Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rosjanie chcą wysyłać ropę tankowcami, a nie rurociągiem

Jacek Klein
Ropociąg "Przyjaźń", którym przez Białoruś rocznie do Polski i Europy płynie 50 mln ton ropy, może nie być modernizowany. Rosjanie chcą zbudować odgałęzienie do Primorska omijające Białoruś i wysyłać ropę tankowcami.

Ropociąg "Przyjaźń", którym przez Białoruś rocznie do Polski i Europy płynie 50 mln ton ropy, może nie być modernizowany. Rosjanie chcą zbudować odgałęzienie do Primorska omijające Białoruś i wysyłać ropę tankowcami. Ceny na polskich stacjach mogą wzrosnąć o kilkanaście procent.

Jak donosi dziennik "RBK-daily" decyzja już zapadła. Gazeta powołuje się na źródło w Transniefcie, operatorze rosyjskich ropociągów.
- Skutkiem takich działań byłyby wyższe koszty importu ropy, a tym samym wyższe ceny paliw - uważa Andrzej Szczęśniak, analityk rynku paliwowego. - Trzeba także pamiętać, że my kupujemy 1/3 przesyłanej "Przyjaźnią" ropy. Resztę eksportujemy do Niemiec. Polska straciłaby wpływy z eksportu i opłat tranzytowych.
Rocznie do Polski trafia 18 mln ton ropy. Licząc 370 dolarów, import kosztuje nas 6,7 mld dolarów.
- Przesyłanie ropy tankowcami oznaczałoby, że za jej import rocznie płacilibyśmy więcej o ok. 1 mld dolarów - ocenia Szczęśniak.
To znaczy, że ropa droższa byłaby o kilkanaście procent. Odgałęzienie rurociągu „Przyjaźń“ zaczynające się przed granicą z Białorusią i biegnące do terminalu w Primorsku mogłoby zostać zbudowane w ciągu 2 lat. O budowie rurociągu omijającego Białoruś miał zdecydować prezydent Władimir Putin po styczniowej "wojnie naftowej" z Mińskiem, podczas której Polska i Niemcy przez kilka dni nie otrzymywały rosyjskiej ropy. Koszty budowy BTS-II wstępnie szacowane są na 2,5 mld dolarów. Transnieft zamierza sfinansować je z kredytów. Równocześnie miała także zapaść decyzja o niewznawianiu dostaw rurociągiem do litewskiej rafinerii w Możejkach, przejętej niedawno przez PKN Orlen.
- Karty są w grze. Sądzę, że decyzja jeszcze ostatecznie nie zapadła i na razie jest to kolejny etap wywierania presji na Białoruś - dodaje Szcześniak. - Rosjanie chcą skończyć z dotowaniem białoruskiej gospodarki tańszymi paliwami.
Technicznie eksport ropy tankowcami jest możliwy. Terminal w Primorsku ma przepustowość 75 mln ton, a ma osiągnąć 150 mln. Gdański Naftoport ma przepustowość 33 mln ton, a więc znacznie większą niż roczne zapotrzebowanie kraju na ropę. Mogą pojawić się jednak problemy logistyczne. Polska jest bowiem na mocy umów zobowiązana do zapewnienia dostaw dla Niemiec. Jeżeli ropa przestałaby płynąć rurociągiem, musiałaby do naszego zachodniego sąsiada płynąć w większej ilości przez nasze porty.
- Konieczne byłyby inwestycje dla zwiększenia możliwości odbioru ropy naftowej - uważa Szczęśniak.
Zdaniem analityków, jeśli Rosja dojdzie do wniosku, że eksport rurociągiem "Przyjaźń" jest pewnym źródłem tranzytu, ropa nadal będzie płynąć tą drogą. Z drugiej strony wysyłanie ropy tankowcami jest dla rosyjskich koncernów bardzo dobrym interesem. Port w Primorsku jeszcze niedawno nie liczył się jako terminal przeładunku ropy. Odbiorcy płacą więcej za surowiec. Dzięki temu inwestycja w terminal zwróciła się w ciągu zaledwie kilku lat.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto