Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych. Radni klubu Wszystko dla Gdańska "dziękują" posłom PiS za brak pieniędzy dla miasta w trzeciej transzy

Gdańsk znowu nie otrzymał wsparcia w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Fundusz jest odpowiedzią rządu na problemy budżetowe polskich samorządów wywołanych przez kryzys gospodarczy spowodowany pandemią koronawirus. W pierwszej transzy, na początku lata ubiegłego roku, wsparcie było największe i otrzymało je wiele samorządów, również w Trójmieście. Najwięcej, bo ok. 81 mln zł, otrzymał Gdańsk. W drugiej transzy, przyznanej późną jesienią, Gdańsk, Gdynia, Sopot, a także wiele innych samorządów (nie tylko najbogatszych w województwie, ale również te mniej zamożne jak choćby Człuchów czy Słupsk) nie otrzymało wsparcia. W trzeciej transzy, przyznanej w marcu, która wyniosła 13,5 mld zł, Gdańsk, Gdynia i Sopot również nie otrzymały wsparcia. Tym razem udało się jednak Słupskowi, który otrzymał kilkumilionowe wsparcie.

Gdańsk aplikował o 70,5 mln zł na trzy inwestycje:

• budowa I etapu Nowej Świętokrzyskiej - od ul. Świętokrzyskiej do ul. Zefira - 48 mln zł
• objazd Bramy Nizinnej - 15 mln zł
• inwestycja przeciwpowodziowa dla Wrzeszcza - kanał Ulgi -7,5 mln zł

W czwartkowe popołudnie gdańscy radni z klubu Wszystko dla Gdańska postanowili symbolicznie podziękować posłom Prawa i Sprawiedliwości z okręgu gdańskiego za brak wsparcia dla miasta. W happeningu wzięli też udział działacze młodzieżówki WdG. Mieli ze sobą plansze z podobiznami posłów PiS Jarosława Sellina, Kazimierza Smolińskiego oraz Kacpra Płażyńskiego z hasłami "Gdańsk dziękuje" oraz kwotą 0 zł. To nawiązanie do plansz, które w mediach społecznościowych publikują ostatnio posłowie PiS z różnych części Polski, na których pokazują miasta i gminy z ich okręgu wyborczego, które otrzymały wsparcie w ramach trzeciej transzy Funduszu.

- W dwóch kolejnych edycjach Gdańsk nie otrzymał ani złotówki. Powstaje pytanie, co w tym czasie robili posłowie PiS? Czy zdawli się na partyjne polecenia, czy próbowali zadbać trochę o dobro gdańszczan, którym są inwestycje lokalne jak Nowa Świętokrzyska i nowe chodniki. Jak widać, posłom PiS, na tych inwestycjach dla gdańszczan, nie zależy - stwierdziła Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu radnych WdG. - Gdańszczanie i gdańszczanki to nie tylko wyborcy Platformy Obywatelskiej czy innych ugrupowań, ale również wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Nie starając się by Gdańsk dostał pieniądze na rozwój, karzą nie tylko wyborców PO, ale również swoich własnych. Panowie, zastanówcie się, czy gdańszczanki i gdańszczanie zasługują na takie traktowanie. Mam wrażenie, że panowie zapomnieli, że wszyscy Polacy są równi. Zarówno ci mieszkający w Pruszczu Gdańskim, jak i Gdańsku czy Sopocie. Potrzebujemy pieniędzy na Nową Świętokrzyską. Proszę stanąć twarzą w twarz z mieszkańcami i powiedzieć im, że Gdańsk dostał na Nową Świętokrzyską 0 zł - apelowała gdańska radna.

- Zadłużenie naszego kraju jest ogromne, ostatnio przekroczyło bilion złotych. Deficyt budżetowy przekroczył konstytucyjny próg. Rząd dysponuje ogromną pulą środków finansowych, którą zarządza wedle własnego uznania, według kryterium politycznego. Problem w tym, że te dług państwa, my jako obywatele, będziemy spłacać przez dziesięciolecia. Zadaję pytanie posłom PiS-u, czy zapomnieli o swoich zobowiązaniach. Pytam, czy podpisali cyrograf ze swoją centralą partyjną, czy wyrzekli się swojego miasta? - mówił radny Wojciech Błaszkowski.

- Jest nam źle z posłami reprezentującymi Zjednoczoną Prawicę, ponieważ wbrew swoim wyborczym obietnicom nie dotrzymują słowa - mówił radny Andrzej Stelmasiewicz. - Mają pretensje do władz miasta o nierealizowanie różnych inwestycji, a nie robią nic, by zapewnić środki na ich realizację. Występujemy tu jako gdańszczanie. Domagamy się od rządu sprawiedliwego traktowania wszystkich władz samorządowych, a nie tylko wyróżniania tych, którzy wykazują poparcie dla aktualnej władzy. Rząd, jak wiadomo, nie ma własnych pieniędzy. Rząd ma pieniądze polskich podatników i europejskich podatników. Powinien te środki dzielić sprawiedliwie, według potrzeb. Wszystkich nie uszczęśliwi, ale sprawiedliwe dzielenie pieniędzy jest sprawą fundamentalną. Tylko wtedy możemy budować wspólną Polskę, w miarę równomiernie rozwijającą się. Protestujemy przeciwko pomijaniu tych, z którymi rządowi nie po drodze. Mam nadzieję, że posłowie ziemi gdańskiej obudzą się, uderzą się w piersi i będą zachowywać się lojalnie, wobec ludzi, którzy ich wybrali - dodał radny miejski.

- Poseł na Sejm RP to osoba wybrana przez wyborców do reprezentowania. Panowie posłowie powinni godnie reprezentować swój okręg wyborczy i miasto, w którym zostali wybrani - mówiła Melisa Yarici, działaczka młodzieżówki WdG.

- Powinniśmy zastanowić się na kogo głosujemy. Powinniśmy głosować na tych, którzy faktycznie reprezentują swój region - mówił Jakub Hamanowicz, młodzieżowy radny miasta.

Do zarzutów radnych odniósł się Kazimierz Smoliński - poseł PiS z okręgu gdańskiego oraz były wiceminister infrastruktury.

- Mówienie przez opozycję, czyli Platformę Obywatelską oraz niektórych samorządowców, że PiS na Pomorzu wspiera tylko swoich, jest nieprawdziwe - mówi nam Kazimierz Smoliński. - My tu nie mamy swoich samorządów. W większości to Platforma Obywatelska lub Polskie Stronnictwo Ludowe oraz osoby, które niegdyś były członkami tych partii, rządzą w wielu samorządach. Samorządy na Pomorzu dostały w ubiegłym roku kilkaset milionów złotych. Gdańsk dostał 81 mln, Gdynia ok. 60 mln. W ostatnim rozdaniu wiele samorządów nic nie dostało. Nie dla wszystkich starcza. W moim okręgu mamy jednego samorządowca związanego z PiS - to pani starosta w Sztumie. Wiele samorządów dostało środki. Środnik unijne czy rządowe zmierzają do tego by niwelować różnice w rozwoju Polski. Jeżeli będziemy tak działać, że ci bogatsi, więksi, którzy wydają na inwestycje dużo, to tych różnic nie zniwelujemy. Trzeba pamiętać o biedniejszych samorzadach. Mieszkanka Czarlina, która chodzi tamtejszym chodnikiem, nie różni się od mieszkanki Gdańska. W Czarlinie, Szpęgawsku czy Subkowach chodnika nie ma i chcemy je tam budować. Chciałbym każdemu przychylić nieba i dać tyle ile by chciał, ale nie starczy dla wszystkich - dodaje polityk partii rządzącej.

Jak mówi poseł Kazimierz Smoliński, w tym roku powinna być czwarta transza wsparcia z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Podobnie z Funduszem Dróg Lokalnych.

Poseł z Tczewa pytany o to, czy kryteria podziału środków nie powinny być bardziej przejrzyste, by nie budzić oskarżeń o czyjeś faworyzowanie lub karanie, odpowiada:

- Nie chcemy całkowicie wykluczać też bogatych. Tam również potrzebne są inwestycje. Wiemy, że wojewoda i zespół w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów biorą pod uwagę wielkość budżetu, liczbę inwestycji oraz potrzebne wsparcie. Trudno przyjąć jeden szablon. To mogłoby eliminować potrzebne inwestycje - mówi pomorski poseł.