Trójmiejscy samorządowcy opowiedzieli o tym, co zobaczyli we Lwowie, w działającym od początku tygodnia ośrodku dla uchodźców z Ukrainy. W budynku dawnej szkoły specjalnej przy ul. Wita Stwosza 23 w Gdańsku schronienie znalazło blisko 160 osób. Wiele z nich do Gdańska trafiło właśnie przez Lwów.
- Mer Andrij Sadowy mówi, że dziennie potrzebują ok. miliona dolarów na to, żeby wyżywić ludzi, którzy uciekli przed wojną i szukają we Lwowie schronienia – opowiadała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - My, jako ludzie konkretnej pracy, blisko potrzeb mieszkańców, zapytaliśmy, jak możemy pomóc konkretnie. Jedno zdanie zapadło mi bardzo mocno w pamięć: „Ja nie chcę już, żeby mi znów ktoś pomagał na zoomie [komunikator internetowy - red.]. Niech wreszcie tu przyjdzie pomoc europejska, pomoc, która naprawdę jest nam tak bardzo potrzebna” – cytowała słowa szefa samorządu milionowego miasta, w którym przybyło ok ćwierć mln. uchodźców.
Prezydent Gdańska potwierdziła wczorajsze informacje o przekazaniu władzom Lwowa dwóch autobusów miejskich. Większość taboru komunikacyjnego z miasta została przekazana na potrzeby wojska ukraińskiego.
- Padają w przestrzeni europejskiej, światowej, bardzo daleko idące deklaracje dotyczące wsparcia, także materialnego, ale ona jest potrzebna już – mówił Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - Mer Sadowy stwierdził, że Europa powinna przejść do działania. Powiedział, ze do Lwowa nie dotarło jeszcze ani jedno euro tej zapowiadanej pomocy.
Samorządowcy opowiadali o zatłoczonych ulicach przepełnionego Lwowa, rytmie pracy urzędu miasta wyznaczanego zejściem do schronu podczas alarmów przeciwlotniczych. Prezydent Gdyni łamiącym się głosem mówił o jeszcze jednym rytmie pracy mera Lwowa, codziennie uczestniczącego w pogrzebach ukraińskich żołnierzy. Samorządowcy odwiedzili też lwowski szpital komunalny, gdzie rozmawiali z rannymi żołnierzami. Leszek Bonna, wicemarszałek województwa, zapowiedział organizowaną już pomoc medyczną w postaci specjalistycznych opatrunków i systemów próżniowych do odsysania ran. Województwo jest też gotowe do dalszej pomocy.
- Nie chciałbym, żeby do tego kiedykolwiek doszło. Przygotujemy 50 miejsc o profilu ortopedyczno-chirurgicznym z 3 salami operacyjnymi – mówił wicemarszałek o gotowości do leczenia ciężko rannych na terenie Pomorskiego.
Samorządowcy, wyraźnie zawiedzeni brakiem pomocy ze strony struktur europejskich głównemu węzłowi migracji po ukraińskiej stronie, zobowiązali się do nacisku na nie i ciągłego przypominania o problemach Lwowa. Dalej poszedł Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
- Polska powinna dać przykład tu i teraz, jak odnosi się do agresji rosyjskiej na Ukrainę. Stąd też apel kilkudziesięciu wójtów, burmistrzów, starostów, samorządowców, stowarzyszenia "Samorządy dla Polski", żeby jednoznacznie zaprzestać handlu z Rosją – mówił o inicjatywie organizacji, której szefuje.
Delegacja pomorskiego samorządu wróciła ze Lwowa w środę 16 marca.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?