Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces 17-letniej Doroty L. i 23-letniego Pawła S. Za zabójstwo grozi im dożywocie

Tomasz Słomczyński
Archiwum DB
Archiwum DB
Brutalne zabójstwo z czerwca tego roku było zemstą za gwałt? Tak twierdzą oskarżeni 17-letnia Dorota L. i 23-letni Paweł S. W środę w gdańskim sądzie rozpoczął się proces, który może zakończyć się dla nich karą dożywocia.

Do zabójstwa 52-letniego mężczyzny doszło na terenie ogródków działkowych im. Chopina w Gdańsku. W sobotę 25 czerwca dyżurny policji otrzymał informację, że na terenie działek przy ul. Kartuskiej leży ciało mężczyzny. Wkrótce biegli stwierdzili, że przyczyną zgonu były obrażenia powstałe w wyniku ciosów w głowę zadanych ostrym narzędziem. Policjanci wstępnie ustalili, że 52-latek został zaatakowany siekierą.

Zobacz zdjęcia z zatrzymania podejrzanych

Nie minęło kilka dni, a sprawcy byli już w rękach policji. Co wydarzyło się późnym wieczorem 24 czerwca na działkach?

W tej sprawie wyjątkowo ważne jest tło wydarzeń - sprawa bierze swój początek kilka tygodni wcześniej. Z wyjaśnień Doroty P., zawartych w akcie oskarżenia, wynika, że kiedy poznała 52-letniego mieszkańca działek, ten zapytał ją, czy nie chce zamieszkać w jednej z altanek. Mężczyzna ten mieszkał - podobnie jak Dorota, w ogrodowych zabudowaniach przy ul. Kartuskiej. Poinformował, że jedna z nich stoi pusta. Dorota P. powiedziała prokuratorowi, że mężczyzna ten zaproponował jej mieszkanie w zamian za seks, że ona na tę propozycję nie przystała, ale w altance zamieszkała.

Przeczytaj także: W lesie pod Żukowem znaleziono ciało 23-letniej Kamili z Gdańska

Kilka dni później, jak wynika ze słów oskarżonej, doszło w tym domku do gwałtu. Sprawcą miał być mężczyzna, który proponował altanę, ofiarą - Dorota P. Dziewczyna nie zawiadomiła o tym policji, postanowiła się jednak zemścić. Poinformowała o wszystkim kolegę, Pawła S.

24 czerwca zwabiła do altanki znajomego 52-latka. Na miejscu był Paweł S. Trzykrotnie uderzył siekierą...

Po zatrzymaniu oboje przyznali się do tego, że dokonali zabójstwa, z tym że Paweł S. - jak stwierdził - nie chciał zabijać, tylko dać nauczkę mężczyźnie.
Prokuratura twierdzi, że nie ma żadnych dowodów na to, że wcześniej doszło do gwałtu. Obrona zaś uważa, że są - mają nimi być SMS-y, które wysyłała Dorota P.
Jeśli okaże się, że do gwałtu jednak doszło, wówczas fakt ten będzie mógł zostać przez sąd uznany za okoliczność łagodzącą w tej sprawie.

Codziennie rano najświeższe informacje prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto