Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rysuje się nadzieja na trójmiejskie zagłębie filmowe. Czy na wyrost?

Ryszarda Wojciechowska
Film "Milion dolarów", który w ten weekend wchodzi do kina, kręcony był w Trójmieście
Film "Milion dolarów", który w ten weekend wchodzi do kina, kręcony był w Trójmieście Jerzy Barkowski/KFP
W Trójmieście nareszcie coś drgnęło, przynajmniej filmowo i serialowo. Przed nami premiera kręconego w Gdańsku "Miliona dolarów" Janusza Kondratiuka, filmu, który w ten weekend wchodzi na ekrany kin. W Gdyni i Sopocie ulokował się serialowy plan "Linii życia". Wkrótce w Gdańsku ruszą zdjęcia do "Układu zamkniętego" z Januszem Gajosem w roli głównej. A jeśli jeszcze dodamy do tego Gdyńską Szkołę Filmową i plany stworzenia studia filmów animowanych na terenie po gdyńskiej stoczni to - jak mówią niektórzy - rysuje się nadzieja na trójmiejskie zagłębie filmowe. Tylko czy nie jest to nadzieja na wyrost?

Leszek Kopeć, prezes Pomorskiej Fundacji Filmowej i dyrektor gdyńskiego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, wykazuje na razie ostrożny optymizm. Jego zdaniem, daleko nam jeszcze do filmowego zagłębia. Ale już widać pierwsze oznaki tworzenia się prawdziwego życia filmowego.

- Rzeczywiście Trójmiasto znowu stało się atrakcyjne plenerowo dla filmu i serialu. Ale mamy też Gdyńską Szkołę Filmową, która za rok wypuści pierwszych absolwentów. Już teraz widać, że to ludzie z ogromnym talentem i determinacją, którzy będą chcieli zawojować rynek filmowy. Nie wyobrażam sobie, żeby nie odnieśli sukcesu - tłumaczy. Nadzieję widzi też w studiu filmowym, które ma powstać na terenach byłej gdyńskiej stoczni. Rozmowy na ten temat są od jakiegoś czasu prowadzone. Nadzieje to tym większe, że studio miałaby stworzyć firma Break Thru Films z Oscarem na koncie za animację "Piotruś i wilk". Jest więc szansa na to, że to u nas będą powstawać kolejne filmy animowane na bardzo wysokim artystycznie poziomie, konkurujące z najlepszymi światowymi produkcjami tego gatunku kina.
Kopeć przyznaje, że już teraz wspólnie z tą firmą organizują dla studentów GSF warsztaty animacji.
- Myślimy również o animacji jako o nowym kierunku w Gdyńskiej Szkole Filmowej - dodaje.

Przemysław Anusiewicz, przedstawiciel na Polskę Break Thru Films, żartobliwie stwierdza, że śni mu się filmowa Dolina Krzemowa w Trójmieście. To lokalny patriotyzm, bo pochodzi z Trójmiasta. Ale o wyborze miejsca na studio i tak zdecyduje właściciel Hugh Welchman. Bo na razie pomysł ze studiem jest jeszcze w fazie rozmów. Anusiewicz nie kryje, że chodzi o wsparcie lokalnych władz. I to nie tylko dobrym słowem ale również pieniędzmi. Break Thru Films liczy na dofinansowanie nowego projektu z gdyńskiego funduszu filmowego. I od tego niejako uzależnia powstanie tutaj studia.

Podobnie mówi Magdalena Bargieł z tej firmy, odpowiedzialna za kontakty z mediami. Dodaje, że jeśli rozmowy zostaną dopięte, to produkcja ich nowego filmu mogłaby ruszyć w Gdyni już na początku przyszłego roku.
- A będzie to film niezwykły - zapowiada Bargieł. - Animacja malarska pt. "Vincent" o życiu van Gogha. Do jej stworzenia będziemy potrzebowali więcej malarzy niż filmowców. A w Trójmieście o artystów nietrudno. Jest przecież Akademia Sztuk Pięknych - tłumaczy.

Anusiewicz twierdzi, że takie studio równie dobrze mogą otworzyć w Chinach czy Indiach. Ale Polska ma spore atuty, a w kraju swoje atuty ma także Trójmiasto. - Mamy u nas grupę ludzi bardzo zdolnych, wręcz genialnych, którzy potrafią tworzyć rzeczy na światowym poziomie, a jednocześnie mogą to robić znacznie taniej, niż jest to standardem na Zachodzie. A nisza, w którą weszliśmy, czyli animacja filmowa, jest niezwykle trudna, pracochłonna i bardzo kosztowna. A w Trójmieście? - zastanawia się. - Tu jest artystyczna energia. I takie piękne krajobrazy. Poza tym łatwo tutaj przyciągnąć filmowców z zagranicy. To nie jest dla nich anonimowy zakątek, tylko miejsce, o którym coś słyszeli. No i Trójmiasto jest otwarte na nowe technologie, a my tworzymy nowe rzeczy w filmie. Więc wszystko się składa w jedną całość - kończy optymistycznie Anusiewicz.

Mirosław Piepka, który wspólnie z Olgą Bieniek założył niedawno firmę producencką Filmicom Dom Filmowy w Gdańsku, ani przez moment nie wahał się co do miejsca na siedzibę. I nie tylko dlatego, że od urodzenia mieszka w Trójmieście. Zdaje sobie sprawę z tego, że część filmowców zmyka do Warszawy. Bo tam łatwiej o pracę. Ale też bardziej gęsto od firm producenckich. Po pracy nad "Czarnym czwartkiem" (był współproducentem wspólnie z firmą Nordfilm) przekonał się, że my też mamy spore zaplecze fachowców.
- Trudno mówić o filmowej Dolinie Krzemowej w dosłownym znaczeniu. Ale są już pierwsze oznaki jej tworzenia. Trójmiasto ma niezłych scenografów. Zbyszek Dalecki należy do polskiej czołówki. Paweł Jarzębski, również z Trójmiasta, też już praktykuje z sukcesem w tym fachu. Jest też kilku młodych operatorów, którzy mają zadatki na przyszłość. Podkreślał to wielokrotnie autor zdjęć do "Czarnego czwartku" Jacek Petrycki - opowiada Piepka. Zdaniem Mirosława Piepki, mamy też świetnych kostiumografów i paletę aktorów, od Elbląga po Słupsk. Ludzi zdolnych, o nieznanych jeszcze twarzach.
- Są pewne braki - przyznaje. - Nie ma, na przykład, profesjonalnych ekip oświetleniowych w Trójmieście. Ale za to mamy piękne i nieograne plenery. Zwłaszcza Kaszuby, Żuławy to mozaika krajobrazowa. Jest wiele miejsc nieodkrytych przez reżyserów i ekipy filmowe, to także nasz atut. Nie wszystko, co najlepsze, jest w centralnej Polsce. Naprawdę. Nie dajmy sobie tego wmówić - tłumaczy.

Przy produkcji "Czarnego czwartku" Piepka (podobnie jak cała ekipa) doświadczył też ogromnej przychylności ze strony urzędów i placówek związanych z funkcjonowaniem miasta. Atmosfera była sprzyjająca i filmowi, i ekipie. W Trójmieście czuje się, że realizacja filmu jest wydarzeniem. Dlatego swój drugi film "Układ zamknięty" również zdecydował się kręcić w Trójmieście, konkretnie w Gdańsku. Na ten pomysł przystał od razu reżyser Ryszard Bugajski.

Jeszcze inaczej na sprawę patrzy Maciej Grzywaczewski z Grupy ATM, w której skład wchodzi gdańska firma producencka Profilm.
- Potencjał Trójmiasta jest wielki. Już przed laty tutaj sporo kręcono. A teraz plenery są wprost idealne. Chcemy nowoczesnych widoków? Mamy. Pragniemy zdjęć starego miasta? Są na wyciągnięcie ręki. Jest morze, są Kaszuby. To atuty nie do podważenia i nie do pogardzenia. Zwłaszcza że morze widzowie kochają - mówi Grzywaczewski. Aby to udowodnić, przywołuje przykład serialu "Linia życia", produkowanego przez firmę Michała Kwiecińskiego. Zdecydowano akcję tego serialu umieścić w Trójmieście, ponieważ z badań, jakie przeprowadzono wśród telewidzów, wynika, że morze to atut serialu.

Grzywaczewski na pytanie - dlaczego w takim razie jego firma przeniosła produkcję serialową z Gdańska do Warszawy i do Wrocławia, odpowiada krótko: - Bo Warszawa straszliwie wysysa. Zwłaszcza wtedy, kiedy rynek telewizyjny tak ewoluuje jak ostatnio.
Ale zaraz dodaje, że w Warszawie wszystko rotuje i przez to nieco wyjaławia. Wiadomo, w stolicy jest więcej scenarzystów, aktorów, reżyserów. To normalne. Ale ileż można pokazywać obrazków z Warszawy?

Przeniesiono więc produkcję do Wrocławia. Dlaczego? Bo Wrocław, jego zdaniem, chętnie taką produkcję wspiera. Tam szybko zrozumiano siłę promowania się miasta poprzez telewizyjny serial. W Gdańsku bywały sygnały z urzędu, pytania, czy mogą w coś wejść. Ale jak już dochodziło do konkretów, to wszystko się rozmywało.
- W ostatnich latach jednak klimat się zmienia - tłumaczy Grzywaczewski. I przywołuje przykłady dwóch produkcji Profilmu, współfinansowanych przez miasta.

Pierwsza to "Milion dolarów", do której finansowo dołożył się Gdańsk, a druga to "Miasto od morza", film o Gdyni i za gdyńskie w sporej części pieniądze.
- Ten mecenat miasta jest bardzo potrzebny. Firmy producenckie zawsze zwracają na to uwagę. Ale my, mimo że jesteśmy we Wrocławiu, cały czas patrzymy na Gdańsk jako na miejsce z olbrzymim potencjałem. I chcemy tu także inwestować. Mamy nawet wykupioną ziemię, na której mogłoby powstać jakieś studio filmowe. Więc kto wie - kończy Grzywaczewski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto