Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok 2014 Lechii Gdańsk w alfabecie

Paweł Stankiewicz
Adam Mandziara
Adam Mandziara Przemysław Świderski
Piłkarze Lechii Gdańsk mają za sobą rok 2014,. Jaki był? Przedstawiamy go w formie alfabetu.

A jak Adam Mandziara. To on stoi za właścicielem i steruje pracą klubu. Długo robił to z tylnego siedzenia, aż wreszcie przyjął funkcję prezesa, a zatem też odpowiedzialność. Na razie ruchy transferowe chwały mu nie przynoszą.

B jak Bąk. Mateusz jest ikoną Lechii. Miał świetne pierwsze pół roku, kiedy wybronił wiele punktów. Jesień była słabsza, kiedy wrócił po kontuzji, ale to bardzo ważna postać w szatni.

B jak Brzęczek. Po raz pierwszy podjął się pracy w ekstraklasie i Lechia to dla niego szansa. Lechię przejął pod koniec rundy jesiennej, więc dopiero wiosną będzie można go rozliczać z efektów pracy.

C jak Colak. Szybko stał się gwiazdą Lechii i piłkarzem, na którego inne kluby zwracają uwagę. Strzelił sześć goli, ale mógł więcej. Czasami gra zbyt egoistycznie, a czasami brakuje mu spokoju pod bramką rywala.

D jak Dawidowicz. Hit transferowy Lechii. Utalentowany piłkarz miał bardzo dobrą wiosnę w swoim wykonaniu. Kilka klubów się nim interesowało, ale ostatecznie trafił do Benfiki Lizbona. Lechia zarobiła 1,5 mln euro.

E jak Europa. Wszyscy w Lechii o niej marzą. Właściciele, działacze, trenerzy, piłkarze i kibice. W poprzednim sezonie europejskie puchary były blisko, bo biało-zieloni zajęli czwarte miejsce i do szczęścia zabrakło dwóch punktów. Dziś Lechii jest już znacznie dalej do Europy.

F jak Franz Josef Wernze. Wykupił większościowy pakiet akcji od Andrzeja Kuchara. Miał zgromadzić grupę kapitałową wokół Lechii, ale sam został głównym właścicielem. Wernze chciał widzieć drużynę w pucharach, ale dziś już mówi o trzech latach.

G jak grupa mistrzowska. Cel piłkarzy Lechii. Wiosną awansowali do niej rzutem na taśmę i omal nie zdobyli medalu. Dziś droga wydaje się bardzo daleka, ale... dopóki piłka w grze.

H jak Hajto. Miał być trenerem Lechii. Latał na rozmowy do Niemiec i niemal wszystko było dogadane, ale weto zgłosiły zarząd z prezesem Dariuszem Krawczykiem i Grupa Lotos. Hajty w Lechii nie ma, ale tamtego zarządu również.

I jak inwestorzy. Miało być w Gdańsku konsorcjum inwestujące w Lechię. Ostał się tylko Wernze.

J jak Juskowiak. Ze swoim doświadczeniem piłkarskim i kontaktami miał odpowiadać za transfery. Te letnie nie wypaliły, ale to nie do końca jego wina. Juskowiaka w spółce już nie ma, ale pozostał prezesem Akademii Piłkarskiej Lechii Gdańsk.

K jak kibice. Wierni, oddani, wspomagający drużynę dopingiem w Gdańsku i na wyjazdach. Frekwencja spadała, bo Lechia grała słabo jesienią, ale najwierniejsi fani się nie odwrócili. Na minus oprawa z meczu z Piastem Gliwice, skutkująca przerwaniem meczu i sankcjami dla klubu i kibiców.

L jak Lech. Mecze z tą drużyną w Poznaniu na długo pozostaną w pamięci. Od powrotu do ekstraklasy Lechii nie udało się zdobyć w Poznaniu nawet jednego punktu. W tym roku nie było inaczej. Lechia przegrała 0:1. Na osłodę było zwycięstwo wiosną w Gdańsku, które wybiło Lechowi z głowy marzenia o mistrzostwie Polski.

L jak Lotos. Główny sponsor, który finansuje także program "Biało-zielona przyszłość z Lotosem". Lotosowi, który rocznie daje w sumie 10 mln zł, coraz trudniej dogadać się z nowymi właścicielami i wkrótce może odejść z Lechii.

Cały alfabet można przeczytać na stronie Dziennika Bałtyckiego

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto