Rodło Kwidzyn, Bytovia II Bytów, Gryf Wejherowo i KP Sopot w półfinałach regionalnego PP

Gryf Wejherowo, Bytovia II Bytów, KP Sopot i Rodło Kwidzyn to półfinaliści regionalnych rozgrywek Pucharu Polski. W wojewódzkich ćwierćfinałach Gryf po dogrywce pokonał Start Mrzezino 2:0, KP Sopot - też po dogrywce - zwyciężył 3:1 Wierzycę Pelplin, Bytovia II wygrała 1:0 z Orłem Trąbki Wielkie, a Rodło na wyjeździe 3:2 z Unią Tczew. W półfinałach, 16 czerwca o godz. 18 Bytovia zagra z Gryfem, a KP Sopot z Rodłem.

Wszystkie ćwierćfinałowe pojedynki były bardzo zacięte, wyrównane i zostały rozstrzygnięte dopiero w emocjonujących końcówkach regulaminowego czasu gry lub dogrywek. Bytovia II Bytów (druga tylko z nazwy, bo w jej szeregach występowali zawodnicy pierwszej drużyny, a w Bytovii I, która odpadła wcześniej z rozgrywek grali juniorzy tego klubu) zwycięstwo 1:0 (0:0) nad Orłem Trąbki Wlk. zapewniła sobie w 86 min. spotkania po strzale Romana Cecha. W drugim ze spotkań, które zakończyło się w regulaminowym czasie tczewska Unia jeszcze w 75 min. prowadziła z Rodłem Kwidzyn, by w końcowym kwadransie stracić trzy gole. Wynik w tym meczu w 42 min. otworzył Patryk Tutkowski, wykorzystując nieporozumienie bramkarza Rodła Grzegorza Sobiecha z obrońcą Pawłem Pagiełą. Dobrze dla Unii zaczęła też druga połowa. W 51 min. szarżującego w polu karnym Jakuba Resmerowskiego sfaulował Piotr Pagieła. Podyktowaną jedenastkę wykorzystał etatowy ostatnio w Unii egzekutor tych fragmentów gry, Marcin Glienke. Wynik 2:0 dla Unii utrzymywał się do 75 min. spotkania. Gospodarze widać jednak za szybko uwierzyli, że są już w półfinałach, zabrakło też chyba sił, a że w końcówce Rodło podkręciło tempo, pod bramką miejscowych raz po raz było gorąco. We wspomnianej 75 min. Łukasz Duszyński, co prawda na raty, pokonał tczewskiego bramkarza Jacka Stangenberga. Trzy minuty później znów nie popisał się Stangenberg. Nie wyskoczył do szybującej w kierunku tzw. długiego słupka piłki, a zamykający akcję Maciej Pruszkowski z bliska wpakował ją do siatki. Ten sam zawodnik pogrążył Unię w 85 min. w sumie zaliczając w tym dniu tzw. wejście konia (wszedł na boisko w 66 min.). Pruszkowski uderzył z dystansu zza linii pola karnego, a źle ustawiony Stangenberg nie zdołał złapać piłki, która po odbiciu się od poprzeczki minęła linię bramkową.

Niezwykłe emocje towarzyszyły kibicom meczu KP Sopot z pelplińską Wierzycą. W 40 min. najlepszy snajper IV ligi Andrzej Borowski wykorzystując podanie od Bogusława Lizaka dał prowadzenie gościom. Jednak już dwie minuty później znów był remis, a doprowadził do niego Arkadiusz Jagodziński. Po zmianie stron mimo gorących sytuacji pod obiema bramkami, gole w regulaminowym czasie nie padły. W 10 min. dogrywki gospodarzy wyręczył Adrian Szopiński. Obrońca Wierzycy źle przyjął futbolówkę, czym zmylił bramkarza Bartosza Praclewskiego. W 117 min. spotkania Jagodziński znów wystąpił w roli głównej, z bliska pakując piłkę do opuszczonej przez Praclewskiego bramki i ustalając końcowy rezultat na 3:1 dla KP Sopot.

W regulaminowym czasie nie poznaliśmy też zwycięzcy meczu Gryf Wejherowo - Start Mrzezino. W tym czasie nie padły bramki. Za to w dogrywce kibice obejrzeli dwie, dla Gryfa. Strzelili je Wojciech Wasiek (w 108 min.) i Michał Wierzchołowski (w 113).