Jeżeli zostaną utrzymane obniżone przez Unię Europejską limity połowowe na bałtyckie dorsze, to polscy rybacy nie będą ich przestrzegać.
- Jeżeli nasz rząd nie potrafił zadbać o interesy rybaków podczas ustalania limitów w Brukseli, to mamy prawo, aby nie zbankrutować, do obywatelskiego nieposłuszeństwa - powiedział Grzegorz Hołubek z Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rybaków w Ustce podczas wczorajszego spotkania rybaków z posłami Prawa i Sprawiedliwości.
Na konferencji rozmawiano o zagrożeniach dla polskiego rybołówstwa, jakie niosą unijne ograniczenia w połowach ryb na Bałtyku i brak wsparcia rybołówstwa ze strony rządu.
- Rybacy ze wszystkich portów są zdeterminowani i gotowi do łowienia większej ilości dorszy niż przewiduje limit unijny - twierdzi Grzegorz Hołubek. - Zwłaszcza że Szwedom i Duńczykom przyznano większe kwoty, bo dorszy w Bałtyku nie brakuje. Obecny limit, przypadający na jeden polski kuter, można wykorzystać w ciągu dwóch miesięcy. Co mamy robić później? Tym bardziej że rząd nie przewiduje także wypłat rybakom rekompensat za czas przymusowego postoju kutrów w portach, w wydłużonym z dwóch do czterech i pół miesiąca okresie ochronnym na dorsze.
Poseł Andrzej Liss powiedział, że jeszcze w roku 2001 polscy rybacy mogli odławiać na Bałtyku 36 tys. ton dorszy. W ubiegłym było to 15,8 tys. ton, a w bieżącym kwotę zmniejszono do 13,2 tys. ton. Oznacza to, iż wpływy rybaków z połowów gwałtownie spadają. Jednocześnie w budżecie państwa obniżono z 1 mln zł, w roku 2004 do 440 tys. zł w tym roku, sumę na dofinansowanie magazynowania nadwyżek złowionych ryb. Natomiast ogólna kwota na wsparcie rybołówstwa spadła z 17 do 12 mln zł. Równocześnie program pomocowy Unii na rozwój polskiego rybołówstwa i przetwórstwa rybnego, w latach 2004 - 2006, przewiduje wydanie łącznie z budżetu państwa i funduszu unijnego 416 mln zł. Nikt z rządu nie potrafi jednak powiedzieć, gdzie się te pieniądze podziały. W każdym razie nie przeznaczono ich na wsparcie rybołówstwa.
Zdaniem poseł Doroty Arciszewskiej Mielewczyk, konieczne jest cofnięcie rozporządzenia resortu rolnictwa w sprawie sposobu i warunków wykorzystania ogólnej kwoty połowowej w 2005 roku. W ministerstwie nie dokonano analizy skutków ekonomicznych i społecznych dopuszczenia do obniżenia kwot połowowych na dorsze. Nie dołożono też starań, aby lepiej zadbać o nasze rybołówstwo. Rządy Irlandii i Francji nie wyraziły zgody na ograniczenie limitów, choć z tego powodu mają kłopoty w Unii.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?