Wczoraj w Stoczni Gdynia SA odbył się chrzest gigantycznego samochodowca, który otrzymał nazwę "Talia". Statek został wyczarterowany przez norweską grupę Wallenius Wilhelmsen. W uroczystości uczestniczył Rami Ungar, który jest zainteresowany kupnem stoczni.
Statek "Talia" może przewozić prawie 7 tysięcy samochodów jednorazowo - mówi Władysław Szczepkowski, kierownik biura budowy statku. - Jest to prawdziwy moloch, którego rozmiary odpowiadają 10-piętrowemu wieżowcowi. Do wybudowania tego statku zużyto 16 tys. ton stali, a do konserwacji blach 290 tys. litrów farby. Spółka Wallenius Wilhelmsen, która będzie czarterowała statek, jest potentatem na rynku przewozu samochodów.
- Pomimo że sytuacja w polskich stoczniach jest nie najlepsza to statki produkowane w Gdyni są bardzo wysokiej jakości - mówi Ingar Skaug, przedstawiciel spółki Wallenius Wilhelmsen. - Z takimi produktami stocznia ma ogromne szanse dobrze prosperować.
Pomimo trudnej sytuacji finansowej Stocznia Gdynia wywiązuje się z umów.
- Najważniejsze jest to, że armator odbiera statek w terminie - mówi Kazimierz Smoliński prezes stoczni Gdynia SA. - Ponownie jesteśmy wiarygodną firmą, co ma ogromne znaczenie przy zawieraniu korzystnych kontraktów.
Zainteresowany kupnem akcji Stoczni Gdynia SA jest nadal izraelski biznesmen Rami Ungar, który od wielu lat kupuje statki w gdyńskim przedsiębiorstwie.
- Moja propozycja kupna stoczni za 300 mln złotych jest ciągle aktualna - mówi Rami Ungar. - Niestety, politycy w Polsce działają bardzo opieszale i ciągle nie znam warunków, na jakich miałbym nabyć akcje przedsiębiorstwa. Nie wykluczam, że będę w tej kwestii współpracował z ukraińską grupą przemysłową Dombas, ale najpierw warunki współpracy muszą zostać omówione.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?