Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rębiechowo: nowy hangar potrzebny od zaraz

Marta Nowicka
Marta Nowicka
O przebudowie gdańskiego lotniska mówi się już od dawna. Najwyższa pora, by coś z tych rozmów wynikło.

Lotnisko w Rębiechowie ma już 35 lat. Pomimo niewątpliwej zalety, jaką jest jego lokalizacja (10 km od centrum Gdańska, również 10 od Sopotu i 23 od Gdyni), ma też sporo wad. Tą najbardziej oczywistą jest jego wielkość. Co poza nią utrudnia życie przylatującym i odlatującym z gdańskiego portu lotniczego?

Zabawa w "kto pierwszy usiądzie"

Niewielkie rozmiary budynku (złośliwi twierdzą, że nawet dworzec SKM w Gdańsku Głównym jest większy, niż terminal portalu lotniczego w Rębiechowie) nie pozwalają dużej ilości podróżnych na komfortowe oczekiwanie na swój samolot. Po lotnisku jest gdzie pochodzić, tym bardziej, że schody ruchome działają tylko w jedną stronę, gorzej jednak z odpoczynkiem. Osoby starsze czy zwyczajnie zmęczone żeby móc po prostu usiąść muszą mieć wyjątkowe szczęście, ponieważ miejsc siedzących na terenie całego lotniska jest... 20. Z czego najczęściej co drugie zajmowane jest przez bagaże mniej empatycznych towarzyszy podróży i lotniskowej niedoli. Nieliczni, którym uda się usiąść, mocno trzymają się metalowych, średnio wygodnych krzeseł.

Co tu robić? Walnij kreta młotkiem w łeb

Skoro więc miejsca siedzące zajęte są przez wybrańców losu, należy znaleźć sobie na lotnisku inne zajęcie umilające oczekiwanie na samolot, którym mamy polecieć lub którym ktoś przylecieć ma do nas. Pozostaje przechadzka po porcie lotniczym imienia Lecha Wałęsy w poszukiwaniu atrakcji, a tych jest niewiele. Sklepy wolnocłowe prezentują biało-czerwony asortyment każdego rodzaju (torba, koszulka, czapka, a nawet śpioszki) i miniaturowe buteleczki wysokoprocentowych alkoholi, których zawartość ma prawdopodobnie uczynić podróż mniej stresującą. Zjeść coś można, i owszem, np. zestaw obiadowy składający się z gołąbka i ogórka, a wszystko to za jedyne 35 zł. Dla dzieci przygotowano trzy ruchome maszyny; dwa samochody i jedną grę zręcznościową, polegającą na trafianiu czerwonym młotkiem w wychylające się z dziur w plastikowej powierzchni stworzenia. Zmęczeni bieganiem i niemożnością odpoczynku, głodni i oczekujący na wezwanie na pokład, możemy wpaść na pomysł użycia owego młotka w zupełnie inny sposób.

Jeśli nie autobus, to co?

Jeżeli już szczęśliwie udało nam się w tłoku i na stojąco doczekać własnego samolotu, można śmiało stwierdzić, że odnieśliśmy sukces. Gorzej, jeśli na lotnisku pojawiliśmy się, by kogoś odebrać. Najlepsze przed nami.

Do naprawdę dogodnie usytuowanego lotniska w Rębiechowie dojechać można z Gdańska dwoma autobusami (110 i B), kursującymi średnio co 15 minut. Gorzej jest z Gdynią. Pomimo, że oddalona jest od Lech Walesa Airport o zaledwie dwa razy większą ilość kilometrów, dojechać do niej można całe.... pięć razy na dobę. Do marca ubiegłego roku na trasie Rębiechowo-Gdynia pojazd kursował zaledwie raz na dzień. Na szczęście jeśli na autobus nie musimy czekać 3 godzin, bilet na niego kupimy bez problemu w lotniskowym kiosku. Jednak mimo wszystko, mało kto decyduje się na skorzystanie z komunikacji publicznej.

Do Gdyni za stówkę Już przy wyjściu z lotniska zostaniemy namówieni na skorzystanie z taksówki. Co ciekawe, namawiający mężczyzna nie zaprowadzi nas do oznakowanego powszechnie znanym logo TAXI wehikułu, tylko do podejrzanej, czarnej, nieopisanej limuzyny.

- Kurs do centrum Gdańska kosztuje około 40-50 zł, a do Gdyni około 100 - wylicza uśmiechnięta taksówkarka pracująca przy gdańskim lotnisku. Ale zaraz dodaje - tylko nie idźcie do tych czarnych samochodów. Oni oszukują turystów, biorą prawie dwa razy więcej.

Czy tak jest rzeczywiście? Pan Grzegorz, który niedawno zmuszony był dojechać z Rębiechowa do Gdyni wybrał właśnie taksówkę spoza korporacji. Za podróż niezrzeszonym autem zapłacił 60 zł. Jednak, jak piszą internauci na forum Gazeta.pl, kwoty, jakie liczą sobie za kurs taksówkarze "no logo", potrafią zaskoczyć zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.

Nowy hangar, nowe możliwości

O konieczności przebudowy portu lotniczego w Rębiechowie mówi się od lat. W zeszłym roku m.in. rozbudowano parkingi dla samochodów, przebudowano główną bramę wjazdową, a także poszerzono hangar i płyty postojowe dla samolotów. Jeszcze w tym miesiącu oddany do użytku miał być terminal Cargo, a do kwietnia ukończona miała zostać modernizacja bagażowni. Plany przełożono na wiosnę tego roku. Pesymiści mówią, że nowego terminalu z prawdziwego zdarzenia możemy spodziewać się dopiero około 2012 roku.

O tym, że budowa nowego terminalu jest czymś niezbędnym, a nie tylko kwestią wygody i większej ilości miejsc siedzących czy pogodzenia różnych wizji architektonicznych, wiedzą wszyscy. Od pań pracujących w informacji lotniska, aż po ludzi, którzy w gdańskim porcie lotniczym byli raz, może dwa w życiu.

- Tu jest po prostu za mało miejsca, na wszystko za mało miejsca i nie ma co robić! - podsumowują problemy Lech Walesa Airport panie z informacji.

Kiedy miejsce będzie? Czy zeszłoroczne obietnice i pieniądze od Unii Europejskiej pozwolą wreszcie gdańskiemu lotnisku zwiększyć przepustowość z 2 mln, jakie może obsłużyć obecny terminal na prawie 7 mln, jakie pomieści stary w połączeniu z nowym, przekonamy się być może jeszcze na początku lutego.

Masz temat? Napisz sam lub daj nam znać: [email protected].
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto