. Niektórzy będą mogli sprawdzić się w pierwszym takim profesjonalnym biegu. Dystans 9 km może być idealny na debiut. Trasa półmaratonu będzie dla osób zaawansowanych, a wiąże się to ze znacznymi różnicami przewyższeń. To propozycja dla tych, którzy biegają więcej. Tutaj mogą sprawdzić się ci, którzy chcą potraktować zawody czysto zadaniowo. Można popracować mocniej na podbiegach, spróbować innych rozwiązań podczas zbiegania. Przy trasie atestowanej na dystansie półmaratońskim 21,0975 km zawsze będziemy porównywać wynik do życiówki. Tutaj takiej presji nie będzie. Trzeba za to będzie zmierzyć się samemu ze sobą. Plusem jest także sama organizacja, ponieważ firma, która to organizuje, zadba, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Zaplanowanych jest wiele atrakcji, z muzyką na trasie i miasteczkiem biegowym na czele. Dla początkujących to jest zawsze fajna sprawa. Wszystko to można zrobić bez wielkiej presji z koleżanką czy kolegą, aby wyzwolić wyższy poziom adrenaliny. Ten bieg może być też motywacją do kolejnych startów.

Czy pana zdaniem w tej biegowej sferze wracamy powoli do normalności? Czy widzi pan już na horyzoncie te nielimitowane zawody?
Na pewno biegacze są spragnieni tej normalności. Mówię to nawet w ujęciu światowym. Wszystkie główne maratony - Nowy Jork, Boston, Londyn i Berlin – są niemalże skomasowane w jednym miesiącu. Zaplanowano je we wrześniu, a część w październiku. Ludzie chcą wyzwań, wysiłku. Mam nadzieję, że jesień 2021 roku będzie udana dla biegaczy, z perspektywą na normalne wiosnę i jesień 2022 roku, że już nie będzie limitów uczestników, a kibice będą mogli stać przy trasach bez maseczek na twarzach. Każdy biegacz tego potrzebuje, tej otoczki towarzyszącej wysiłkowi. Mam nadzieję, że ta jesień będzie początkiem powrotu do normalności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Radosław Dudycz, trener biegowy: Początek przygody z bieganiem powinien być przemyślany. Najważniejsze jest racjonalne podejście - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto