Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok Aleksandry Dulkiewicz jako prezydent Gdańska mija 11 marca. Jaki był?

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
W środę 11 marca minie rok odkąd Aleksandra Dulkiewicz złożyła ślubowanie i rozpoczęła prezydenturę w Gdańsku. Władzę objęła w trudnych okolicznościach, a pierwszy rok jej rządów był pełen wyzwań. Czy im sprostała?

Prezydentura Aleksandry Dulkiewicz była niespodziewana, a przynajmniej nie tak wcześnie (Paweł Adamowicz wskazywał, że to ona mogłaby wystartować w kolejnych wyborach). Po tragicznej śmierci swojego poprzednika i najpierw przejęła jego obowiązki, a następnie została wybrana na urząd prezydenta w wyborach przedterminowych zdobywając ponad 80-procentowe poparcie.

Nie było to jednak trudne - miała jedynie dwóch rywali. Marka Skibę - działacza katolickiego i prezesa stowarzyszenia Odpowiedzialny Gdańsk, który zdobył niecałe 6 proc. oraz Grzegorza Brauna - publicystę i reżysera, który nie pochodzi nawet z Pomorza, ale spróbował swoich sił opierając kampanię na idei przywrócenia Gdańska Polsce. Zdobył ponad 12 proc. poparcia gdańszczan. Jesienią został posłem na Sejm z ramienia Konfederacji. Jego hasła trafiły na podatny grunt, co zostało podchwycone przez lokalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Po swoim poprzedniku kontynuowała budowę wizerunku Gdańska jako "miasta wolności i solidarności", które krytycznie podchodzi do działań rządu, szczególnie dotyczących samorządności. Wyrazisty był spór o Westerplatte. Posłowie PiS przygotowali specustawę o przejęciu miejskich terenów na Westerplatte przez Skarb Państwa, na rzecz budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Oprócz tego walczyła też o rządowe pieniądze dla Europejskiego Centrum Solidarności.

- Trafiła na trudny czas, bo początek jej prezydentury przypadł na konflikt wokół Muzeum II Wojny Światowej i Westerplatte, co było trudne, ale starała się - komentuje Jolanta Banach, liderka stowarzyszenia Lepszy Gdańsk, z którym Aleksandra Dulkiewicz zawarła porozumienie programowe. - Chce się przedstawiać jako prezydentka zorientowana na kompromis, szanująca ludzi i przeciwników. Jest osobą o poglądach centrowo-konserwatywnych, podkreśla swoje przywiązanie do religii, ale jednocześnie kontynuuje linię programową prezydenta Adamowicza w kontekście polityki równościowej, oddzielając swoje przekonania religijne od działalności publicznej. W taki sposób możemy się w Polsce różnić - dodaje działaczka Lewicy.

- Ma inną osobowość, obrała trochę inny sposób sprawowania władzy - mówi Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu radnych Wszystko dla Gdańska. - Pan prezydent Adamowicz mocno angażował się w rozmowy w mediach społecznościowych, do późna odpowiadał na SMS-y. Pani prezydent robi inne rzeczy, spotyka się z radami dzielnic, angażuje się w politykę ogólnokrajową, rozmawia z młodymi ludźmi. To jest dla niej bardzo ważne - dodaje.

W polityce ogólnopolskiej Aleksandra Dulkiewicz jest widoczna. Komentuje wydarzenia w mediach społecznościowych, włącza się chociażby w bronienie sądów przed reformą. Angażowała się w kampanie wyborcze polityków spoza Pomorza jak choćby Pawła Kowala czy Stanisława Gawłowskiego, który ma zarzuty korupcyjne. Podczas Święta Wolności i Solidarności w Gdańsku, którego była pomysłodawczynią, 4 czerwca odbył się wiec z udziałem Donalda Tuska, wtedy jeszcze przewodniczącego Rady Europejskiej, z którym środowiska opozycyjne wobec PiS wiązały spore nadzieje. W obecnej kampanii prezydenckiej zbierała podpisy na rzecz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

- Jest wykorzystywana jako twarz do ogólnopolskich kampanii medialnych, czy to w działaniach Komitetu Obrony Demokracji, czy Platformy Obywatelskiej - ocenia przewodniczący klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski. - To też rzutuje na pewno na wizerunek Gdańska. Pojawiają się tu sprzeczności między interesem Gdańska, a interesami ogólnopolskich grup politycznych. Starała się poprawić swoją komunikację, ale przykryła to sprawami ogólnopolskimi, przez co gdańszczanie nie wiedzą np. co będzie z Nową Świętokrzyską - dodaje

- Prezydent miasta powinien zajmować się sprawami lokalnymi - komentuje Karol Spieglanin, prezes Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej. - Gdy zawirowania wyborcze się skończyły nastąpił delikatny zwrot w stronę problemów naszego miasta. Nasze miasto w ciągu ostatnich lat jest kojarzone z bardzo liberalnym podejściem do wielu spraw, jesteśmy kojarzeni jako miasto, które dba o równość i demokrację, gramy tu pierwsze skrzypce na tle kraju. Chciałbym, żebyśmy równie dobrze, co o kulturę duchową, zadbali o kulturę materialną. Dość mocno zaniedbujemy otoczenie względem nas - mówi aktywista.

Poważne kłopoty wizerunkowe były w maju, kiedy jej pierwszy zastępca Piotr Grzelak, w przemówieniu w rocznicę zakończenia II wojny światowej powiedział o "złym słowie Polaka przeciwko innemu narodowi", co - choć nazwał to przejęzyczeniem i przeprosił - było wykorzystywane przeciwko niemu oraz samej prezydent Dulkiewicz.

Problemy pojawiły się też przy okazji marszu równości, który otworzyła. Najbardziej zapamiętanym akcentem z wielotysięcznej pokojowej demonstracji był performens z tzw. "królewską waginą" na kiju wykonany przez ok. 6 osób, co uraziło chrześcijan. Samą prezydent Dulkiewicz również. Potępiła to zachowanie i stwierdziła, że czuje się oszukana przez autorów performensu. Zrobiła to kilka dni po marszu. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który również patronował wydarzeniu, odniósł się do sprawy szybciej.

Pierwszy rok prezydentury to też intensywniejsze występy w mediach. "Newsweek Polska" słynną już okładkę z jej wizerunkiem opatrzył tytułem "Współpracownicy nazywają ją Panią Premier".

Ze strony Jacka Żakowskiego na antenie TOK FM padło kiedyś hasło, że miałaby kandydować w tegorocznych wyborach prezydenckich. Na okładce tygodnika "Sieci" z kolei pojawiła się - razem z Donaldem Tuskiem i Pawłem Adamowiczem - na tle swastyk oraz gdańskich symboli takich jak Pomnik Obrońców Wybrzeża na Westerplatte czy Pomnik Poległych Stoczniowców. Tamto wydanie pisma sugerowało Gdańskowi proniemieckie zapatrywania. Szerokim echem odbiła się jej wypowiedź w Polsat News, kiedy powiedziała, że wskutek trudności z reformą edukacji wzrasta liczba prób samobójczych wśród uczniów. W czerwcu, po Święcie Wolności i Solidarności, wyszła ze spotkania z dziennikarzami kiedy reporterzy TVN i TVP zadali jej pytania o ewentualny start w wyborach do parlamentu. Ostatecznie nie kandydowała, a spekulacje ucięła po kilkunastu dniach od tamtych wydarzeń.

W porównaniu ze swoim poprzednikiem Aleksandra Dulkiewicz zmaga się ze znacznie większą krytyką.

Dostaje mnóstwo obraźliwych wiadomości, również gróźb pozbawienia życia i utraty zdrowia. Kilka razy w miesiącu bywa w tej sprawie na komendzie policji. Wiadomości przychodzą drogą urzędową oraz przez media społecznościowe. Od roku towarzyszy jej stale asysta ochroniarzy.

Po prezydencie Pawle Adamowiczu przejęła program wyborczy oraz następstwa jego decyzji. Razem z innymi samorządowcami brała udział w uruchomieniu systemu roweru metropolitalnego Mevo, jednak projekt po kilku miesiącach musiał zostać zawieszony. Przejęła też plany budowy parkingów kondygnacyjnych w Śródmieściu, przeciwko którym licznie protestują mieszkańcy.

- Gdańsk jest często podawany jako "anty-przykład" na mapie Polski tego jak powinno się dbać o zabytki, jak łączy się nowe inwestycje z ważnymi przestrzeniami - mówi Karol Spieglanin. - Wydaje mi się, że tutaj przydałby się zwrot i zwiększenie nacisku na dziedzictwo materialne.

Pozwolono na inwestycje które niszczą zabytki jak Kanał Raduni, pozwolono na budowę Bastionu Wałowa czy zabudowę Wyspy Spichrzów, pozwolono na zburzenie kamienic przy Jana z Kolna, na Dolnym Mieście rozpadają się kamienice - dodaje prezes FRAG-u.

Jako plusy tego roku można na pewno zaliczyć wprowadzenie bonu żłobkowego, z którego skorzystało już ok. 700 rodzin oraz programu szczepień przeciwko wirusowi HPV. Oba projekty zostały jednak zaproponowane jeszcze przez prezydenta Pawła Adamowicza. Po ponad 20 latach planów ogłoszono też wprowadzenie wspólnego biletu komunikacyjnego dla gdańszczan obejmującego transport zarówno miejski jak i kolejowy w granicach Gdańska. Latem będzie można się tak poruszać po całym terenie Obszaru Metropolitalnego.

Kolejne lata kadencji powinny upłynąć na realizacji przedwyborczych kontraktów dzielnicowych. W 50 celach Pawła Adamowicza zawarto postulaty adresowane do każdej z dzielnic miasta. Wszystko dla Gdańska chce stawiać na sprawy społeczne, z kolei Koalicja Obywatelska na infrastrukturę drogową i sportową. Chce ona budowy nowych, miejskich basenów.

- Jesteśmy zadowoleni z ruchów, które udało się z panią prezydent wykonać. Chodzi o zwrócenie się do wojewody pomorskiego o przekazanie gruntu Skarbu Państwa przy ulicy Krasickiego w Brzeźnie - mówi Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.

Do poprawy jest jeszcze jednak sporo

Na razie brak też długofalowych projektów, czy inwestycji, które byłyby autorską wizją prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Nie wykluczone, że taką będzie tunel pod Motławą zapowiedziany przy okazji stu dni rządów, jednak na razie temat ucichł.

- Opinia o komunikacji miejskiej nie jest najlepsza. Jest tu pole do popisu. Były wykolejenia tramwajów, brak tu wizji. Może miasto chce zaoszczędzić i w związku z tym kreuje podwyżki? Brak tu wizji miasta. Pani prezydent nie odcisnęła jeszcze swojej pieczęci na życiu miasta, żeby można było powiedzieć o jej dokonaniach. Mówi, że brakuje środków, ale wydaje pieniądze na hipotetyczne programy związane z równością czy na edukację seksualną - ocenia Kazimierz Koralewski z PiS.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto