Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seans w kinie czy "Seans" w teatrze?

Redakcja
Ostatnia premiera Teatru Wybrzeże spektaklu "Seans"  w reżyserii ...
Ostatnia premiera Teatru Wybrzeże spektaklu "Seans" w reżyserii ... mat. prasowe / Teatr Wybrzeże
Ostatnia premiera Teatru Wybrzeże spektaklu "Seans" w reżyserii Adama Orzechowskiego rodzi pytanie czy po rozrywkę chodzić do kina czy teatru.

Karol, popularny pisarz, poszukując inspiracji do swojej najnowszej książki postanawia wraz z żoną Ruth urządzić seans spirytystyczny. Wieczór zapowiada się lekko i przyjemnie, do zabawy zostają zaproszone lesbijki Pat i Joe Bradman, ceremonie prowadzi medium Madame Arcati.

Sytuacja przestaję śmieszyć, gdy okazuje się że w domu jest pozornie niechciany gość - była żona Elwira. Ruth popada w obłęd, nie radząc sobie z konkurentką, Karol jest z początku zachwycony, ma przy sobie "wulkan seksu", za którym tak bardzo tęsknił. Elwira miota się to tu to tam, robiąc wszystko, by sprowadzić męża na drugi świat ku, ucieszę Madame Arcati, do tego pokojówka Edyta, która przy każdym wejściu na scenę robi gwiazdę ku uciesze męskiej części widowni.

Ten spektakl ma dwa atuty. Pierwszy to doskonała scenografia Magdaleny Gajewskiej, oddająca klimat nowobogackiego domu (m.in figura greckiego herosa z kijem golfowym) oraz debiutująca Agata Bykowska w roli Madame Arcati, która podtrzymuje cały aspekt komediowy przedstawienia. Jest urocza, energiczna, budzi niesamowitą sympatię, a do tego ten głos, to wykonanie "Summertime" George'a Gershwina. Serdecznie gratuluję debiutu oraz wyboru reżysera.

Jeśli chodzi o resztę aktorów, to mam wrażenie, że czasem zastanawiali się kto im kazał grać takie "głupoty". Przeciętna, mało wyrazista Joanna Kreft-Baka (Ruth), nie wiele lepsze wystylizowane na facetów w czerni Maria Mielnikow-Krawczyk (Pat) i Marzena Nieczuja-Urbańska (Joe). Pierwsza żona Elwira, w tej roli Katarzyna Kaźmierczak przyciąga urodą i erotyzmem, a Karol Grzegorza Gzyli to przyzwoita, poprawna rola komediowa. Jest jeszcze Anna Kaszuba, jako służąca Edyta, ale ona miała tylko... wyglądać.

Spektakl "Seans" to średniej jakości rozrywka, kuleje reżyseria, urywana akcja, brakuje przekazu, nie śmieszy, tylko czasem bawi. Zaskakują możliwości techniczne sceny w Sopocie, paląca się podłoga, bańki, dymy, huki, ale nie ma to uzasadnienia. W kinie można zobaczyć lepsze efekty. Do widza należy wybór czy na średnią rozrywkę chodzić do kina czy teatru.

Czytaj też: "Pokojówki" Jeana Geneta w Teatrze Miejskim w Gdyni [recenzja]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto