Podsumowanie dwunastu miesięcy trójmiejskiej kultury to zadanie niemożliwe. Bo według jakiego klucza zestawić te wszyskie wystawy, koncerty i festiwale, wydane płyty, wyreżyserowane spektakle i przeprowadzone projekty animujące życie kulturalne miasta? Lepiej wybrać jeden najważniejszy, wspólny cel, który przyświecał twórcom lokalnej kultury w 2009 roku. Według mnie była to próba integracji kulturalnej naszych trzech miast i ożywienia ich przestrzeni.
Nie bez znaczenia są tutaj starania Gdańska (i całej Metropolii Gdańskiej, jak często podkreślają urzędnicy) o tytuł **
Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku**. Dyskusja wokół ESK stała się po pierwsze - motorem do rzeczywistego wspólnego działania twórców kultury (a nie jedynie debat i deklaracji), po drugie - uzmysłowiła wszystkim, że wydarzenia kulturalne na miarę europejskiego miasta nie mogą być ograniczone do jednego miejsca, a muszą się rosprzestrzeniać po całej tkance (trój)miejskiej, odkrywać niezbadane dotąd, a pełne twórczego potencjału miejsca i zarażać sobą jak najwięcej odbiorców.
Najlepszym sprawdzianem okazały się festiwale i trzeba powiedzieć, że ich organizatorzy (największe brawa należą się pracownikom gdańskiego biura ESK, animatorom ze Stowarzyszenia A Kuku Sztuka i Nadbałtyckiego Centrum Kultury) zdali go wyśmienicie. Zaczęło się od Nocy Muzeów - pierwszy raz oferta ponad trzydziestu placówek z Gdańska, Gdyni i Sopotu (a nawet Pruszcza Gdańskiego, Tczewa i Wejherowa) trafiła na jeden wygodny program zaopatrzony w poręczną mapkę. Do tego udało się załatwić rabaty w kilku restauracjach, darmowe autobusy, a nawet zniżki na bilety PKP dla przyjezdnych. Potem poszło z górki. Twórcy festiwalu Streetwaves postanowił odkryć nieznane zakamarki Gdańska, zapraszając publiczność na koncerty w parkach, performance na przystankach autobusowych czy wystawy w mieszkaniach artystów. Dzięki festiwalowi Narracje w najmniej spodziewanych miejscach centrum Gdańska wyrosły artystyczne instalacje, które można było zwiedzić z przewodnikiem i specjalną mapką w ręku, a kolejne edycje festiwali Transvizualia, Animation Now, FETA czy All About Freedom już na stałe przekonały publiczność, że aby zobaczyć wszystkie wydarzenia będzie trzeba wędrować między klubami, galeriami i kinami całego Trójmiasta.
Nie mniej ważne było stworzenie kalendarium kulturalnego, które powstało w ramach projektu **
"Włącz się! Kulturalnie"** mającego zachęcać trójmieszczan do uczestnictwa w kulturze. Słusznej grubości książeczka z przejrzystą legendą i konkretnymi informacjami stała się przydatnym kompendium wiedzy o wszystkim, co w trójmiejskiej kulturze aktualnie piszczy. Podobny cel spełnia wspólny afisz z repertuarem kilku trójmiejskich teatrów, opery i filharmonii.
Oczywiście można narzekać: że do poruszania się pomiędzy rozrzuconymi po całym Trójmieście wydarzeniami festiwalowymi powinien zachęcać specjalny bilet na autobusy i SKM; że dogadują się głównie instytucje publiczne, a właściciel klubów nadal patrzą na siebie wilkiem; że festiwale to wydarzenie kilkudniowe, a przez większość roku ulice Trójmiasta zioną kulturalną pustką. Niemniej, rok 2009 pokazał, że twórcy kultury idą w dobrym kierunku. Teraz czas na krok włodarzy, którzy powinni ich wesprzeć. Uważam, że decydująca będzie w tym marszu nasza kandydatura do tytułu ESK. Do złożenia aplikacji (dokumentu opisującego ideę, program i ofertę kandydata) Gdańsk ma czas do końca sierpnia. Jeśli twórcy kultury i urzędnicy z całego Trójmiasta będą potrafili się dogadać, pełna integracja kulturalna Trójmiasta będzie naturalnym następstwem. Bo jeśli faktycznie chcemy być stolicą kulturalną z prawdziwego zdarzenia, jest ona niezbędną.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
