Gospodarze protestowali, próbując przekonać arbitra Tomasza Kwiatkowskiego, że faulu nie było, ale ten był nieubłagany.
Również po meczu pojawiały się głosy, że faul nie był na tyle ewidentny, by wskazywać na "wapno". Do sprawy odniósł się sam poszkodowany, Sławomir Peszko.
- Z mojej perspektywy to wyglądało tak, że postawiłem nogę przed zawodnikiem i zostałem w nią kopnięty. To był faul, więc należała się jedenastka - nie ma wątpliwości pomocnik gdańskiego klubu.
źródło: Lechia Gdańsk
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?