Samba w obronie Parku Oliwskiego

O tej sprawie

, kiedy gdańska kuria zwróciła się do władz miasta o oddanie spornego terenu. Celem organizatorów tej akcji było wyrażenie swojego głosu i zwrócenie uwagi mieszkańców na problem ograniczania przestrzeni publicznej, która powinna być - ich zdaniem - poddana obywatelskiej kontroli. Jak napisali w rozdawanej zgromadzonym ludziom ulotce "protestujemy przeciwko przekazywaniu Kościołowi w tajemniczej atmosferze i niejasnych okolicznościach mienia i ziemi będących własnością publiczną".

Żywiołowa muzyka **

przyciągnęła uwagę niedzielnych spacerowiczów, którzy z zainteresowaniem przyglądali się występowi trójmiejskich bębniarzy. Jednak dopiero czytając treść ulotki, mogli zorientować się, że nie chodzi tu wyłącznie o dobrą zabawę, ale o obywatelski protest przeciwko oddaniu części

**. Głosy wśród zgromadzonych były podzielone. Niektórzy z nich wdawali się w burzliwą dyskusję z osobami rozdającymi ulotki, mówiąc, że Kościół ma prawo do swoich terenów.

Pani Grażyna z Gdańska demonstracyjnie podarła ulotkę i powiedziała, że trzeba zaufać Kościołowi, który na pewno zrobi coś dobrego z odzyskanym terenem. Wyraziła swoje ubolewanie, że protestujący młodzi ludzie poddani są manipulacji i według niej nie powinni protestować.

Przeciwnego zdania była pani Kasia z Gdyni, która wybrała się do parku na spacer ze swoimi dziećmi. Bardzo podobała się jej pozytywna forma protestu. Powiedziała, że park powinien pozostać otwarty dla wszystkich, gdyż mało jest terenów zielonych.

Akcja trójmiejskiej samby sprowokowała przechodniów do dyskusji, ale mimo kontrowersyjnego tematu całe wydarzenie przebiegało w bardzo pozytywnej atmosferze. Po ponad godzinie gorących sambowych rytmów wszyscy się rozeszli.

**Czytaj też:

**