Rybacy łodziowi, którzy pracują na niewielkich kutrach, do 9 metrów długości, powinni mieć możliwość ubezpieczenia się w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS).
Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele związków rybackich, którzy już o swoim stanowisku powiadomili resort rolnictwa. Popierają ich również posłowie i senatorowie. Powstała nawet komisja międzyresortowa, która zajmie się tą sprawą.
Obecnie rybacy pracujący na niewielkich, bezpokładowych jednostkach rybackich ubezpieczają się w ZUS. Ubezpieczenie w ZUS dla wielu z nich jest za drogie, dlatego chcieliby, podobnie jak rolnicy, mieć możliwość płacenia niższych składek.
- Pracujemy tak samo ciężko jak rybacy na kutrach, ale z powodu wielu ograniczeń, chociażby pogodowych i sprzętowych, nasze dochody są o wiele niższe, często na granicy opłacalności - mówi Andrzej Kręgiel, rybak łodziowy z Jarosławca. - Doliczając do tego wysokie koszty ubezpieczenia całej załogi, nie zarabiamy prawie nic. Myślę, że niższe ubezpieczenie by nam pomogło. Choć wiem, że w KRUS są niższe emerytury. Mamy jednak nadzieję, że posłowie i urzędnicy znajdą racjonalne rozwiązanie.
W obronie rybaków łodziowych stanęli samorządowcy nadmorskich miast. Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni, uważa, że rybacy powinni mieć możliwość dowolnego wyboru formy ubezpieczenia. Pomysł popierają również politycy.
- To jeden z najcięższych zawodów - mówi senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk. - Dlatego rybacy z małych łódek powinni być objęci ubezpieczeniem rolniczym. Teraz jest ku temu okazja, bo ustawa o tym ubezpieczeniu ma być mocno zmodernizowana.
Entuzjazmu rybaków, samorządowców i polityków nie podzielają jednak specjaliści z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, którzy zajmują się zmianami w ustawie o ubezpieczeniu rolniczym.
- Faktycznie analizujemy taką możliwość, ale naszym zdaniem włączenie rybaków łodziowych do ubezpieczenia rolniczego łamie dotychczasową logikę tego ubezpieczenia - mówi Krzysztof Ardanowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Warszawie. - Tylko osoby fizyczne posiadające gospodarstwa rolne i ich rodziny wspólnie prowadzące działalność rolniczą podlegają KRUS. W przypadku rybaków są to normalne firmy, które podlegają ZUS. Rybak, który uległby na przykład wypadkowi, dostałby z KRUS o wiele niższe ubezpieczenie. Nie sądzę, aby to było dla nich korzystne. Poza tym istnieje również ryzyko, że po rybakach inne grupy zawodowe będą chciały wejść w ten system ubezpieczenia, oczywiście ze względu na niskie składki.
Urzędnicy z resortu rolnictwa twierdzą również, że nowa, uprzywilejowana grupa zawodowa to kolejna dotacja z kasy państwa. Obecnie na dotacje dla rolników ubezpieczonych w KRUS państwo wydaje rocznie około 15 miliardów złotych. Po wejściu rybaków dotacje wzrosłyby do ponad 20 miliardów rocznie.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?