Sędzia się pomylił

Sędzia Sądu Rejonowego w Gdańsku źle uzasadniła postanowienie uchylenia wniosku ukaranego Grzegorza Kusia z Gdańska. Otrzymał on mandat w wysokości 200 złotych za wyprowadzenie psa bez smyczy (art. 77 kw), a sędzia podała, że zaparkował samochód w miejscu niedozwolonym (art. 92 kw).

Trzydziestoletni Grzegorz Kuś we wrześniu ubiegłego roku wyprowadzał na spacer znalezionego przez siebie na ulicy 2-letniego kundelka. - W pewnym momencie pies mi uciekł i pobiegł prosto pod nogi strażników miejskich - opowiada Kuś. - Mimo że prosiłem panów o łagodne potraktowanie, oni wypisali mi mandat w wysokości 200 złotych i zagrozili, że jeżeli nie podpiszę, zapłacę nawet 400 złotych. Podpisałem, ale zaraz potem wystosowałem do Sądu Grodzkiego odwołanie. Wniosek do sądu Grzegorz Kuś uzasadnił ciężką sytuacją finansową i małym zagrożeniem społecznym wykroczenia. Sędzia gdańskiego Sądu Rejonowego Beata Majkowska nie uwzględniła wniosku, uzasadniając, że zaparkowanie za znakiem "zakaz ruchu" i nie wskazanie podejmującemu interwencję karty parkingowej jest wykroczeniem, a uchylenie mandatu jest możliwe, gdy jest on nałożony za czyn niebędący wykroczeniem. Według sędziego Włodzimierza Brazewicza to czysta omyłka pisarska.

Niespotykane
Roman Nowosielski, adwokat
- Tego typu błędy techniczne pojawiają się w postępowaniu sądowym rzadko, ale po raz pierwszy spotykam się z nie przystosowaniem uzasadnienia do rozstrzygnięcia sprawy. Przyczyną może być nieprawidłowy odpis orzeczenia lub wydrukowanie uzasadnienia z innej sprawy. Poszkodowany powinien się bezwzględnie odwołać.