Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewitalizacja Dolnego Wrzeszcza: Przedsiębiorcy splajtują przez brak łatwego dojścia do sklepów?

Ewelina Oleksy
Wiesław Kamiński, radny PiS, patrzy na to, co dzieje się na remontowanej właśnie w ramach rewitalizacji Dolnego Wrzeszcza ul. Wajdeloty, i wskazuje, że przez wszechobecne wykopy podupadają lokalni przedsiębiorcy, do których ciężko się dostać. Prosi więc na piśmie prezydenta Gdańska, by ten się zlitował i czasowo, przynajmniej o 50 proc., obniżył sklepikarzom czynsze w lokalach komunalnych.

- Taka pomoc władz miasta jest bardzo potrzebna w tym trudnym czasie spowolnienia gospodarczego. Nie ulega wątpliwości, że w trakcie trwających prac remontowych atrakcyjność tego miejsca jest znacznie niższa, a tym samym wartość handlowa lokali również. Liczę na empatię ze strony pana prezydenta - mówi Kamiński. Władze miasta tej propozycji mówią jednak stanowcze "nie".

Remont ul. Wajdeloty, który trwa od lutego tego roku i pochłonie blisko 10 mln zł, był długo wyczekiwany przez mieszkańców Dolnego Wrzeszcza. Dzięki niemu bowiem to miejsce stać się ma elegancką aleją o spacerowym charakterze - deptakiem z zielenią i klimatycznymi meblami miejskimi. Zanim jednak ten moment nastąpi, swoje trzeba odcierpieć. Szczególnie dotyczy to tych, którzy przy rozkopanej i otoczonej blaszanym płotem ulicy prowadzą biznes. Wszyscy żalą się, że obroty spadły im przez to ostatnio co najmniej o połowę.

Czytaj też: Rewitalizacja Dolnego Wrzeszcza: Metamorfoza zabytkowej dzielnicy. Przebudowa od listopada [ZDJĘCIA]

- Nie odczuliśmy powstania w pobliżu dwóch supermarketów, ale ten remont tak. Klienci omijają nas szerokim łukiem, wybierają okrężne drogi. Nie dziwię się, że nikt tędy nie chodzi, bo skutecznie nas odgrodzono. Jak to przetrwamy, będzie dobrze - mówi Tomasz Prokop, współwłaściciel sklepu spożywczego przy ul. Wajdeloty 23. W podobnym tonie wypowiada się Przemysław Wiśniewski ze sklepu U Sławka. - Ubyło nam 80 proc. klientów - mówi. Ich brak boleśnie odczuwają też pracownicy sklepu ze starociami, na końcu remontowanej uliczki. - W ogóle nie mamy klientów, jest masakra. Teraz jeszcze rozwalają nam schody, więc dojścia do nas nie będzie już wcale. Jeśli jednak zamkniemy sklep, czeka nas plajta - ubolewają.

Nie wszyscy jednak wynajmują tu lokale od miasta. Spora część albo je wykupiła, albo dzierżawi od prywatnego właściciela. Ci na ewentualną obniżkę przyznaną przez miasto liczyć by nie mogli.

- Nie widzę możliwości, by na czas remontu ul. Wajdeloty obniżyć przedsiębiorcom czynsze. To nie jest pierwszy taki remont w Gdańsku. Robiliśmy remont Podwala Grodzkiego, Marynarki Polskiej, Grunwaldzkiej i wtedy też były takie propozycje, ale i wtedy, i teraz odpowiadaliśmy, że nie ma na to naszej zgody, bo po remoncie ulica może tylko zyskać na atrakcyjności. Bądźmy więc konsekwentni - ani nie obniżymy czynszu podczas remontu, ani go nie podniesiemy po jego zakończeniu - tłumaczy Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska ds. polityki komunalnej. - Wajdeloty to ewidentna uliczka lokalna, nie żadna przelotówka ani centrum handlowe. Tam są lokalne usługi służące miejscowym ludziom, więc brak dojazdu nie jest tam jakimś problemem. Na tym właśnie polega moja empatia. Zakładam, że klienci tych sklepów nie pochodzą z Przymorza czy Żabianki, tylko są stamtąd, więc dojeżdżać do sklepów nie muszą. Mogą chodzić tam na piechotę, co przecież jest nadal możliwe.

- Nie mogę się nadziwić i zrozumieć tej argumentacji. To, co mówi Lisicki, jest niespójne - komentuje radny Kamiński.
Klub PiS przygotowuje już uchwałę ws. wprowadzenia stałych ulg w opłatach za czynsz, gdy dostęp do komunalnego lokalu użytkowego jest utrudniony z tytułu drogowych prac modernizacyjnych. - Chcemy wprowadzić ten projekt pod obrady na majowej sesji Rady Miasta - informuje Wiesław Kamiński. - Uważamy, że ta nowelizacja uchroni miasto przed procesami sądowymi z powództwa cywilnego ludzi domagających się rekompensaty z tytułu utraty dochodów.
Na to, by projekt przeszedł, wiceprezydent też nie daje większych szans.

- Rozmawiać zawsze można, nie jestem z góry na nie. Powiem "nie", jeśli to będzie miała być sama ulga. Natomiast jeśli będzie tam wprowadzony jakiś mechanizm, że w czasie remontu ulga, a po remoncie zwyżka, to wtedy możemy to rozważyć. System nie może działać tylko w jedną stronę - podkreśla Lisicki.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto