Autor: Piotr Hukało
Mężczyzna relacjonuje, że wydarzenia rozegrały się 9 czerwca, około południa. Wówczas umówił się w sprawie kupna kilku kamieni bursztynu. Kiedy na miejscu nie zastał nikogo, zadzwonił do rzekomego kontrahenta. Ten poinformował bursztynnika, że „zaraz przyjdzie”.
Okradli bursztynnika w Gdańsku.
- Minęło z 15 sekund, wjechał samochód, ja myślałem, że to policja - mówi mężczyzna. - Krzyczeli „CBŚ”, że jestem zatrzymany pod pretekstem nielegalnego handlu bursztynem. Zapakowali mnie w auto, skutego rzucili na podłogę samochodu, założyli mi worek na twarz. Przewieźli jakieś 10 kilometrów z głównej drogi w odludnione miejsce.
Okradli bursztynnika w Gdańsku. Policja szuka sprawców.
Opowiada, że bandyci wozili go po okolicy, cały czas „przesłuchując”.
- Pytali o bursztyn, rzekomo nielegalny, pytali się co mam w domu. Ja już kojarzyłem, że to nie są normalne służby - relacjonuje. - Powiedziałem im wszystko, bojąc się o swoje zdrowie i życie. Powiedziałem gdzie się znajduje bursztyn.
Tłumaczy, że wówczas druga grupa przestępców pojawiła się u niego w domu. Również podała się za policjantów. Jak twierdzi pan Krzysztof, zrobili „przeszukanie” i odjechali.
W międzyczasie - wedle słów naszego rozmówcy - grupa, która go porwała wysadziła go z auta.
- Zdjęli mi kajdanki, ręce i nogi związali mi taśmą, prysnęli mi w twarz gazem - mówi mężczyzna. Choć nie chce mówić o wysokości strat podkreśla, że stracił dorobek swojego życia - legalnym wydobyciem i sprzedażą bursztynu zajmuje się bowiem od lat. - Mam wrażenie, że te osoby dobrze wiedziały czego i gdzie szukać, byli przygotowani - podsumowuje.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?