Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słabo grająca Lechia Gdańsk została pokonana przez Jagiellonię Białystok. Wściekły Dusan Kuciak: Myślałem, że kogoś zabiję

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok Przemysław Świderski
Lechia popełniała wiele błędów w obronie i po raz piąty z rzędu jako pierwsza straciła gola. Do tego nie dała żadnych konkretów w ofensywie i zasłużenie przegrała z Jagiellonię Białystok w ostatnim meczu w Gdańsku w tym roku.

Dusan Kuciak, bramkarz Lechii, był wściekły w jaki sposób drużyna straciła pierwszego gola w meczu z Jagiellonią.

- Chcemy być mocnym zespołem, pracujemy nad czymś, a tracimy głupie bramki. Po pierwszej straconej bramce myślałem, że kogoś zabiję. Kogo? Nie wiem. Kogoś. Bo dla mnie to niemożliwe, w jakiej sytuacji potrafimy stracić bramkę. Staram się zaczynać od siebie, ale muszę jeszcze zrobić analizę. Nie ukrywam jednak, że właśnie po tej pierwszej bramce byłem bardzo zdenerwowany. To nieprawdopodobne, że nie potrafimy wybić piłki z pola karnego. Chcemy się bawić pod własną bramką. Trzeba wybić piłkę w aut albo nawet na róg. Mi to nie przeszkadza, a jest spokój. Nie wiedziałem dokładnie tej sytuacji, ale musimy uprościć grę. Musimy grać szybciej. Mamy piąty mecz z rzędu, kiedy pierwsi tracimy gola. Nie potrafimy wyjść tak zmobilizowani i skoncentrowani, jak na Raków w drugiej połowie. Taką Lechię zawsze byśmy chcieli oglądać. Gdybyśmy tak grali zawsze, to dziś moglibyśmy być na pierwszym miejscu w tabeli, a my gramy raz tak, a innym razem tak. O piłkę walczyłem z Jankiem Biegańskim i muszę z nim o tym porozmawiać - powiedział Słowak.

A co sądzi o drugiej bramce dla gości z Białegostoku?

- Druga bramka była dziwna. Dostajemy ją z drugiego metra, jak z Pogonią Szczecin. Więcej negatywnych emocji miałem po pierwszej bramce, bo wychodzimy z założeniami i fajnie byłoby zagrać na zero z tyłu. Nie udało się, ale byłem przekonany, że w drugiej połowie to Jagiellonię zmiażdżymy, tak jak Raków. Tymczasem druga połowa była kontynuacją pierwszej - tu pykniemy, tu za wolno. Nie ma co mówić o faworytach, bo różne padają wyniki, a to jest piękno polskiej Ekstraklasy, a Jagiellonia zagrała w Gdańsku mądrze - ocenił Kuciak.

Bramkarz Lechii całą rundę ocenia pozytywnie, choć marzy oczywiście o jeszcze lepszych wynikach

- Jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli i zawsze chciałbym mieć taki zły okres. Przed nami jeszcze w piątek mecz z Wisłą Płock i ja chcę się bić na boisku o zwycięstwo. Meczem z Jagiellonią chcieliśmy podziękować kibicom, którzy są z nami. Nie wygwizdali nas, bo widzieli, że się staraliśmy, ale mi ten mecz nie do końca się podobał. W Płocku to musi wyglądać inaczej. Oczywiście, ja też chciałbym być na pierwszym miejscu, ale do tego daleka droga - uważa Kuciak.

Zdenerwowania z powodu porażki, ale też gry zespołu nie ukrywał po meczu Tomasz Kaczmarek, trener biało-zielonych.

- Nie zagraliśmy dobrego meczu. Wyglądaliśmy przeciętnie. Wszystko co robiliśmy, to za wolno, bez ognia, determinacji, wiary i przekonania. Mimo wszystko nie powinniśmy tego meczu przegrać. W ostatnim czasie tracimy bramki w bardzo prosty sposób. Przy pierwszym golu mieliśmy trzy, cztery możliwości, żeby załatwić tę sytuację. Musimy to wybronić. Drugi gol to jesteśmy jeden na czterech bez żadnej reakcji. Nie do końca to był błąd Kristersa Tobersa, ale muszę przyznać, że brakowało nam na boisku Michała Nalepy i podobnie było w Mielcu. To doświadczony zawodnik z osobowością. Jest dużo znaków zapytania dlaczego tak się zachowujemy. Graliśmy za dużo w poprzek boiska, za mało do przodu i brakowało zagrań trudnych dla przeciwnika. Było za niskie tempo, mało odwagi i niewiele naszego planu wykonaliśmy na boisku. Trzeba pamiętać, że nie zawsze uda się odwrócić mecz. Po pierwszym golu udało się wrócić, ale po drugim już nie - podsumował Kaczmarek.

Polska poznała rywali w walce o mundial. Mogło być dużo gorzej
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto