Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławek Peszko z Lechii Gdańsk: Wyjazd do Belgradu mi pomógł

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Rozmowa ze Sławomirem Peszką, skrzydłowym Lechii Gdańsk, po wygranym meczu z Lechem Poznań 2:1.

Dałeś na boisku z siebie tyle, ile dałeś rady czy byłeś gotowy do tego, aby zagrać jeszcze dłużej?
Wydaje mi się, że dałem od siebie tyle, ile mogłem, a może nawet ponad stan. Miesiąc przerwy jednak dał o sobie znać i dynamiki trochę mi brakuje. Przed nami kolejne treningi, więc będzie czas, aby wszystko nadrobić. Cieszę się, że zagrałem przeciwko mojemu byłemu klubowi, bo bardzo mi na tym zależało.

Trener Piotr Nowak mówił, że tak chcesz grać, że nawet na kulach mógłbyś wyjść na boisko.
Od dawna mówiłem, że jeśli ten mecz przegapię, to już nie gram do końca sezonu. (śmiech)

Belgradzki prąd podziałał?
Też, ten wyjazd na leczenie naprawdę mi pomógł. Nie wiem czy to było coś nowatorskiego czy może wręcz staroświeckiego. Może straciłem dwa dni z drużyną, ale za to zyskałem trochę na zdrowiu. Cieszę się, że dostałem szansę i mam nadzieję, że trenerowi podobała się moja gra, że trochę podniosłem drużynę i decydująca faza meczu należała do nas.

W meczu z Lechem szczęście Wam sprzyjało?
Mieliśmy ciężkie momenty w tym meczu. Lech to nie jest drużyna, która nie będzie miała sytuacji. Potrafi grać w piłkę i się przy niej utrzymać. Na to byliśmy przygotowani. Na szczęście Vanja zagrał fantastyczny mecz i wybronił nam niesamowite sytuacje. Trzeba tego od niego wymagać, bo potrafi to robić. Wykonał swoją robotę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto