MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Majątek upadłego Sezamoru wyceniony na 10 mln zł

HUBERT BIERNDGARSKI
Dawny gigant stoczniowy działający w Słupsku - firma Sezamor jest już wyceniona przez syndyka masy upadłościowej. Wszystkie nieruchomości są warte około 10 mln zł. Teraz wszyscy czekają na ogłoszenie przetargu.

Dawny gigant stoczniowy działający w Słupsku - firma Sezamor jest już wyceniona przez syndyka masy upadłościowej. Wszystkie nieruchomości są warte około 10 mln zł. Teraz wszyscy czekają na ogłoszenie przetargu. Przeciw wyprzedaży majątku jest firma Sezamor Rem, która powstała po upadku giganta. Jej przedstawiciele twierdzą, że nadal jest zapotrzebowanie na sprzęt okrętowy. Należy jedynie zmienić sposób zarządzania firmą.

Sezamor był największym zakładem w Polsce i jednym z największych zakładów stoczniowych w Europie produkujących elementy wyposażenia statków. To również jedyna firma zajmująca się w kraju produkcją łańcuchów okrętowych. Niestety, Sezamor to również jeden z wielu przykładów firm, które nie poradziły sobie w warunkach gospodarki wolnorynkowej. W latach 70 zatrudniali około 700 osób. Gdy kończyli działalność w 2005 pracowników było zaledwie 100. Kłopoty zaczęły się po upadku Stoczni Szczecińskiej i w wyniku trudnej sytuacji Stoczni Gdynia. To właśnie strata płynności finansowej tych firm spowodowała, że słupski Sezamor jako wykonawca części, za które nigdy nie zapłacono, również stracił płynność i musiał ogłosić upadłość. Nie pomogły żadne programy restrukturyzacyjne ani nowi inwestorzy zainteresowani rozwojem gospodarki morskiej i stoczniowej. Długi spółki były tak duże, że sąd kilka razy odrzucał wniosek o upadłość. Obecnie zadłużenie wynosi około 18 mln zł. Na liście wierzycieli jest ponad 400 podmiotów. 190 już wpisało się na listę oczekujących na spłatę zaległości.
- Syndyk liczy, że na sprzedaży poszczególnych elementów uda mu się zarobić tyle, aby spłacić jak najwięcej zadłużenia - mówi Jan Koralewski, jeden z współwłaścicieli spółki Sezamor REM, która powstała na bazie Sezamoru. - Nam jednak wyprzedaż majątku nie jest na rękę. Przejęliśmy cześć maszyn z dawnej fabryki i rynek stoczniowy naszą działalność przyjął pozytywnie. Myśleliśmy nawet nad przejęciem łańcuchowni, największego oddziału firmy, który mógłby na siebie zarabiać. Nie wiem jednak, czy będzie nas stać na wykupienie hal i maszyn w drodze otwartego przetargu.
Decyzja o sprzedaży powinna zapaść po wakacjach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz handlu w niedzielę. Klienci będą zdezorientowani?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto