- To nie był porywający mecz, ale cierpliwość była kluczem do sukcesu - mówi Sławek. - To nie była gra na zasadzie akcja za akcję, wymiana ciosów, a raczej cierpliwość, szachy, rozegranie piłki. Wyniki mówi wszystko. Wygraliśmy 3:0.
Zawodnik Lechii przyznał też, że w ostatnim czasie koledzy z drużyny mu... "dokuczali".
- Miałem docinki w szatni, że ostatnio byłem bez gola i bez asysty pierwszego stopnia. Tym razem z mojej strony było mniej akcji indywidualnych, a więcej gry zespołowej. Przy drugiej golu akcja była tak dynamiczna, że zadziałał spontan. On wszedł przede mnie i świetnie to rozegrał. A Grzesiek super wykończył. Nie miał sytuacji, a jak dostał piłkę, to wykończył okazję z zimną krwią - dodaje.
To czy Lechia pozostanie liderem zależy od wyniku meczu Arki z Jagiellonią. Czy biało-zieloni będą kibicować drużynie z Gdyni?
- Nigdy! - zakończył z uśmiechem Peszko.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?