RKM Rybnik - Lotos Gdańsk 46:44

Żużlowcy Lotosu zupełnie nie radzą sobie na obcych torach. Trzeci mecz i trzecia porażka. Tym razem gdańszczanie polegli w Rybniku. Jak zwykle nie zawiódł Tomasz Chrzanowski, ale to stanowczo za mało, aby przywieźć trzy punkty z meczu wyjazdowego.
Lotosowi marzy się awans do Ekstraligi, a nie potrafi wygrać meczu na torze rywala. Od początku sezonu mówiło się, że o awans walczyć będą Intar Lazur Ostrów, Stal Gorzów i Lotos. Dwa pierwsze zespoły przywiozły z Rybnika trzy punkty, a gdańszczanie na Śląsku polegli. Wcześniej przegrali także w Poznaniu, gdzie wczoraj Stal Gorzów wygrała wysoko bez żadnych problemów. Z taką skutecznością na obcych torach podopieczni Roberta Sawiny i Romualda Łosia o awansie do Ekstraligi mogą zapomnieć. Zwycięstwa u siebie to stanowczo za mało.
Trudno jednak wygrywać mecze kiedy niemal wszyscy zawodnicy jadą poniżej swoich możliwości. W Rybniku nie zawiódł na pewno Tomasz Chrzanowski, który w pięciu startach zdobył trzynaście punktów. Ten zawodnik jednak w każdym meczu pokazuje, że na niego można liczyć. Właśnie pojedynki Chrzanowskiego z Chrisem Harrisem były ozdobą tego spotkania. Pretensji nie można mieć też do walecznego Andrieja Karpowa. Dziewięć punktów to naprawdę bardzo dobry dorobek tego młodego żużlowca. O pozostałych zawodnikach trudno pisać dobrze. Krzysztof Jabłoński zdobył osiem punktów, ale od tego zawodnika oczekuje się znacznie lepszej postawy. To samo można powiedzieć o Duńczyku Bjarnie Pedersenie. Uczestnikowi cyklu Grand Prix nie przystoi zdobywać w pierwszej lidze tylko dziewięciu punktów. Wygrany indywidualnie tylko jeden wyścig to zdecydowanie za mało. Na całej linii zawiedli Artur Pietrzyk i Chris Louis. Ten pierwszy zdobył zaledwie cztery punkty, Anglik z kolei trzy razy pojawił się na torze i za każdym razem przyjeżdżał na końcu stawki.
Od początku meczu na rybnickim torze lepiej spisywali się gospodarze, którzy po sześciu wyścigach prowadzili 21:15. Udane dla gdańszczan były biegi numer dziesięć i jedenaście. Najpierw na czele stawki przyjechali Karpow i Chrzanowski, a następnie Jabłoński z Pietrzykiem. To sprawiło, że Lotos po raz pierwszy objął prowadzenie (34:32). Jednak w kolejnym wyścigu Pedersen zajął ostatnie miejsce, a przed nim przyjechał kolega z drużyny, Karpow. Postawa Duńczyka w tym wyścigu była fatalna. RKM Rybnik objął prowadzenie i remisując pozostałe wyścigi nie oddał go już do końca, pomimo walecznej postawy Tomasza Chrzanowskiego, najlepszego zawodnika tego spotkania.

RKM Rybnik - Lotos 46:44

RKM Rybnik: Rafał Szombierski 0 (-, -, -, -), Denis Gizatullin 9 (1, 0, 3, 1, 1, 3), Roman Poważnyj 6 (1, 1, 1, 0, 3, 0), Renat Gafurov 12 (3, 2, 2, 1, 2, 2), Chris Harris 14 (3, 3, 2, 3, 2, 1), Michał Mitko 4 (3, 1, 0), Wojciech Druchniak 1 (w, 1, 0), Rafał Fleger ns.
Lotos: Bjarne Pedersen 9 (2, 3, 2, 0, 2), Chris Louis 0 (0, 0, -, 0), Krzysztof Jabłoński 8 (2, 3, w, 3, 0), Artur Pietrzyk 4 (0, 0, 1, 2, 1), Tomasz Chrzanowski 13 (2, 3, 2, 3, 3), Krystian Barański 1 (1), Andriej Karpow 9 (2, d, 2, 1, 3, 1), Damian Sperz ns.
Najlepszy czas dnia: 64,76 - Chris Harris w II biegu
Sędziował: Józef Piekarski.
Widzów: 3000.
I. Mitko, Karpow, Barański, Druchniak (w) 3:3
II. Harris, Pedersen, Gizatullin, Louis 4:2 (7:5)
III. Gafurov, Jabłoński, Poważnyj, Pietrzyk 4:2 (11:7)
IV. Harris, Chrzanowski, Druchniak, Karpow (d) 4:2 (15:9)
V. Pedersen, Gafurov, Poważnyj, Louis 3:3 (18:12)
VI. Jabłoński, Harris, Mitko, Pietrzyk 3:3 (21:15)
VII. Chrzanowski, Karpow, Poważnyj, Gizatullin 1:5 (22:20)
VIII. Harris, Pedersen, Karpow, Mitko 3:3 (25:23)
IX. Gizatullin, Gafurov, Pietrzyk, Jabłoński (w) 5:1 (30:24)
X. Karpow, Chrzanowski, Gafurov, Poważnyj 1:5 (31:29)
XI. Jabłoński, Pietrzyk, Gizatullin, Druchniak 1:5 (32:34)
XII. Poważnyj, Gafurov, Karpow, Pedersen 5:1 (37:35)
XIII. Chrzanowski, Harris, Gizatullin, Louis 3:3 (40:38)
XIV. Gizatullin, Pedersen, Pietrzyk, Poważnyj 3:3 (43:41)
XV. Chrzanowski, Gafurov, Harris, Jabłoński 3:3 (46:44)