Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samotna pielgrzymka do Santiago de Compostela

Barbara Szczepuła
Lucyna na szlaku. Najważniejsza jest droga do Boga - mówi.Fot. archiwum Lucyny Szomburg
Lucyna na szlaku. Najważniejsza jest droga do Boga - mówi.Fot. archiwum Lucyny Szomburg
Lucyna Szomburg przeszła pieszo średniowiecznym szlakiem pielgrzymkowym - zwanym Camino de Santiago - z wioski Saint-Jean-Pied-de-Port we francuskich Pirenejach do Santiago de Compostela w Hiszpanii.

Lucyna Szomburg przeszła pieszo średniowiecznym szlakiem pielgrzymkowym - zwanym Camino de Santiago - z wioski Saint-Jean-Pied-de-Port we francuskich Pirenejach do Santiago de Compostela w Hiszpanii.

Niby nic takiego, na Jasną Górę z całej Polski idą piesze pielgrzymki w znoju i trudzie. To prawda, lecz Lucyna wędrowała nie w pątniczej grupie, ale sama. Całe siedemset osiemdziesiąt kilometrów.
***
Paulo Coelho w swoim ,Pielgrzymie" wyjaśnia:
"Chrześcijaństwo pierwszego tysiąclecia miało trzy święte szlaki, zapewniające wiele błogosławieństw i odpustów każdemu, kto przemierzy jeden z nich. Pierwszy wiódł do Grobu Świętego Piotra w Rzymie. Symbolem tej drogi był krzyż. Tych, którzy wędrowali szlakiem rzymskim, zwano romeros. Drugi prowadził do Grobu Chrystusowego w Ziemi Świętej, do Jerozolimy, tych zaś, którzy go obrali, zwano palmeros, symbolem tej pielgrzymki były bowiem palmy, które witały Chrystusa wjeżdżającego do miasta. I wreszcie trzecia droga - szlak tych, którzy pragnęli przyklęknąć przy relikwiach apostoła Jakuba, pogrzebanych w miejscu, gdzie pewien pasterz ujrzał migocącą nad polem gwiazdę. Legenda głosi, że święty Jakub i Maryja Dziewica szli tamtędy po śmierci Chrystusa głosząc Słowo Boże i nakłaniając ludy do nawrócenia. Miejscu temu nadano nazwę "Compostela" - Gwiezdne Pole - i wkrótce wyrosło tu miasto, do którego ściągać zaczęli wędrowcy z całego świata chrześcijańskiego. Tych, którzy wybrali trzecią ze świętych dróg, nazywano peregrinos iacobitas, a ich symbolem stała się muszla.
W złotym wieku, który przypadał na XIV stulecie, ponad milion osób przybywających z całej Europy podążało każdego roku Drogą Mleczną (którą nazwano tak, ponieważ nocą ta właśnie galaktyka wskazywała kierunek wędrowcom). Jeszcze w dzisiejszych czasach żarliwi katolicy, duchowni i badacze przemierzają pieszo siedmiusetkilometrowy szlak wiodący z francuskiego Saint-Jean-Pied-de-Port do katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii.
(É) Droga pokonywana przez współczesnych pielgrzymów jest tą samą, którą podążali w średniowieczu Karol Wielki, Franciszek z Asyżu, Izabela Kastylijska, a w bliższych nam czasach Jan XXIII".
***
Lucyna o Camino de Santiago dowiedziała się właśnie z "Pielgrzyma" Coelho. I pomyślała: Czemu nie miałabym spróbować? Coelho powiedział w jednym z wywiadów: "Mistyka tego miejsca wywołała we mnie taki wstrząs, że musiałem to opisać".
Zaczęła szukać w Internecie. Znalazła niezbędne wskazówki i ruszyła w drogę.
Co ją pchało na ten pielgrzymi szlak?
Odpowiedź na to pytanie daje wiersz, na który także natrafiła w Internecie.

Człowiek szepnął: "Boże przemów do mnie"
I ptak zaśpiewał
Ale człowiek nie usłyszał go.

Człowiek rozejrzał się wokół i poprosił:
"Boże spraw abym zobaczył Ciebie"
I gwiazda zabłysła na niebie
Ale człowiek jej nie zauważył.

Człowiek krzyknął: "Boże pokaż mi cud"
I narodziło się dziecko
Ale człowiek tego nie pojął.

Wtedy człowiek krzyknął w desperacji:
"Boże dotknij mnie i spraw bym poczuł Twą obecność".
I przyszedł Bóg i dotknął człowieka.
Lecz człowiek odgonił motyla.
***
Samolotem dotarła do Bordeaux, stamtąd pociągiem do Saint-Jean-Pied-de-Port. Znalazła Biuro Pielgrzyma i otrzymała specjalny dokument, w którym - po drodze - miała zbierać pieczątki, na znak, że przemierzyła całą trasę pieszo. Dokument ten uprawnia do noclegów w schroniskach na trasie. Zarzuciła ciężki plecak i piątego września 2004 roku zaczęła swoje Camino.
"Wczesnym rankiem obudziły mnie koguty. Na dworze panował kompletny mrok. Wyszłam razem ze spotkanymi tam Niemkami i początkowo szłyśmy razem, szukając właściwej drogi. Cały czas ostro pod góręÉ Piękny jest świt w Pirenejach i mgły wstające znad dolin" - zapisała w notatniku, który będzie prowadzić regularnie przez całą drogę. Na postoju notuje: "Drogowskaz pokazuje, że do Santiago mam siedemset sześćdziesiąt pięć kilometrów. Gdy zdjęłam plecak zakręciło mi się w głowie i zrobiło słabo. Wysiłek był ogromny".
Po przejściu dwudziestu siedmiu kilometrów dotarła do Roncesvalles. "Nocuję w stuosobowej sali bez okien, ale za to ze wspaniałym średniowiecznym sklepieniem. Jest wielu pielgrzymów w różnym wieku i z różnych krajów. Najwięcej Francuzów i Hiszpanów. Ale też sporo Niemców, Belgów, Holendrów. Zjadłam "posiłek pielgrzyma" za siedem euro."
Następnego dnia też wyruszyła po ciemku. To ważne, by wyjść wcześnie i przejść spory kawał drogi, nim zrobi się upał. W miasteczku, gdzie stemplowała swój pielgrzymi paszport, spotkała pątnika z Belgii, siwego starszego pana, który szedł pieszo sprzed progu swego domu. Zamierzał przejść około trzech tysięcy kilometrów. Przeznaczył na to sześćdziesiąt dni, pokonując codziennie pięćdziesiąt kilometrów.
***
- Pielgrzyma ogarnia uczucie szczęścia - mówi mi, pokazując na ekranie laptopa zdjęcia ze swojego Camino. - Wędrując odnajdujemy to, co ważne. Człowiek wyzwolony z codziennych obowiązków ma czas, by zastanowić się nad sobą, pomyśleć o Bogu, pomodlić się.
- Być sobą. Iść za marzeniem - jak mówił Lord Jim.
- Sama chcesz jechać? - zdziwił się mąż. Lucyna jest żoną Jana Szomburga, prezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, matką trzech synów - starsi studiują, najmłodszy kończy liceum. - Na miesiąc?
Nie miała sprecyzowanej intencji. Chciała wędrować. Iść przed siebie.
Paulo Coelho: "Wciąż powracała myśl, że przyjdzie mi przeżyć - teraz w XX wieku - choć cząstkę wielkiej przygody ludzkości i doznać tego, co wiodło Ulissesa spod Troi, co towarzyszyło Don Kichotowi z Manczy, prowadziło Dantego i Orfeusza do Piekieł, a Krzysztofa Kolumba do Ameryki. To była przygoda wyprawy w Nieznane".
***
Za Przełęczą Przebaczenia zatrzymała się na modlitwę w kościele, jakich mnóstwo wzdłuż pątniczego szlaku "Z ukrytego głośnika sączył się cichy śpiew mnichów. Uklękłam na kamiennej posadzce. Przede mną, wieki temu, klęczeli tu inni pielgrzymi, którzy też wędrowali do grobu świętego Jakuba. Jest to jakaś wspólnota z tymi, którzy byli tutaj przed nami".
- Te wydeptane przez wieki kamienne progi są wzruszające - dodaje. - Szli tędy ludzie, modlili się w jakichś swoich intencjach, a ja dziś idę po ich śladach. I też się modlę.
- Nie wszyscy z tych ludzi, których spotkałam na Camino de Compostela, byli pielgrzymami. Ale ta droga jest tak niezwykła, że niezależnie od intencji, w jakiej się w nią wyrusza, dziać się mogą podczas wędrówki różne dziwne rzeczy i pewnie tak się zdarza, że z Pirenejów wychodzi turysta, a do Santiago de Compostela dochodzi prawdziwy pielgrzym.
***
"Dzisiaj znowu bezkresne pola i winnice, czerwona ziemia pod stopami i drogaÉ Moje Camino. Lubię wędrować sama. Postanowiłam, że przenocuję w schronisku przy klasztorze cystersów ze względu na Thomasa Mertona, którego mogę czytać bez końca".
Nie było miejsc, musiała iść dalej. Do Gronon. Jeszcze sześć kilometrów. Schronisko okazało się urocze. "Korytarzyk prowadzi do salonu z kominkiem i starymi meblami. Obok jest współczesna kuchnia, gdzie można sobie coś ugotować. Tu jest taki zwyczaj, że pielgrzymi wspólnie przygotowują jedzenie i razem je jedzą. Z salonu schody prowadzą na antresolę, gdzie na podłodze rozłożone są materace do spania".
Schroniska dla pielgrzymów są tanie, za noc płaci się od trzech do pięciu euro. Lucyna dostaje miłe sms-y.
Jagoda pisze: Kochana Lucy, życzę głębokich przeżyć i wiele sił do pokonania przeszkód. Koronkę do Miłosierdzia o 15 będę odmawiać w Twojej intencji. Hania donosi: Trzymaj się. Wspieram Cię modlitwą co dzień.
***
Hania dołączy do Lucyny w Burgos 17 września.
"Katedra jest przepiękna. Ludzie w średniowieczu musieli głęboko wierzyć i kochać pana Boga, że takie wspaniałości budowali na Jego cześć. (É) Odebrałam Hanię z dworca".
***
Kilka dni później zapisuje:
"Siedzę w środku bezkresnego pola. Hani nie widać. Jest gorąco i cicho. Przed chwilą minęli mnie Polacy. Dwoje starszych ludzi z Bydgoszczy. Nie mają plecaków, ciągną torby na kółkach. Idą od Burgos. Codziennie robią 20 kilometrów.
Chciałabym choć na chwilę przenieść się w XII-XIII wiek, spotkać dawnych pielgrzymów, posłuchać ich opowieści, zjeść razem posiłek, A może ktoś z moich przodków wędrował tymi ścieżkami?".
***
"Hania przyszła wcześniej niż się spodziewałam. Jest bohaterką dnia. Pokonała samotnie dystans trzydziestu sześciu kilometrów, w upale, z bolącymi stopami. Doszła!
Wieczorem wybieramy się na mszę świętą poświęconą pielgrzymom".
***
Kilka dni potem Lucyna pisze:
,Jutro czeka mnie przełęcz Foncebadon z żelaznym krzyżem ustawionym na stosie kamieni. Pielgrzymi rzucają tu swój kamień symbolizujący grzech. Do Santiago jeszcze dziesięć dni marszu".
***
"5 kilometrów przed Santiago. Ludzie w sposób szczególny przygotowują się na spotkanie ze świętym Jakubem. Myją się starannie, przebierają odświętnie".
***
6 października 2004
"O szóstej rano wszyscy byli już na nogach, by zdążyć do katedry na mszę świętą w południe. Lał deszcz, nawet o ósmej było zupełnie ciemno. Do Santiago wpadłyśmy zziajane i spocone pięć minut po rozpoczęciu mszyÉ A tu panie elegancko poubierane, biskup przewodniczy koncelebrze.
Na ołtarzu głównym święty Jakub Apostoł. Pielgrzymi podchodzą do niego wąskim przejściem po schodkach, by przywitać się, podziękować".
***
- Najważniejsze jest samo pielgrzymowanie. Droga. Człowiek spotyka drugiego człowieka. Bliźniego - nie boję się tego słowa. Spotyka Boga i poznaje samego siebie.
Odnajduje to, co naprawdę ważne.

Pamiętnik Lucyny Szomburg można znaleźć w Internecie na stronach: www.santiago.defi.pl a także www.naszecamino.prv.pl

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto