Sąd ukarał biskupa Śliwińskiego

Na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, skazał elbląski sąd biskupa Andrzeja Śliwińskiego za spowodowanie wypadku po pijanemu.

- Obrońca oskarżonego poprosił o wymierzenie mu takiej kary, a sąd się do tego przychylił - tłumaczy decyzję sądu Ewa Mazurek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.

Przypomnijmy. Kłopoty ordynariusza elbląskiego Andrzeja Śliwińskiego zaczęły się 11 maja br., kiedy spowodował wypadek, w którym ranne zostały dwie osoby, w tym 6-letnia dziewczynka. Biskup prowadząc volkswagena passata uderzył w prawidłowo jadące: opla astrę i daewoo nexię. Chwilę po kraksie tłumaczył, że zasnął za kierownicą. Policjanci poddali go jednak badaniu alkomatem, które wykazało 0,8 promila alkoholu.

Początkowo prokuratura chciała, aby sąd warunkowo na jeden rok umorzył postępowanie wobec ordynariusza. Ale po skontrolowaniu akt przez Prokuraturę Okręgową w Elblągu okazało się, że zawierają one uchybienia. Po ujawnieniu sprawy przez media Prokuratura Rejonowa w Elblągu ostatecznie skierowała do sądu akt oskarżenia. Zarzuciła biskupowi spowodowanie po pijanemu, wypadku samochodowego.
Zanim jednak doszło do procesu, miesiąc temu obrońca Śliwińskiego poinformował, że biskup chce dobrowolnie poddać się karze. Wczoraj Sąd Rejonowy w Elblągu przyjął tę propozycję. Hierarcha został skazany na półtora roku w zawieszeniu na trzy lata, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na rok i 2,9 tys. zł grzywny.

- Prokurator nie sprzeciwił się wnioskowi obrońcy oskarżonego, a zaproponowana kara, była w granicach, którą wymierzyłby sąd - mówi Mazurek.
Biskup Śliwiński nie jest już ordynariuszem w Elblągu. Dzień po wypadku Stolica Apostolska zawiesiła go w kierowaniu diecezją elbląską. Na jego miejsce został wyznaczony Jan Styrna, biskup pomocniczy z Tarnowa.