Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słucham rad Chopina - rozmowa z Rafałem Blechaczem

Magda Kazikiewicz
165 cm wzrostu, lekko przygarbiony, trądzik na twarzy, blada cera i podkrążone oczy - Rafał Blechacz zajął I miejsce w XV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina.

165 cm wzrostu, lekko przygarbiony, trądzik na twarzy, blada cera i podkrążone oczy - Rafał Blechacz zajął I miejsce w XV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina.

- Drżą panu ręce, ale w czasie występu wszystko chyba było w porządku?
- W czasie występu, tak. Przynajmniej tak wynika z werdyktu jury. Teraz to ze zdenerwowania. Ojciec stara się mnie skutecznie chronić przed mediami i niemal całym światem, ale mimo to stres jest duży. Trudno było startować z pozycji jednego z faworytów, zwłaszcza w Polsce. Finaliści z innych krajów zazdroszczą mi, że urodziłem się w ojczyźnie Chopina, ale dla mnie jest to utrudnienie. Muszę wymagać od siebie dużo więcej.
- Ćwiczy pan więcej niż inni?
- Nie wiem, ile ćwiczą inni. Ja grałem na swoim fortepianie. Tylko na piątkową próbę przyszedłem do filharmonii. Gram około 4-6 godzin dziennie. Nie można ćwiczyć za dużo. Jury podkreślało, że w grze Chopina wirtuozeria i technika nie liczy się tak bardzo, jak emocje. Żaden człowiek nie jest w stanie wzbudzać w sobie tak silnych emocji przez kilka godzin dziennie. Dlatego nie gram całymi dniami.
- Ma pan swój przepis na granie Chopina?
- Wnikliwie studiuję nuty Fryderyka Chopina i wszystkie uwagi, które zawarł w swoich notatkach, i zawsze staram się grać tak. jak on by sobie pewnie życzył.
- Udział w konkursie to duży wysiłek?
- Przede wszystkim psychiczny. Ból fizyczny też często nam towarzyszy. Zdarzają się zbyt krótko obcięte paznokcie, naciągnięte ścięgna palców, popękana skóra. Można stosować różne maści, ale nie można przesadzić, bo wtedy palce ślizgają się po klawiszach. Jednemu z uczestników konkursu w czasie gry pękła skóra i podobno zabrudził klawiaturę. Czasem boli także kręgosłup, zwłaszcza kark.
- Rywalizacja była zacięta?
- Wszyscy raczej byli na tyle skupieni, że nie zwracali uwagi na innych. Jednak w każdym konkursie pojawia się niezdrowa rywalizacja. Ja jej jednak nie doświadczyłem. Wszyscy odnosili się do mnie z szacunkiem i życzliwością.
- Udział Jacka Kortusa, drugiego Polaka w finale, pomagał czy przeszkadzał?
- Zawsze to konkurent, ale nie rywalizowaliśmy na śmierć i życie (śmiech). Cieszę się, że Polacy tak dobrze wypadli na tym konkursie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto