MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śmiej się na zdrowie

Danuta PAWLICKA
Trzyletni Wiktor pakuje mamie jogurt do filiżanki kawy i cierpliwie rozkrusza placek po podłodze. Mama wybucha śmiechem i całuje brzdąca w umorusany policzek.

Trzyletni Wiktor pakuje mamie jogurt do filiżanki kawy
i cierpliwie rozkrusza placek po podłodze. Mama wybucha śmiechem i całuje brzdąca w umorusany policzek.

Wychowuję dzieci bezstresowo - objaśnia swoją tolerancję wobec malucha Ewa Zagawa, poznańska psycholog, która robi z siebie pajaca i tym rozśmiesza nawet najciężej chore dzieci.

Doktor Bajka

- Krzyś bardzo się bał zastrzyku, właśnie wychodzi od niego pielęgniarka, a ja wchodzę. Nie chce na mnie patrzeć. Jest obrażony na cały świat, obolały, nie lubi szpitala, w którym się znalazł - opowiada i jednocześnie odgrywa przed nami scenę, którą specjalnie wymyśliła dla Krzysia. Siada na podłodze i wyciąga swój czerwony nos. Minutę czeka na reakcję dziecka: - Może też się ze mną pobawisz? Chwila zawahania i chłopczyk zsuwa się z łóżka. Podchodzi bliżej do tego dziwnego Pajacyka o miłym, damskim głosie. Mija kolejna minuta i siedzi mu na kolanach: - Sam śmiech nie miałby sensu, gdybym nie przekonywała dziecka, że zastrzyk i kroplówka są konieczne.
W peruce na głowie i w śmiesznym makijażu - teraz już jako dr Bajka - wyjmuje z torby wielką strzykawkę pełną mleka: Tam jest lek na dobry humor. Dzieciak odważnie nadstawia rękę i czeka na ukłucie: - Ja nic nie czuję! - wola zawiedziony. Przebrana pani psycholog dziwi się: - Jak to, nic nie czujesz? Część takich dialogów obmyśla w domu i testuje na swoich dzieciach. Jeżeli dają się wciągnąć, wprowadza je do szpitalnego repertuaru: Większość jednak wymyśla na poczekaniu: - Improwizacja tutaj jest konieczna, bo każde dziecko reaguje inaczej, każde jest inne.

Czasami zdejmuje nos

W dziewięciu na dziesięć przypadków Ewa Zagawa vel dr Bajka wygrywa ze smutkiem. Chore dzieci, nawet te po chemioterapii, jeszcze bardziej chcą się śmiać niż zdrowe. Wokół nieuleczalnie chorego najbliższa rodzina wytwarza atmosferę nieszczęścia: - Często się zastanawiałam, czy ja będąc w takiej sytuacji, chciałabym oglądać tylko zapłakane twarze. One chcą się śmiać. Smutna mama budzi w dziecku podejrzenie, że to z jego powodu, więc czuje się winne: - Nieraz mam ochotę krzyknąć: ludzie, opamiętajcie się, uśmiechajcie się, bo w dziecko trzeba wlać otuchę i nadzieję. Dużo rozmawia z mamusiami i tatusiami, tłumacząc, że śmiech - nie ten wesołkowaty - jest ważniejszy od łez.
Są jednak sytuacje, gdy czerwony nos trzeba ukradkiem schować do kieszeni: - Nie zawsze można być Clownem i dr. Bajką. Bez rekwizytów weszła na intensywną terapię, gdy leżał tam Piotrek. Zwykle z daleka omija takie oddziały, ale tutaj była sytuacja wyjątkowa. Chłopiec dostał na I Komunię rower. Wsiadł na niego pierwszy raz i wjechał pod auto. Leżał teraz w śpiączce. Obok łóżka, monitorów i respiratorów stali skamienieli z bólu rodzice. Chwilę więc z nimi porozmawiała. Piotruś wbrew rokowaniom przeżył.
Spotkała go ponownie w innym szpitalu. Powolutku wracał do życia: - Minęło kilka miesięcy, jestem w sanatorium w Kiekrzu, gdy nagle ktoś radośnie krzyczy na mój widok. To była mama Patryka, pchała go na wózku, a on wyciągnął ręce do dr. Bajki. Nigdy jej przedtem nie widział, słyszał jedynie głos. Pani Bajka tak się wzruszyła, że rozmazała starannie zrobiony maskujący makijaż. Za to nareszcie po raz pierwszy przed Piotrusiem włożyła swój najważniejszy rekwizyt: CZERWONY NOCHAL.

Clown i aktor w jednym

- Zawsze interesowała mnie praca z człowiekiem - mówi pani Ewa. Już jako studentka psychologii na UAM zastanawiała się nad takim zajęciem. Sojuszniczkę znalazła w Karolinie Mostowskiej, koleżance z roku. Obie szukały sposobu, który pomoże im dotrzeć do dzieci. Wymyśliły koncepcję cyrkowego Clowna, ale na taki sam pomysł wcześniej wpadł ktoś inny, powołując do życia Fundację Dr Clown. Obie panie są matkami trójki dzieci, szybko się w nią wpasowały. Nieustannie szukają nowych twarzy do, jak ładnie mówią, pajacowania.

Kto nie potrafi zapomnieć, że przy łóżku chorego dziecka nie jest już psychologiem i lekarzem, lecz Clownem, z gry odpada. To wymaga pewnej dozy aktorstwa i odwagi: - W szpitalu pozwalam sobie na śmiałe zachowania, żeby przełamać bariery, jakie ma każdy dorosły człowiek. Kiedy zaskakuje tatusia chorego dziecka i prowokuje go do pocałowania ręki ubranej w ogromną rękawicę, wie, po co to robi.

Każdego można na nowo nauczyć śmiechu. Dziecko nie musi słuchać dowcipów, aby się śmiać do rozpuku. Potrzebę uśmiechu ma w sobie. Dorosły może to wyćwiczyć. Jak?: - Człowieku, obserwuj dzieci, one cię nauczą! - podpowiada dr Bajka i mister Clown w jednej osobie.

Nauka śmiechologii

Rżyj jak koń, rechocz jak żaba, chichocz jak zawodowy aktor, śmiej się do rozpuku. Jeszcze nikt nie umarł ze śmiechu: - Śmiej się tak, jakbyś zamienił się w ogromne tsunami, które oczyści cię ze wszystkich emocjonalnych złogów - uczy Ewa Zagawa. Nie zasłaniaj wstydliwie ust, aby powstrzymać wybuch śmiechu.
Co z tego, że siedzisz w kawiarni i chichotaniem zwrócisz na siebie uwagę? Śmiej się na cały regulator, jeżeli coś cię ubawiło (chyba że wypadła ci plomba z jedynki, a dentysta jest na urlopie).

Pani Bajka swoje doświadczenie z dziecięcych szpitali, gdzie podnosi dzieciakom poziom eustresu (stres przyjemny i leczniczy), przeniesie niebawem na dorosłych: - Będę uczyła śmiechu, namawiała do całowania, ściskania, łaskotania, tulenia, dotykania.

Śmiech z przekonaniem

Organizm nie rozróżnia, czy śmiejemy się z całego serca, trzymając się za brzuch, czy udajemy śmiech. Najważniejsze, aby to robić z przekonaniem, całym sobą. W jednym i drugim przypadku organizm uwalnia te same substancje chemiczne, które stoją na straży zdrowia. Śmiech dostarcza więcej tlenu do płuc, redukuje tkankę tłuszczową brzucha, poprawia motorykę jelit.

Śmiech jak narkotyk

Badania naukowe dra Lee S. Berka, specjalisty psychoneuroimmunologii z Kalifornii, dotyczą hormonów szczęścia. Według niego układ odpornościowy człowieka bezpośrednio związany jest z mózgiem. Śmiech wyjątkowo angażuje całą korę mózgową, powodując wzrost komórek zwanych naturalnymi zabójcami, które niszczą komórki wadliwe. One chronią organizm przed tym, co jest dla niego zagrożeniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto