Drużynowy sport na Pomorzu rośnie w siłę
Kibice sportu w Trójmieście będą mieli w piątek twardy orzech do zgryzienia. Niemal o tej samej porze grają u siebie siatkarze Trefla Gdańsk, którzy powracają do elity i piłkarze gdańskiej Lechii. Biało-zieloni swój mecz rozgrywają o godz. 20.30 na PGE Arenie. Kolizja terminów może znacząco odbić się na frekwencji w obu obiektach. W przyszłości taka sytuacja nie powinna już mieć miejsca.
Szczególnie polecamy:**Na co stać siatkarzy Lotosu Trefla?**
Niemniej każdego kibica siatkówki nie powinno zabraknąć w Ergo Arenie. Gdańszczanie znów mają okazję gry z najlepszymi zespołami w kraju. Na początek Skra Bełchatów. W składzie bełchatowian aż roi się od gwiazd tej dyscypliny sportu. Wystarczy choćby wspomnieć Mariusza Wlazłego, Bartosza Kurka czy Marcina Możdżonka. Skrę przed sezonem zasilili zawodnicy, którzy mogą być nowymi gwiazdami ligi. Mowa tu o Serbach: Aleksandarze Anatasijevicu i Konstantinie Cupkovicu.
- Nie ukrywam, że nastroje w drużynie są bojowe - mówi nam Grzegorz Ryś, trener gdańskiego zespołu. - Zawodnicy oczekują na pojedynek z mistrzem Polski z lekkim dreszczykiem emocji. Mamy praktycznie całkiem nowy zespół. Po awansie do PlusLigi nastąpiło wiele roszad w składzie. Na tę chwilę jesteśmy na etapie budowy drużyny, której celem jest utrzymanie się w lidze. Dopiero niedawno do zajęć dołączyli zawodnicy zagraniczni. Są oni po kilku treningach i meczach kontrolnych. To naprawdę niewiele - dodaje Ryś.
Czytaj również:**Lotos Trefl nie dał rady Tytanowi**
Szkolenowiec Lotosu Trefla martwi się głównie o zgranie zespołu. Wie, że w tym elemencie Skra bije gdańszczan na głowę. - Zdaję sobie sprawę, że podobne problemy mają inne zespoły, no może oprócz Bełchatowa - tłumaczy trener Grzegorz Ryś. - Skra gra bardzo stabilnym składem. Rozumieją się doskonale. To ich wielki aut. Jako mistrz Polski bełchatowianie prezentują wysoki poziom sportowy. Mecz z nimi na rozpoczęcie ligi będzie dla nas sprawdzianem i dużym wyzwaniem.
Mistrzowie Polski praktycznie nie mają słabych punktów, ale... - To nie my jesteśmy faworytem meczu. Dlatego też z rozsądkiem podchodzimy do inauguracyjnego meczu. Chcemy się zaprezentować z jak najlepszej strony, ale wiem, że Bełchatów może nam na niewiele pozwolić - wyjaśnia Grzegorz Ryś.
Gdańszczanie nie zamierzają w tym meczu odpuszczać. Grają u siebie, wspierać ich będzie kilkutysięczna publika. - Oczywiście będziemy chcieli walczyć, chcemy stworzyć dobre widowisko. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Każdy z moich zawodników pragnie pokazać się z jak najlepszej strony przed własną publicznością - przyznaje trener Lotosu Trefla.
Wydaje się, że mistrzowie Polski wzmocnieni przed sezonem nie mają słabych punktów. - Bardzo trudno zaskoczyć zespół z Bełchatowa. Drobne mankamenty można znaleźć w każdym zespole, ale nie wiem czy te elementy zadecydują o naszym zwycięstwie. Zdaję sobie sprawę z siły Skry. Są na tyle zgranym zespołem, że potrafią doskonale zamaskować swoje błędy w grze. Robią to bardzo skutecznie. Inaczej z pewnością będzie nam się grało z zespołami o zbliżonym potencjalne. Wówczas dużą rolę odegrają wspomniane mankamenty. Z drugiej strony jest to dla nas nauka, z której musimy wynieść pewne wnioski na przyszłość - puentuje trener Ryś.
Lotos Trefl Gdańsk - Skra Bełchatów, piątek 30 września, godz. 20.00. Relacja live z tego meczu na łamach naszego serwisu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
