Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Wolski pomoże Lechii Gdańsk odnosić sukcesy. "Poprzedni sezon był super, ale wierzę, że przed nami jeszcze lepsze dni"

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Rafał Wolski, piłkarz Lechii Gdańsk
Rafał Wolski, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Piotr Hukało
Rafał Wolski z Lechii Gdańsk w styczniu zerwał więzadło krzyżowe w kolanie, a więc powtórzył się uraz z ubiegłego roku. Piłkarz wrócił już jednak na boisko, a w spotkaniu z Olympiakosem Pireus strzelił gola dla biało-zielonych. Lechia zremisowała z wicemistrzem Grecji 1:1.

Wolski po operacji przechodził żmudną rehabilitację i przewidywania były takie, że na boisku w meczu ligowym pojawi się w okolicach września. Tymczasem okazuje się, że jest znacznie bardziej optymistycznie i – choć w niepełnym wymiarze czasowym – będzie mógł pomagać biało-zielonym już od początku sezonu ligowego.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

- Od pierwszego dnia przygotowań jestem w pełnym treningu – mówi Rafał. - Wszystko jest dobrze, trenuję z pełnymi obciążeniami. Tak się złożyło, że kolano wygląda dobrze, nic mnie nie boli, wyniki badań też były świetne, więc nie było żadnych przeciwwskazań, abym wrócił do zajęć. Dostałem zgodę od lekarzy i trenera i mogłem zagrać. Kiedy będę mógł grać w lidze? To pytanie do trenera, czy mnie widzi w składzie i czy już jestem gotowy, bo taki sparing od meczu ligowego niczym się nie różni. Czuję się dobrze, nie mam żadnych problemów, obaw, a głowa jest gotowa do pracy i wygrywania. Ja dostałem zielone światło od lekarza, który mnie operował w Łodzi i od klubowego lekarza również, więc jestem gotowy. Rehabilitacja niczym się nie różniła do ubiegłorocznej, te same ćwiczenia i ta sama żmudna praca. Było równie ciężko.

- Bardzo się cieszę z powrotu Rafała, który strzelił bardzo ważną bramkę. Widać, że wszedł na boisko z pokorą, ale swoje zrobił i kilkoma zagraniami pokazał, że to jest piłkarz, który może dać wiele jakości. Nie jest gotowy do gry na 90 minut, ale nawet jak wejdzie na 30 minut, to mogą być to decydujące momenty w meczu. Będziemy go powoli wprowadzać, a meczów dużo przed nami. Wygląda to obiecująco, ale nie chcę żebyśmy się zapomnieli. Nawet jak jest bardzo dobrze, to wolę uważać i go oszczędzać, bo to jest zbyt cenny zawodnik – przyznał Piotr Stokowiec, szkoleniowiec Lechii.

CZYTAJ TAKŻE: Gdzie się kąpać i opalać na Pomorzu?

Wolski idealnie wrócił do zespołu biało-zielonych, bowiem strzelił gola w spotkaniu z wicemistrzem Grecji.

- Na pewno miło, ale gole nie są najważniejsze tylko to, że jestem zdrowy – przyznaje Wolski. - Pracuję cały okres przygotowawczy na sto procent i nie opuściłem żadnego treningu. To jest teraz dla mnie kluczowe. Sparing z Olympiakosem był pozytywny i tylko szkoda, że nie udało się utrzymać wygranej, bo straciliśmy głupią bramkę ze stałego fragmentu gry. Trochę to popsuło humory, ale możemy być zadowoleni z gry i z tego, co prezentujemy na boisku. Teraz najważniejsze to się zgrać, a wyniki nie są teraz istotne, bo za to punktów nikt nam nie da. Teraz najbardziej się liczyć będzie Superpuchar, bo to najbliższy mecz. Mam nadzieję, że fajny sezon przed nami. Poprzedni był bardzo udany, ale wierzę, że jeszcze lepsze dni przed nami.

Biało-zieloni mogli żałować ostatniej akcji meczu, która pozbawiła ich wygranej nad Olympiakosem.

- To dla nas lekcja, bo zabrakło nam koncentracji, szybszej reakcji i ustawienia. 15 sekund za wcześnie skończyliśmy ten mecz. Wynik jest sprawą drugorzędną, ale ważną dla morale zawodników, bo widzą, że praca przynosi sens. Nie byliśmy gorsi od Olympiakosu, ale graliśmy w piłkę i z tego się cieszę. Kibice chcą oglądać taką drużynę. Robimy progres jeśli chodzi o grę ofensywną i mamy solidną defensywę. Chcieliśmy przećwiczyć jeszcze pewne rzeczy w warunkach bojowych. Został nam sparing z Bytovią i zagrają ci, którzy grali teraz mniej albo wcale. Potrzebujemy miesiąca, żeby wyrównać drużynę i wszyscy doszli do właściwej formy, a w połowie miesiąca wróci jeszcze Romario Balde – powiedział Stokowiec.

Gdański zespół jest już w końcowej fazie przygotowań. W sobotę zagra ostatni sparing z Bytovią, 13 lipca mecz o Superpuchar Polski z Piastem w Gliwicach, a 19 lipca pierwsze spotkanie ligowe w Łodzi z ŁKS.

- Zbliżamy się do końca fazy przygotowań, a przed nami już mecz o Superpuchar Polski i na to spotkanie mamy być gotowi. Jest rywalizacja z Żarko Udoviciciem i to się przyda każdemu zawodnikowi. Jak nie ma rywalizacji, to ktoś może poczuć się zbyt pewny siebie, a teraz jest na każdej pozycji na boisku. To będzie tylko dobre dla drużyny, bo będziemy grać na wielu frontach. A jeśli chodzi o moją przyszłość, to zostawiam to mojemu menedżerowi – powiedział Lukas Haraslin, skrzydłowy biało-zielonych.

Z Lechią oficjalnie pożegnał się już Ariel Borysiuk. W środę z pomocnikiem został rozwiązany kontrakt za porozumieniem stron.

"Neymar nie świeci dobrym przykładem". Szef La Liga przeciwny powrotowi Brazylijczyka do Barcelony

Foto Olimpik / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto