Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewitalizacja mieszkania w Letnicy na warunkach lokatorów

Redakcja
Państwo Zubrzyccy chcą, aby ich mieszkanie po rewitalizacji nie miało zmienionego układu pokoi.
Państwo Zubrzyccy chcą, aby ich mieszkanie po rewitalizacji nie miało zmienionego układu pokoi. Grzegorz Mehring
Część mieszkańców gdańskiej Letnicy wprowadziła się już do nowych, wyremontowanych lokali z kompletnie zmienionym układem pokoi, a niektórzy właśnie czekają, aż prace w ich budynkach się skończą. Tymczasem kilkanaście rodzin apelowało do urzędników, by układ mieszkań, podobnie jak nowo położone podłogi czy kafelki, nie został zmieniony.

- Wyremontowaliśmy mieszkania za własne pieniądze, mamy meble na wymiar, funkcjonalny układ i nie chcemy zastać wszystkiego przewróconego do góry nogami - mówili.

Rewitalizacja Letnicy. Wyremontowane mieszkanie do ponownego remontu?

Pani Marii Zubrzyckiej, która w kamienicy przy ul. Starowiejskiej 23 mieszka z mężem i synem i która jeszcze do niedawna nie wiedziała, jaki będzie jej los, a w zasadzie los jej lokalu, udało się dogadać z miastem.
- Od dwóch lat walczyłam o zmianę projektu mieszkania, jaki przygotowali urzędnicy - opowiada. - Nie chodzi tylko o to, że żal nam pieniędzy wydanych na remont, ale i o to, że nowy układ jest kompletnie niefunkcjonalny. Kuchnia powiększyłaby się o 30 cm, ale nic nam z tego, skoro będziemy musieli wymienić meble kupione na wymiar.

Kilka tygodni temu pani Maria podpisała z miastem protokół, w którym zobowiązała się, że udostępni kuchnię, duży pokój i przedpokój, by wykonawca mógł zająć się wyłącznie starym stropem - nie urządzając mieszkania od nowa. - Przenieśliśmy się do małego pokoju i byliśmy przekonani, że wszystko odbędzie się według ustaleń, ale usłyszeliśmy, że musimy opuścić mieszkanie - żali się kobieta.

Urzędnicy przyznają, że zakładali inny scenariusz, ale dodają też, że w budownictwie wszystkie naczynia są połączone i gdy dotknie się jednego, pojawia się łańcuszek kolejnych problemów. - Po rozebraniu stropów okazało się, że w przypadku belek nośnych praktycznie 70 proc. nadaje się do wymiany, a nie jak zakładano wcześniej maksymalnie 30 proc. i to tylko do wzmocnienia - wyjaśnia Grzegorz Lechman z Referatu Rewitalizacji UM w Gdańsku. - Trudno demontować kilkusetkilogramowe elementy budynku, gdy pod nimi mieszkają ludzie. Tym bardziej że te belki podtrzymują sufity, więc mieszkanie musiałoby być przez ten czas otwarte od góry. Chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Na to nikt się nie może zgodzić. Dlatego, mimo deklaracji, wystąpiliśmy do lokatora o opuszczenie lokalu.

Rewitalizacja Letnicy to tania prowizorka?

Pani Zubrzycka nie chciała przystać na żądania urzędników. - Mieszkamy tu od lat, mój syn się tu urodził, mamy swoją przybudówkę i chcemy żyć tak, by było nam wygodnie - mówi.

Urzędnicy poszli jednak na kompromis i choć deklaracja nie została jeszcze złożona na piśmie, budowlańcy mają w jak najmniejszym stopniu naruszyć stan lokalu i nie zmieniać układu ścian. Kobieta wraz z rodziną opuści mieszkanie na dwa miesiące.

- Nikt z nas nie lubi, gdy jego praca idzie na marne - dodaje Lechman. - W przypadku mieszkańców Letnicy staramy się maksymalnie docenić ich dotychczasowy wkład w utrzymanie zajmowanych mieszkań, ich modernizacje i adaptacje. Bierzemy też pod uwagę, że miasto nie zawsze wystarczająco wywiązywało się z obowiązków właścicielskich. Niektórzy mieszkańcy starali się temu zaradzić i nie można ich za to w żadnym wypadku karać.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańsk prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto