Fani muzyki
Skinny Patrinimusieli długo czekać na ich powrót do koncertowania. Powrót z nowym materiałem, odświeżonym starym i kolejnymi pomysłami na siebie. Szalonymi pomysłami.
Sobotni, 14 maja, koncert na pewno zadowolił wszystkich, którzy zdecydowali się przyjść do
Sfinksa700. Nawet mimo blisko godzinnego spóźnienia i małych problemów technicznych, z którymi Skinny Patrini borykali się na początku występu.
Skinny Patrini zaprezentowali swoje brudne elektroniczne brzmienie. Tyle ostre, co bezkompromisowe i bardzo mocno taneczne. Całość aż ociekała erotyzmem, płynącym od Anny Patrini, wokalistki zespołu.
Połowa Skinny Patrini zmieniała stroje, wiła się, skakała po scenie, tańczyła z jednym z fanów i oczywiście świetnie radziła sobie wokalnie i za syntezatorami. Jednym słowem - podbiła serca fanów obecnych w Sfinksie (i to nie tylko męską część, gdy na chwilę pojawiła się na wpół naga).
Nie pozostaje nic innego, tylko czekać na drugą płytę "SeX" i kolejne występy na żywo.
Czytaj też:
- Skinni Patrini w Uchu
- Skinni Patrini ruszają w trasę po Polsce
- SkinnyPatrini o Trójmieście, nowej płycie i koncertach
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?