Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Peszko z Lechii Gdańsk: Moja rodzina dobrze się czuje w Gdańsku

Paweł Stankiewicz
Fot. Piotr Hukało
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk opowiada m.in. o rodzinie i... alkoholu.

Jaki był Twój rodzinny dom? Kiedy go opuściłeś?
Bardzo rodzinny i ciepły. Mam dwóch braci Daniela i Szczepana, z którymi zawsze grałem w piłkę. Młodszy Szczepan jest z tego samego roku co ja, więc przez osiem lat chodziłem z nim do klasy. Do tej pory mam z nim bliższy kontakt, ale z obydwoma dobrze się rozumiem. Dom opuściłem jak skończyłem ósmą klasę i wyruszyłem sam do Płocka. Do tego czasu nie trenowałem zbyt często, bo dwa, trzy razy w tygodniu, a głównie grałem w piłkę na podwórku ze znajomymi. W wieku 15 lat zdecydowałem się na wyjazd do Płocka, gdzie mam rodzinę i chciałem iść do szkoły sportowej. Okazało się, że szkoła jest pod patronatem Wisły Płock, była stworzona specjalna klasa, więc szybko przypadło mi to do gustu.

Przeprowadzki stały się czymś normalnym?
Teraz są dla mnie bardzo męczące, bo mam dzieci, a dochodzą wszelkiego rodzaju gadżety, ubrania i czasami meble. Najgorsze są przeprowadzki z jednego kraju do drugiego. Za małolata było inaczej, bo brałem torbę i ruszałem w świat.

W jaki sposób odpoczywasz?
Aktywnie. Po meczu może mniej, staram się odpocząć, szybciej położyć spać, bo sen jest najlepszym wypoczynkiem. Czasami jest tyle adrenaliny, że po meczu długo nie mogę usnąć, a czasami po godzinie idę spać. Między treningami nie śpię w ciągu dnia, także na obozie, żeby potem przespać całą noc. Wtedy wystarczy leżakowanie.

Jak radzisz sobie z popularnością? Męczy czy pomaga?
Czasami pomaga. Łatwiej coś załatwić w urzędach, a czasami zdarza się uniknąć mandatu. Takie drobnostki, ale pomocne. A męcząca? Jestem na przykład na rodzinnym obiedzie, żeby wspólnie spokojnie spędzić trochę czasu, a ktoś podchodzi z prośbą o zdjęcie. Oczywiście dzieciom nigdy nie odmawiam.

Chcesz zostać w Gdańsku na dłużej czy to jest spowodowane tylko kontraktem?
Zdecydowanie na dłużej i nie tylko dlatego, że dobrze mi się tu gra i podpisałem nowy kontrakt, ale też ze względu na rodzinę. Widzę, że dobrze się tutaj czują i przez pierwsze pół roku zaaklimatyzowali się szybciej niż ja. Córka bardzo dobrze radzi sobie w szkole, a Marcela planujemy zapisać do przedszkola. Przenosimy się też do innego mieszkania. Zawsze myślałem, że moim miejsce docelowym po powrocie do Polski będzie Poznań. Tam grałem 2,5 roku, trochę osób poznałem, ale w Gdańsku jestem już 1,5 roku, dobrze się mieszka, mam jeszcze trzy lata kontraktu, więc plany szybko się zmieniły na Trójmiasto.

Jak reagujesz na krytykę?
Zasłużoną, jak po meczu w Kielcach gdzie słabo graliśmy, przyjmuję i patrzę do przodu. Jeśli są wobec mnie zarzuty nieuzasadnione i ktoś mówi, że czegoś nie zrobiłem albo nie angażowałem się podczas treningu, to mogę zaprosić na trening albo mecz, żeby ta osoba przekonała się, jak to naprawdę wygląda.

A kiedy z trybun słyszysz docinki w stylu „ Sławek, chodź na piwo albo chodź na kielicha“?
Często się to zdarza na innych stadionach, ale czasami to ignoruję. To jest tak, że każdy z nas codziennie mija McDonald’sa, ale nie zawsze do niego wjeżdżamy. Ja też co mecz tych ludzi słyszę, ale nie zwracam na to uwagi. Jak naprawdę ktoś mnie zirytuje i zaprasza na kielicha to odpowiadam: z Twoją kobietą lepiej mi się piło. I wtedy jest konsternacja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto